Być jak CONOR McGREGOR 3: życie na własnych warunkach

Mam dla Ciebie dwie wiadomości: dobrą wiadomość i złą wiadomość.

Dobra wiadomość brzmi tak: nasze mózgi jest bardzo łatwo programować. To jest jednocześnie i ta zła wiadomość, bo oznacza realnie, że jesteśmy tak samo podatni na dobre jak i na złe wpływy. Mówiąc inaczej, jesteśmy maszynami, które ciągle się uczą. Zwłaszcza wtedy, gdy chcą się uczyć.

Neurobiologia mówi nam wyraźnie, że kiedy jesteś w czyjejś obecności, wasze mózgi zaczynają dopasowywać się do swoich częstotliwości. Synchronizujesz się – na poziomie biologicznym – ze swoim środowiskiem. To dlatego tak bardzo pociągają nas charyzmatyczni ludzie, to dlatego lubimy ocierać się o tych, którzy – jak to się ładnie mówi – są WIĘKSI niż życie. I bardzo słusznie, bo o ile kontakt osobisty jest najlepszym i najsilniejszym sposobem, czytanie, oglądanie, słuchanie czy nakierowane wyobrażanie również działają. A tym samym brak bezpośredniego dostępu do źródła inspiracji przestaje być wymówką: mamy dziś narzędzia o jakiś nie śniło się ludziom jeszcze 25 lat temu.

Pierwsze wejdź do środka, potem wyjdź na zewnątrz

Mam taką swoją teorię. Nie mam pojęcia jak jest z tym u Ciebie, ale u mnie to prawda absolutna. Wiem – po swoich poziomach energii i samopoczucia – że kompromisy mnie osłabiają. Wygaszają. Obniżają moje poczucie samozadowolenia, poczucie wartości i mojej mocy. Sprawiają, że czuję się mniejszy, słabszy, bardziej podatny na zranienie. To może być kilka małych kompromisów albo jeden większy – czyli może chodzić albo o ich ilość albo o ich jakość – ale tak to wygląda. Czuję się wtedy jak gówno.

Powodem dla którego tak się dzieje jest to, że życie bywa ciężkie, życie bywa niebezpieczne i życie jest – co do tego nie ma żadnych wątpliwości – związane z cierpieniem. Dlatego tak bardzo potrzebujemy sensu, dlatego tak bardzo potrzebujemy POCZUCIA kontroli, poczucia, czy też ŚWIADOMOŚCI, że mamy wpływ na nas samych (świat wewnętrzny) i na środowisko, w którym jesteśmy (świat zewnętrzny).

Co przywraca nam pierwszą myśl tego postu: skoro wiemy, że dość łatwo  na nasz mózg wpłynąć, zobaczmy co zrobić, by ilość kontroli i wpływu zwiększać, by kompromisów było mniej i abyśmy mogli przeżyć życie (jak najbardziej) na naszych warunkach.

Frank Sinatra śpiewa o tym, żeby żyć PO SWOJEMU a więc na WŁASNYCH WARUNKACH:

Zanim powiem CO robić, zobaczmy na chwilę JAK  funkcjonujemy. Wspominałem już o tym na blogu nie raz, ale zdaję sobie sprawę, że masz swoje życie i nie zajmujesz się uczeniem tego co piszę na pamięć, zatem parę rzeczy powtórzę – ale obiecuję, tylko tych najważniejszych.

Wiemy, że mamy coś takiego jak umysł świadomy i umysł podświadomy. To oczywiście tylko modele, metafory, skróty, które pozwalają nam zrozumieć nas samych nieco lepiej, nie zmienia faktu, że z punktu widzenia naszych tutaj potrzeb, to modele wygodne. Tak więc przy nich zostajemy: świadomość i podświadomość.

Wiele jest na ten temat teorii, ale zaproponuję Ci ten model, który uważam za najbardziej zgrabny, wygodny i elegancki. Pomyśl sobie tak: to co nazywamy podświadomością to Twój mózg, mózg rozumiany jako biologiczny organ. Czyli to co jest w czaszce.

 

Żab na górze to świadomość, ten zgniatany, podświadomość…

Umysł świadomy to funkcja mózgu przy czym funkcja absolutnie wyjątkowa, bo ona to właśnie odróżnia nas od zwierząt. Świadomość bowiem pozwala nam na wybór, celowe, zaplanowane działanie, logiczne i racjonalne myślenie. Nasza świadomość pozwala nam żyć z INTENCJĄ. To świadomość jest najwyższą formą człowieczeństwa.

