Podstawy
Ten blog ma na celu raptem aż dwie rzeczy – pomóc zrozumieć i pomóc wcielić. Ma ułatwić życie – Twoje i moje. Takie 'Life Made Easier’ tylko bez córki premiera i pierdół o modzie. Sesji foto też nie będzie. Sorry.
A skoro mowa o ułatwianiu życia, zabieram Cię na chwilę do Japonii. Jak zapewne wiesz, judo jest japońską sztuką walki. I Japończycy są z niej cholernie dumni. Jako, że to japońska sztuka walki, Japończycy byli przez wiele, wiele lat nie do pokonania. Wygrywali wszystko, o wszystko i ze wszystkimi. Aż tu nagle… przegrali. Nastąpiła konfuzja. Jak to? Z Holendrem? Musieli zastosować coś, czego nie znamy. Nowe technologie? Nowe metody treningu?
Zebrał się zespół – powiedzmy o nich komisja śledcza – i pojechali do Holandii, żeby spróbować się dowiedzieć. Wbrew ich oczekiwaniom, okazało się to łatwe – ponieważ holenderski zawodnik nie miał nic do ukrycia. Nie było nowych technologii, nie było tajnych metod treningu. Co było? „Ciągle pracuję nad podstawami” powiedział im Holender.
Tak więc wnioski z tej historyjki są dwa (zawsze piszę, że są dwa a potem wymieniam ich więcej – nie doceniam swojej błyskotliwości najwyraźniej…). Po pierwsze podstawy to podstawa – również zaawansowania. Po drugie zapędzanie się w zaawansowanie może sprawić, że się pogubisz. Po trzecie (a nie mówiłem!) to właśnie parę podstawowych ruchów – zgodnie z zasadą 80/20 – zapewni Ci większość wyników.
Na tym właśnie ma polegać Zen Jaskiniowca – na usuwaniu tego, co zbędne. Z wiekiem ludzie chcą mieć coraz więcej rzeczy. Lubimy kolekcjonować. Ja z wiekiem chcę potrzebować coraz mniej. I osiągać wyniki coraz mniejszą ilością ruchów.
Moją ulubioną parą biznesową jest Buffet i Munger. Ci goście są właśnie jak judoka z Holandii – mają w sobie na tyle dyscypliny i skromności by ciągle pracować nad podstawami robiąc tylko minimalną ilość potrzebnych i prostych ruchów. Bo to podstawy dają największą dźwignię.
Obcinaj to co zbędne. Wzmacniaj podstawy.
Dodaj komentarz