O zdrowym braku satysfakcji
Myślałem nad tym postem już parę dni, dziś go wreszcie z siebie wyrzucę. Zacznę od jednego z moich ulubionych cytatów z Kekich’s Credo:
59) Fundamentem osiągnięć jest intensywne pożądanie. Najwięcej w historii świata osiągnęli ci, którzy odczuwali największy poziom braku satysfakcji. Ci z najmniejszymi poziomami braku satysfakcji są nieudacznikami. Najlepszym sposobem na zbudowanie pożądania jest dokonanie stanowczych wyborów dotyczących przyszłości.
Ale pytanie brzmi – skoro jako naród jesteśmy wiecznie niezadowoleni, dlaczego nie zostaliśmy drugą Japonią (jak nam to kiedyś obiecywano)?
I tu krótka historyjka. Randy Komisar, w swojej książce „The Monk and The Riddle” wspomina historię tego, jak wybrał się kiedyś do Birmy na motocyklową wycieczkę. Jeżdżąc i zwiedzając kraj spotkał po drodze buddyjskiego mnicha. Mnich spytał go, czy może zawieźć go do punktu XYZ. Randy zgodził się i ruszyli w drogę. Kiedy ostatecznie dotarli na miejsce, mnich zapytał, czy teraz może odwieźć go z powrotem do miejsca, z którego go zabrał. Komisar wpadł w tak zwaną lekką konfuzję i dopiero później zrozumiał, że celem mnicha była sama podróż a nie punkt docelowy. Mnich po prostu lubił jeździć motocyklami. Dotarcie „na miejsce” było tylko kolejnym etapem.
85-letni Jiro Ono ma najwyższe wyróżnienie 3 gwiazdek Michellin (jako jedyny szef restauracji sushi) ale wciąż uważa, że „ta podróż wciąż trwa (…) nie osiągnąłem jeszcze doskonałości”. To jest właśnie zdrowy brak satysfakcji. Żadnych negatywnych emocji, żadnego polskiego wkurwu, żadnego wewnętrznego konfliktu. „Będę się dalej wspinał na szczyt, ale nikt nie wie, gdzie ten szczyt się znajduje!”
I mnich z Birmy i Jiro wiedzą, że droga nigdy się nie kończy a zdrowy brak satysfakcji sprawia, że stawiasz kolejny krok. Nie oznacza to braku pogodzenia się z rzeczywistością, szarpaniny z otaczającym światem czy konfliktu. To czysto mechaniczna rzecz – kolejny krok na drodze i to właśnie to czysto mechaniczne podejście (paradoksalnie) nadaje temu głębie.
Zdrowy brak satysfakcji jest zdrowy nie wtedy, kiedy kieruje Tobą ego, ale wtedy, kiedy wiesz dokąd idziesz, chcesz dotrzeć jak najdalej (a może raczej sprawdzić jak daleko możesz dojść) i tylko ta podróż się liczy. To właśnie (moim zdaniem) miał na myśli Kekich w ostatnim zdaniu: „dokonanie stanowczych wyborów dotyczących przyszłości”.
Brak satysfakcji, brak chęci działania i brak celów to pewna drogą do urazy i zgorzknienia.
PS – podstawowym narzędziem, którym (świadomie lub nieświadomie) ludzie tacy jak Jiro Ono się posługują jest proces iteracji. Warto poczytać – i jeszcze bardziej warto zastosować.
Dodaj komentarz