Jeśli uznamy, że jako gatunek jesteśmy pół-Bogami, to mózg jest częścią zwierzęcą a umysł świadomy częścią boską.

Jeśli zwrócisz swoją uwagę (właśnie nakierowałem strumień światła Twojego umysłu świadomego w wybranym przeze mnie kierunku) na słowo podświadomość to zobaczysz przedrostek POD- sugerujący, kto tu powinien być podopiecznym a kto opiekunem, kto tu ma być podwładnym a kto szefem, kto ma być żołnierzem a kto generałem. W skrócie powinno wyglądać to tak, że Twoja świadomość zarządza i nakierowuje Twoją podświadomość (czyli Twój mózg) by osiągnąć założone przez Ciebie – w sposób świadomy – cele.

Jednak żeby szef mógł porozumiewać się z podwładnym – i odwrotnie – potrzeba jakiejś formy komunikacji. W tym wypadku komunikacją tą jest PERCEPCJA czyli POSTRZEGANIE. Postrzeganie i percepcja są tu bardzo ważnymi słowami, dlatego weź je sobie do serca.

Masz tego (pod)świadomość?

To co ważne jest tu dla nas, to fakt, powtarzam – fakt – że mówimy o percepcji i postrzeganiu, czyli INTERPRETACJI a nie czystej, w 100% obiektywnej rzeczywistości. To skrajnie ważne, bo realnie oznacza, że bliżej nam do bajkopisarzy niż zimnych dokumentalistów a tym samym, że możemy pisać koszmarki albo coś fajnego.

Twoje PERCEPCJE są informacją, którą Twój umysł „przesyła” do mózgu i na podstawie tej INSTRUKCJI Twój mózg generuje odpowiednie reakcje i zachowania. Podam Ci bardzo prosty i mój ulubiony przykład: dwóch ludzi leci samolotem. Jeden to uwielbia, drugi panicznie się boi. Jeden jest zadowolony, zrelaksowany, świetnie się bawi. Drugi ma atak paniki, serce w gardle i torebkę przy ustach. Pytanie brzmi: co ten obrazek mówi Ci o umiejętnościach pilotów, przebiegu lotu i stanie technicznym samolotu?

Oczywiście, nie mówi Ci nic. Mówi Ci za to wiele o tym, jak te obie postaci ODBIERAJĄ latanie. Ich mózgi dostają odmienne informacje (instrukcje) a więc generują całkowicie odmienne reakcje i zachowania. Obiektywna rzeczywistość obu tych osób jest dokładnie taka sama – rzeczywistość odczuwana zupełnie inna.

Selfie z porywaczem czyli poprzeczka zawieszona wysoko. Bardzo wysoko…

Wiemy również, a dzięki najnowszym technologiom wiemy to już ze 100% pewnością, że jesteś własną narracją. Powtórzę to innymi słowami:

JESTEŚ HISTORIĄ KTÓRĄ (O) SOBIE OPOWIADASZ

To co o sobie mówisz – innym i sobie samemu; to jak o sobie myślisz, to jak siebie postrzegasz – wszystko to jest Twoją PERCEPCJĄ, Twoim POSTRZEGANIEM a tym samym jest instrukcją, trafiającą bezpośrednio do bio-komputera zwanego Twoim mózgiem.

Wszystkie nasze wspomnienia, przechowywane są w skompresowanej formie, zupełnie jak pliki .ZIP czy .RAR. Za każdym razem kiedy chcesz coś sobie przypomnieć, kiedy wyciągasz jakieś kwity z przeszłości, sięgasz do tych plików, rozpakowujesz je i odtwarzasz. Ciekawym jest to, że – podobnie jak rzeczywistość – wszystkie nasze wspomnienia są naprawdę nasze: nie są rzeczywistym zapisem 1:1 tego co się wydarzyło, tylko zapisem tego, co uznaliśmy, że się wydarzyło. Żeby było śmieszniej, za każdym razem gdy je „rozpakowujemy”, ponownie je – mniej lub bardziej – zmieniamy. Czyli, za każdym razem edytujemy dane w pliku.

To, co za nami, i to, co przed nami, niewiele znaczy w porównaniu z tym, co tkwi w nas – Ralph Waldo Emerson

Co to realnie oznacza? Realnie oznacza to, że owszem, co się stało to się nie odstanie, ale – uwaga, uwaga – możemy dosłownie zmienić naszą PRZESZŁOŚĆ. Możemy przepisać ją w bardziej korzystny dla nas sposób, po to by nasza historia była dla nas bardziej przydatna.

W ten niezwykle zgrabny i nieco przydługi sposób, wybiłem Ci z ręki argumenty dotyczące niekorzystnej przeszłości (to se zmień!) oraz niekorzystnego, mało inspirującego środowiska (świadomie dobieraj to co czytasz, oglądasz, słuchasz i sobie wyobrażasz).

Przejdźmy zatem do konkretów tego co robić, by żyć (dużo bardziej) na swoich warunkach – w oparciu o tego, o którym nie zapomniałem – czyli o Conora McGregora.

Żyjemy w tak bardzo ciekawych i szalonych czasach, że ludzie odpowiadający za szkolenia oficerów operacyjnych wywiadu (zwanych błędnie agentami, dlatego że agent jest informatorem wywiadu, czyli zazwyczaj zdrajcą swojego kraju czy też organizacji), a więc ludzie odpowiadający za szkolenia oficerów operacyjnych wywiadu wydają książki o tym jak wywierać wpływ a nawet podporządkowywać sobie innych ludzi.

Jedną z takich postaci jest Chase Hughes, którego podręcznik napisany dla amerykańskich oficerów wywiadu został wydany z lutym 2017 roku. Rzecz absolutnie nieprawdopodobna, ale o prawdopodobieństwie jeszcze będziemy sobie rozmawiać – nieco później. Tak więc Hughes, wciąż aktywny żołnierz amerykańskiej Marynarki Wojennej zebrał w jednym miejscu wszystkie najbardziej skuteczne – i często najbardziej mroczne – techniki psychologii, hipnozy, NLP i przeróżnych form manipulacji, w jeden gruby podręcznik. 412 stron o tym jak na różne sposoby usmażyć ludzki mózg.

Chase zna sposoby, by zmusić Cię do mówienia… Foto – www.ellipsisbehavior.com

Jednak same techniki, co przyznaje nam Hughes, nie są wcale najważniejsze. Są wręcz drugorzędne. Najważniejsze jest to, jaki jest grunt, na które ziarno technik spadnie. Najważniejszy jesteś Ty. Ty i Twoja POSTAWA. To ona determinuje to, czy to co robisz działa czy nie działa. Wiemy już bowiem, a wiemy to od czasów eksperymentu Stanleya Milgrama, że jesteśmy istotami, które niemal w automatyczny i bezmyślny sposób podążają za AUTORYTETEM. Mówiąc prościej, w naszych mózgach, czyli na poziomie podświadomym, mamy „przełącznik”, który wrzuca nas w tryb PODPORZĄDKOWANIA za każdym razem gdy uznamy (przypominam słowo PERCEPCJA / POSTRZEGANIE), że ktoś jest autorytetem.

Co to ma wspólnego z życiem na własnych warunkach i z Conorem McGregorem, o którym wciąż jeszcze niczego nie napisałem?

Oh – bardzo wiele, co już za chwilkę zobaczysz. A ma bardzo wiele z tego prostego powodu, że jeśli chcesz żyć na własnych warunkach, musisz umieć wywierać wpływ na otaczających Cię ludzi. Musisz stać się dla nich AUTORYTETEM, gdyż wtedy znacznie zwiększysz szansę na to, że dostaniesz od nich to czego chcesz. Jednak, co poskreśla najmocniej Hughes, aby wpływać na innych, musisz najpierw nauczyć się wpływać na siebie. Żeby podporządkować sobie innych, musisz najpierw podporządkować siebie. Musisz najpierw podbić swój świat wewnętrzny zanim wyruszysz na podbój świata zewnętrznego.

W której grupie chcesz być?

Na nasze szczęście – a jak już wspomniałem, mamy teraz cholerną przewagę – mistrz smażenia mózgów Hughes wymienia nam jakie 5 elementów składa się na bycie autorytetem. I – co zobaczysz już za minutkę – Conor McGregor spełnia je wszystkie. I Ty też możesz – jeśli taka Twoja WOLA (przy okazji – WOLA jest funkcją umysłu świadomego, czyli zależy od Twojej intencji).

Żeby nieco ułatwić zapamiętywanie – a więc ułatwić Twojemu mózgowi spakowanie tego z zgrabny pliczek CECHY AUTORYTETU ułożyłem w 5D:

  1. DOMINACJA
  2. DYSCYPLINA
  3. DOWODZENIE
  4. DOCENIANIE
  5. DOBRA ZABAWA

Teraz omówimy je sobie dokładniej i odniesiemy bezpośrednio do Conora.

DOMINACJA: w książce Hughes używa słowa KONTROLA, w wywiadach mówił o DOMINACJI, jednak – tu bardzo ważna uwaga – DOMINACJI nie rozumianej jako bycie agresywnym, rozstawiającym po kątach ludzi burakiem. Ta dominacja sprowadza się do OPANOWANIA, sprawiania wrażenia (patrz percepcja / postrzeganie), że jesteś osobą, która PANUJE nad swoim światem wewnętrznym i zewnętrznym. Czyli jesteś osobą, która kontroluje swoje życie – NIE jest przez życie targana jak szmaciana lalka.

Czy masz takie wrażenie patrząc na Conora? Czy masz wrażenie, że jest to człowiek, który PANUJE nad okolicznościami, który te okoliczności TWORZY? Czy masz wrażenie człowieka, który ma swoje ambicje, na swój plan i wie jak osiągnąć cel? Oczywiście, że masz, dlatego McGregor spełnia element pierwszy: dominacji / kontroli / (o)panowania.

Na co zatem masz zwrócić uwagę? Masz ZWOLNIĆ! Ludzie, którzy PANUJĄ, to ludzie, którzy nie robią gwałtownych, nerwowych ruchów. To ludzie, którzy noszą się, mówią i zachowują z pewną rezerwą, dystyngowaniem, bez nerwowego pośpiechu.

W przeciwieństwie do tego co dziś się sądzi, tak zwani samce-alfa ludzkiego gatunku to nie ci, którzy rzucają się na lewo i prawo – tylko ludzie o temperamencie Putina. Spokojni ale z energią, opanowani ale zdecydowani, mówiący spokojnie, mało i powoli.

From Russia with love… – foto: theduran.com

Dlatego, chcąc wyrobić w sobie opanowanie, które prowadzi do panowania, spowolnij swoją fizjologię: wolniejsze, głębsze oddychanie przeponą, mów mniej i mów wolniej – szybka mowa sugeruje, że niepokoisz się tym, iż nie zdążysz czegoś przekazać (patrz znowu percepcja). Zwolnij też mruganie oczami: zarówno jeśli chodzi o częstotliwość jak i o samą szybkość zamykania powiek. Plecy wyprostowane (ale nie przeprostowane), klatka piersiowa wypięta. OGÓLNE ROZLUŹNIENIE.

’Wyobraź sobie, że poruszasz się pod wodą’ – taką metaforę podaje szpiegom Hughes. I zobacz z jaką płynnością porusza się Conor McGregor – nie wtedy, gdy jest przez kamerami w trybie sprzedawania walki – tylko kiedy jest sobą, bez showmaństwa niezbędnego do przyciągania i utrzymywania uwagi mediów.

W byciu OPANOWANYM i w PANOWANIU nad życiem pomoże Ci posiadanie planu – planu tego czego od życia chcesz oraz planu na to, co chcesz zrobić dziś. Plan, czyli INTENCJA, czyli używanie Twojego umysłu świadomego utrzyma Cię w trybie tworzenia (kreacji) a nie reagowania. Polecam religijne trzymanie się tego, co nazywam AND’ami – czyli Absolutnie Niezbędnymi Działaniami:

DYSCYPLINA: im więcej samodyscypliny, tym większą przewagę mentalną masz nad innymi ludźmi. Dodaj do tego fakt, że ludzie podziwiają najbardziej to, czego im brakuje – a ostatnie co można powiedzieć o ludziach to fakt, że są zdyscyplinowani.

Fakt, iż WIESZ, że jesteś osobą, która robi to co postanowi  będzie „wychodzić” w Twojej podświadomej komunikacji. Komunikacja to nie tylko to co mówimy i robimy świadomie. Komunikacja to również to co przekazujemy na poziomie podświadomym. Hughes zwraca uwagę, że każdy z nas ma część mózgu, która ’zbiera’ wszystkie nasze niespójności: wszystko to co powiedziałeś, że zrobisz, ale nie zrobiłeś i wszystko to czego miałeś już nie robić a jednak wykonałeś. Część ta zaczyna podczas komunikacji ’przeciekać’ – przestajesz być spójny i tracisz na swoim autorytecie. To właśnie te wypadki, kiedy z kimś rozmawiasz, niby wszystko się zgadza, niby wszystko jest OK, ale jednak coś jest nie tak. Nie wiesz co dokładnie, ale masz to dziwne odczucie, że coś tu nie gra…

Dlatego, zdaniem Hughes’a, dyscyplina jest absolutną podstawą. Nie ma dla niej alternatywy, nie ma dla niej zastępstwa.

Dyscyplina to pamiętanie o tym, czego chcesz – David Campbell

Rozumiem oczywiście paradoks, że wyrabianie dyscypliny wymaga posiadania dyscypliny, ale przypominam pierwszy post z tej serii i koncepcję WŁAŚCICIELA, oraz kluczowe zdanie, że bycie WŁAŚCICIELEM jest postawą, z której wychodzisz a nie do której dążysz. Mówiąc inaczej: wiedząc, że DYSCYPLINA jest kluczem do tego czego od życia chcesz, wychodzisz z POSTAWY (pamiętaj, ze POSTAWA to PERCEPCJA czyli historia / narracja, którą o sobie opowiadasz) osoby już dyscyplinę posiadającą.

Od czego zacząć?

„Jeśli chcesz być mistrzem podporządkowywania sobie innych ludzi, zacznij  rano od dokładnego zasłania swojego łóżka.” – dowiadują się amerykańscy oficerowi wywiadu. Wybierz coś drobnego acz trudnawego – codzienny trening, dietę, wstawanie o wczesnej godzinie i po prostu to rób. Jeśli nie wiesz jak robić to co trzeba robić, kup „Motywację bez motywacji” oraz „Uwolnij Zakładnika”.

Czy Conor jest zdyscyplinowany? To pytanie retoryczne. Jego pracowitość jest legendarna – a to forma dyscypliny właśnie. Przez cały rok jest w formie, nie zapuszcza się jak inni zawodnicy. Jest strategiczny w swoich działaniach i trzyma się swoich mocnych stron. Czyli dyscyplina – znowu. Absolutnym jej szczytem było wzięcie na klatę przegranej z Diazem. Jego trener, John Kavannah wspomina, że tuż po duszeniu cała ekipa doradzała mu, żeby unikał dziennikarzy. „Rozmawiam z nimi gdy wygrywam, rozmawiam z nimi jak przegrywam” – powiedział Conor.

Stanął przed kamerami, czyli przed dziesiątkami milionów widzów i wziął całość na siebie. Nie osunął się w depresję, nie szukał winnych i nie zwalniał członków zespołu. Zanalizował przegraną i następnego dnia wziął się do jeszcze cięższej pracy, wprowadzając potrzebne poprawki. Kavannah przyznał, że to właśnie jego POSTAWA w tej dokładnie chwili – tuż po porażce – spowodowała największy wzrost ilości fanów. Ludzie zobaczyli nie tylko kogoś, kto umie wygrywać. Zobaczyli kogoś, kto potrafi wstać po porażce i patrząc im w oczy wziąć winę na siebie.

Generał Patton miał rację.

DYSCYPLINA aktywuję ODWAGĘ i SZACUNEK DO SIEBIE

DOWODZENIE – a mówiąc bardziej zgrabnie, PRZYWÓDZTWO. Przywództwo oznacza umiejętność AUTOMATYCZNEGO podporządkowywania sobie ludzi. Jeśli nie jest to proces automatyczny, mamy do czynienia nie z przywództwem a z zarządzaniem lub negocjacjami. Jest OGROMNA różnica pomiędzy przywódca a menedżerem. Dlatego dwie pierwsze cechy są absolutnie niezbędne i muszą zostać WYROBIONE. Nie można ich udawać, nie można mieć nadziej. Opanowanie i dyscyplina są podstawą dowodzenia – dyscyplina pomaga utrzymać opanowanie, opanowanie pomaga utrzymać dyscyplinę.

W sytuacji gdy gówno uderza w wentylator, ludzie, UWAGA – automatycznie – kierują swoją uwagę w stronę najbardziej opanowanej osoby. To ona staje się  przywódcą.

Co ważne – niestety, dziś ciut niewidoczne – to fakt, że prawdziwy PRZYWÓDCA dba o dobro swoich ludzi. Ludzie mogą zapomnieć co im mówiłeś a nawet to co im zrobiłeś – ale ludzie nigdy nie zapominają tego, jak się dzięki Tobie / przez Ciebie CZULI. Jeśli dzięki Tobie czują się WARTOŚCIOWI i WAŻNI – odwdzięczą Ci się lojalnością i oddaniem.

Przywódca, to oczywiście archetyp Króla, który szeroko omawiam w archetypach: Męskie Archetypy (dla facetów) są tutaj, wersja archetypów dla kobiet jest tutaj. Polecam, szczególnie dlatego, że dziś mamy do czynienia nie z prawdziwym przywództwem a raczej z jego nadużyciami i profanacją.

Zwróć proszę uwagę na to, jak Conor odnosi się do swoich fanów oraz do swojego zespołu. Zobacz jaką wykazuje się cierpliwością i ciepłem jednocześnie potrafiąc wywołać AUTOMATYCZNE podporządkowanie. Zobacz jak odnosi się do irlandzkiej tożsamości i ich barw. Nie ulega żadnej wątpliwości, że gdyby kandydował, zostałby wybrany na najwyższe stanowiska w swoim kraju – od ręki. Dlatego, że poza tym, że umie na nich wpływać, troszczy się o nich, słucha ich i CZUJE ich potrzeby, troski, obawy i wątpliwości.

Dbaj o tych, którzy dbają o Ciebie. Lojalność jest wszystkim – Conor McGregor

DOCENIANIE: słowem lepszym jest WDZIĘCZNOŚĆ. I wiem, wiem, że z góry część facetów pomyśli, że wali tu już lekko tęczą i przytulaniem drzew, ale pragnę szanownym męskim typom przypomnieć, że mówimy o tym, czego nauczani są prawdziwi Bondowie (choć on służył Jego Królewskiej Mości) oraz ludzie, którzy zajmują się uroczymi zajęciami takimi jak uzyskiwanie trudnych informacji, zwane czasami torturami.

Dlaczego?

„Nie ma odczucia potężniejszego niż wdzięczność, ponieważ wdzięczność usuwa negatywne stany emocjonalne i ewentualne wewnętrzne konflikty, które mogą sabotować zadanie operatora” – pisze nam Hughes. W tym wypadku operator to żołnierz wykonujący swoje bojowe zadanie.

Nadmiernie męskim i twardym powtórzę ponownie: odczuwanie WDZIĘCZNOŚCI zwiększa Twoją skuteczność niezależnie od zadania, które masz wykonywać. Odczuwanie WDZIĘCZNOŚCI i aktywne poszukiwanie powodów do jej odczuwania zmniejsza – lub całkowicie usuwa – Twoje podświadome 'przecieki’. Mówiąc prościej – daje Ci spójność a ona daje Ci skuteczność.

Dodatkowo, WDZIĘCZNOŚĆ zmniejsza odczuwanie stresu i presji – masz zupełnie inną NARRACJĘ (percepcję) gdy mówisz do siebie: „Zaraz odstrzelą mi dupę i obedrą ze skóry…”  a zupełnie inną gdy myślisz: „To JA zostałem wybrany do wykonania tego zadania. Ze wszystkich ludzi na świecie to właśnie JA! Jestem absolutnie wyjątkowy! Będzie co opowiadać wnukom!”

Jak mawiał trener osobisty Michaela Jordana, Tim Grover:

Jak zmieni się Twoje życie gdy zastosujesz się do tej narracji?

To Twój umysł świadomy odpowiada za KONCENTRACJĘ. Jego największa wada jest również jego największą zaletą – nie można koncentrować się na dwóch rzeczach jednocześnie. Tym samym, jeśli aktywnie, jeśli 'z premedytacją’ doszukujesz się wszystkiego za co można czuć wdzięczność, automatycznie odfiltrowujesz  wszystko to, co może Cie stresować czy dołować.

Przy czym wdzięczność NIE oznacza braku głodu, braku ambicji i chęci zdobywania. Ona oznacza docenienie tego, że tu jesteś, docenienie wszystkiego tego co już Ci się udało i tego co już masz – bo właśnie to, że tu jesteś, to że masz zwycięskie punkty odniesienia, coś w garnku, coś w kieszeni i dach nad głową – właśnie to pomoże Ci zdobywać WIĘCEJ. O filozofii zdobywania WIĘCEJ poczytaj w obu postach o Gene’ie Simmonsie, czyli tu i tu.

Jest naprawdę niesamowitym, że człowiek, który odpowiada między innymi za trenowanie ludzi, którzy prowadzą „agresywne” przesłuchania poleca wyrabianie w sobie świadomości głębi w celu odczuwania wdzięczności. Wyrobienie NAWYKU dostrzegania głębi oznacza, że otaczająca nas rzeczywistość ma wiele, wiele, wiele warstw. My skupiamy się tylko na tej najbardziej zewnętrznej, powierzchniowej, na masce, na lakierze. Zauważanie warstw głębszych nie tylko da Ci lepszy ogląd sytuacji – warunek niezbędny do osiągnięcia sukcesu – ale zapewni Ci lepszy wewnętrzny klimat jeśli chodzi o emocje i odczucia.

Wiesz, co jeszcze poleca Hughes? Mówienie sobie – w myślach – ’DZIĘKUJĘ!’ za każdym razem, kiedy dostrzeżesz coś, co wcześniej przegapiałeś, czego nie doceniałeś, na co byłeś ślepy. Nie po to, żeby trafić do nieba – tylko dlatego, że ta umiejętność dostrzegania tego czego nie widzą inni, ta umiejętność bycia WDZIĘCZNYM i DOCENIANIA działa na ludzi jak magnez. I kiedy pisze „na ludzi” to nie mam na myśli wszystkich – mam ma myśli tych, z którymi warto się zadawać.

Nie znam sportowca / gwiazdy okazującej WDZIĘCZNOŚĆ tak otwarcie jak Conor McGregor. Może piosenkarz DRAKE. Nie jest więc przypadkiem, że obaj Panowie są bliskimi przyjaciółmi.

Słynny jest cytat McGregora:

Bądź wdzięczny za wszystko co masz a odniesiesz sukces we wszystkim co robisz

oraz

Doceniam otaczające mnie środowisko i jestem za nie wdzięczny, dlatego przytrafiają mi się dobre rzeczy!

WYROBIENIE NAWYKU WDZIĘCZNOŚCI, dostrzegania głębi nie tylko poprawi to jak będziesz czuć się ze sobą – wpłynie również na to, jak reagować będą na Ciebie ludzie. Powtarzam jeszcze raz męskim i twardym – WDZIĘCZNOŚĆ niczego Ci nie ujmie. Ona jedynie DODAJE!

DOBRA ZABAWA – przyznaję, leciutko naciągnąłem, żeby było 5D, ale sens zachowany – chodzi o to, żeby umieć ODCZUWAĆ i DAWAĆ RADOŚĆ. Koncepcja w tym kraju obca jak kokosowa palma. Nie zgadniesz, ale ludzie lubią tych, z którymi MIŁO, FAJNIE i WESOŁO spędza się czas. Wiedzą to dobrzy sprzedawcy, którzy mawiają:

Jak Cię lubią to Cię kupią

Jak już pisałem – ludzie ZAWSZE zwracają uwagę na to jak sprawiasz, że się CZUJĄ. Spraw, że będą czuli się dobrze – z Tobą i ze sobą – a staniesz się magnesem.

Radość, szczęście, zadowolenie – jak każdy stan emocjonalny, są zaraźliwe. Jeśli odrobisz 4-ry pierwsze lekcje, czyli (o)Panowanie, DYSCYPLINĘ, Przywództwo i przede wszystkim WDZIĘCZNOŚĆ zaczniesz w życiu WYGRYWAĆ. Zatem o radość, szczęście i zadowolenie nie będzie szczególnie trudno, prawda?

I, podobnie jak z WDZIĘCZNOŚCIĄ, wykaż się proaktywnością (tak jak ja wykazałem się właśnie umiejętnościami rymowania!). WYRÓB NAWYK czerpania radości z tego czym się zajmujesz. Niezależnie od tego co to jest. Bo widzisz – ludzie wszystko mylą: nie chodzi o to, żeby robić to co się kocha – bo rzadko jest do tego okazja i rzadko płacą za to dobre pieniądze. Chodzi o to, żeby KOCHAĆ TO CO SIĘ ROBI. Nie 'dziełem przypadku’ – tylko dlatego, że WYROBIŁEŚ NAWYK cieszenia się tym, co jest do zrobienia.

Są powody by przypuszczać, ze wdzięczność jednak działa…

Jeśli akurat robisz to co lubisz, super, o radość nie trudno. Tak więc się RADUJESZ.

Jeśli akurat robisz to, czego robić nie lubisz lub nie umiesz – jeszcze lepiej. Nie tylko się RADUJESZ ale również HARTUJESZ! Tak więc, od dziś, od teraz, masz albo okazję żeby się RADOWAĆ albo do tego, żeby się RADOWAĆ i HARTOWAĆ! Doskonały powód do wdzięczności! (tak, to był przykład zmiany narracji i percepcji, czyli własnej historii).

NAWYK WDZIĘCZNOŚCI i NAWYK RADOŚCI całkowicie zmienią sposób w jaki ludzie będą Cię odbierać. Czyli poprzez zmianę SWOJEJ percepcji, zmienisz PERCEPCJĘ innych ludzi, jako że PERCEPCJA jest INFORMACJĄ dla mózgu będącego BIO-KOMPUTEREM.

Kojarzysz to powiedzenie, że PERCEPCJA JEST RZECZYWISTOŚCIĄ? Tak? To o nim zapomnij, bo jest błędne. Percepcja NIE jest rzeczywistością.

PERCEPCJA TWORZY RZECZYWISTOŚĆ

I dzięki 5D możesz zmienić swoją wewnętrzną percepcję – oraz to jak postrzegają Cię inni ludzie. Przypominam: techniki i czary-mary są drugorzędne. Liczy się gleba, na którą ziarno pada a dzięki 5D masz okazję być tłuściutkim, żyznym i płodnym czarnoziemem.

Na koniec dwie rzeczy: poniżej zamieszczam 2 filmiki z serii Mayweather vs McGregor Embedded – nawet jeśli nie znasz angielskiego, obejrzyj je i ZOBACZ elementy, o których pisałem – szczególnie WDZIĘCZNOŚĆ i RADOŚĆ. Zobacz jego mowę ciała, zobacz jak oddycha i jaka pewność i spokój od niego biją. Zobacz jak odnosi się do przyjaciół i do obcych ludzi na ulicy. Zobacz jak NIE wstydzi się swoich uczuć – szczególnie tych ciepłych (jeśli masz z TYM problem, sprawdź BEZWSTYD).

I oglądając pamiętaj PROSZĘ, że to NIE było mu dane: bo jeszcze parę lat temu był sfrustrowanym hydraulikiem, a jeszcze wcześniej, osuwał się w domu w depresje, nie mając CELU, nie mając KIERUNKU, nie mając SENSU.

oraz

Bo widzisz – WSZYSCY, dosłownie WSZYSCY, potrzebujemy w życiu 3 elementów:

  1. JASNOŚCI
  2. WIARY
  3. JAJ

Musisz mieć JASNOŚĆ co do CELU – TWOJEGO celu.

Musisz WIERZYĆ, że możesz go osiągnąć (nie musisz jeszcze wiedzieć JAK, ale musisz wierzyć, że znajdziesz sposób).

I musisz mieć JAJA, żeby walczyć o SWOJE, pokonywać Opór, przeZWYCIĘŻAĆ wrogów wewnętrznych i zewnętrznych.

JASNOŚĆ.  WIARA.  JAJA.

Tym zajmiemy się już w kolejnych postach lub podczas współpracy indywidualnej, do której zapraszam.

I już zupełnie na sam koniec, jedna mała WIELKA uwaga dotycząca zwiększenia ilości WIARY – w siebie i swoje możliwości. To element, o którym wiedzą wszyscy Ci, którzy odnieśli niesamowity sukces a o którym nie wie cała reszta.

Najgorszym – bo najbardziej szkodliwie i bezmyślnie używanym – słowem jest słowo 'NIEMOŻLIWE’. ’Niemożliwe’ z punktu widzenia ludzi  jest JEDYNIE to, co przeczy prawom fizyki i biologii. Cała reszta jest, jak najbardziej, MOŻLIWA. Jeśli ktoś już tego dokonał – nawet jedna jedyna osoba – oznacza to realnie, że JEST to MOŻLIWE. Czy to czego pragniesz ktoś inny już dokonał? Świetnie – masz więc dowód, że to MOŻLIWE.

Zatem, kiedy ludzi mówią Ci, że to czego chcesz jest 'niemożliwe’ mają na myśli ’MAŁO PRAWDOPODOBNE’ – a to już zupełnie inna bajka. 'Niemożliwe’ i 'mało prawdopodobne’ to dwie zupełnie inne plany.

Tak więc, kiedy następnym razem usłyszysz 'NIEMOŻLIWE’ od innych lub siebie samego, sprawdź to natychmiast, bo prawie zawsze oznacza to jedynie 'mało prawdopodobne’, co akurat dla Ciebie nie powinno stanowić szczególnego problemu. Z tego prostego powodu, że jeśli chcesz być kimś WYJĄTKOWYM (bo chcesz, prawda?), jeśli PRAGNIESZ osiągać rzeczy WIELKIE i UNIKALNE, z definicji  narzucasz sobie KONCENTROWANIE się na wyjątkach, życie w świecie niskiego prawdopodobieństwa.

Wyjątkowość jest wyjątkowa, czyli rzadka, prawda? Tak więc, jesteś na właściwej drodze!

Zmieniając PERCEPCJĘ zmienisz POSTAWĘ.
Zmieniając POSTAWĘ zmienisz swoją PRZYSZŁOŚĆ.

A teraz przestań się martwić i ZACZNIJ WYGRYWAĆ!

Błąd: Brak formularza kontaktowego.

Dodaj komentarz

Regulamin | Polityka Prywatności


Copyrights 2024 © Rafał Mazur; Powered by Azantic