
Miliarder RAY DALIO: Jak osiągać własne cele i mieć to czego chcesz

Podcast: Play in new window | Download
Subscribe: RSS
Wiele osób o nim w ogóle nie słyszało a facet jest właścicielem i szefem największego funduszu hedgingowego na świecie. Mowa o założonym w 1972 roku Bridgewater Associates, który zarządza aktywami wysokości – uwaga – 150 miliardów dolarów. Najbliższy rywal funduszu jest ponad dwa razy mniejszy. Majątek samego Dalio szacowany jest na 17 miliardów dolarów. Oczywiście nie da się być w biznesie inwestycyjnym – na dobrą sprawę nie da się być w żadnym biznesie – przez ponad 4o lat, jeśli nie ma się wglądu w to, jak być skutecznym w osiąganiu własnych celów.
Zobaczmy zatem czego uczy nas o skuteczności 'Pan 17 Miliardów’, czyli Ray Dalio w swojej wypuszczonej na rynek w 2017 roku książce – „Principles”. Oto fragmenty tego działa (bo to jest dzieło…).

Dalio twierdzi – i nie ma powodu by mu nie wierzyć – że wykonanie tych 5-ciu kroków czyni Twój sukces właściwie pewnym – na ile cokolwiek w życiu może być pewne. Oto jego model skuteczności najpierw w ogólnym zarysie a potem w szczegółowym opisie:
- Miej jasno określone cele
- Określ a następnie absolutnie NIE toleruj wszelkich problemów stojących na drodze to osiągnięcia Twoich celów
- Precyzyjnie zdiagnozuj problemy i ich prawdziwe przyczyny
- Nakreśl plan który pozwoli Ci problemy te pokonać lub obejść
- Rób wszystko co trzeba by nakreślony plan przyniósł wymierne wyniki
Dalio podkreśla, że te pięć kroków tworzy PĘTLĘ – czyli, przypominając Model Arnolda, jest to SERIA składająca się z 5 powtórzeń. A Twój sukces składa się właśnie z codziennych potworzeń ułożonych w serie. Mówiąc inaczej, jest to MODEL, który stosujesz i powielasz codziennie, codziennie, codziennie. Podkreślam, że NIE jest to model teoretyczny tylko praktyczny, pragmatyczny i sprawdzony w bojach.

Jak uczy nas życie, Ty wyznaczasz sobie cele a cele wyznaczają Tobie kierunek. Oraz powodują pojawianie się problemów. Problemy – a przynajmniej niektóre z nich – uwypuklają Twoje obecne słabości. To z kolej powoduje ból – ból emocjonalny zazwyczaj. To jak na ten ból konfrontacji zareagujesz będzie determinowało Twoje osiągnięcia i jakość Twojego życia. Możesz reagować w sposób odruchowy, emocjonalny i popędliwy (czyli tryb domyślny Twojej biologii, czyli tryb z 'mózgu’) lub w sposób spokojnym, chłodny, opanowany i analityczny – czyli z umysłu, jak przystało na człowieka, który chce być więcej niż jedynie biologią. Oczywiście, Dalio poleca metodę 'z umysłu’, czyli spokojne diagnozowanie, tworzenie rozwiań oraz zdecydowane i agresywne (ale rozsądne) działanie.
Myk polega na tym, że SERIA jest kompletna tylko wtedy, kiedy wykonasz wszystkie 5 elementów. Jednocześnie, elementy te wykonujesz oddzielnie. Dla przykładu – kiedy wyznaczasz swoje cele, skupiasz się na tym czego chcesz a nie na tym, jak to osiągnąć czy na tym co może się po drodze zesrać. Tym zajmiesz się później. Kiedy zajmujesz się diagnozowaniem problemów, zajmujesz się właśnie tym a nie dumaniem nad sposobami ich rozwiązywania. Tak więc nie zamazuj granic pomiędzy tymi krokami. Każdy z nich jest samodzielny, jednak dopiero wszystkie pięć tworzy działający i pulsujący skutecznością SYSTEM.
Domyślasz się również zapewne, że koleś żyjący ze skutecznego inwestowania nie zajmuje się myśleniem życzeniowym czy bujaniem w obłokach, tylko w zimny i bezwzględny sposób robi wszystko, by mieć kontakt z rzeczywistością a więc, by podłączyć się do PRAWDY – w tym również prawdy o sobie i własnych możliwościach. A do tego – potarzam to jeszcze raz: potrzeba trzeźwej i chłodnej oceny.

„Byś mógł być opanowany i skuteczny, udawaj, że Twoje życie jest SZTUKĄ WALKI lub GRĄ, celem której jest poradzenie sobie z WYZWANIAMI i osiągnięcie założonego CELU. I kiedy ZAAKCEPTUJESZ już zasady tej gry, przywykniesz do DYSKOMFORTU wynikającego z ciągłej FRUSTRACJI. Bo wiesz, że nigdy nie zrobisz wszystkiego perfekcyjnie. Błędy są absolutnie nie do uniknięcia i jest skrajnie ważnym by fakt ten znać i go akceptować. Dobra wiadomość jest jednak taka, że każdy błąd może Cię czegoś nauczyć, zatem nie ma końca dla procesu uczenia się.
(…) I nie martw się tym, że nie masz wszystkich niezbędnych do sukcesu umiejętności. Nikt nie ma wszystkich. Wystarczy, że wiesz kiedy są naprawdę niezbędne i kto je ma. Z czasem i z doświadczeniem zaczniesz GRAĆ w tę GRĘ z niezmąconym i niezachwianym spokojem nawet w obliczu największych przeciwieństw. A Twoje UMIEJĘTNOŚCI osiągania tego co pragniesz będą Cię wręcz podniecały!”
Zwracam uwagę Szanownych Państwa na to, że Dalio nie przedstawia procesu osiągania swoich celów, z więc procesu brania od życia tego, czego chcesz jako radochy i czystej przyjemności. On mówi nam o bólu, frustracji i popełnianiu błędów. Czyli, mówiąc inaczej – nie mówi, że będzie łatwo. Mówi za to, że będzie warto… Mówi również, że osiąganie swoich celów to UMIEJĘTNOŚĆ a umiejętności zdobywamy wraz z ich praktykowaniem. Tak więc z czasem będzie nieco łatwiej – nieco, bo cele będą coraz WIĘKSZE a więc i WYZWANIA potężniejsze!

Przejdźmy zatem do szczegółowego omówienia każdego z pięciu kroków:
KROK PIERWSZY: MIEJ JASNO OKREŚLONE CELE
- Ustal swój priorytet – bo o ile możesz mieć niemalże wszystko czego chcesz, nie da się mieć wszystkiego naraz
Wybór celu niemal automatycznie oznacza odrzucenie innych możliwości. Dla przykładu: jeśli priorytetem jest silne ciało, musisz odrzucić gówniane jedzenie. Jeśli priorytetem jest zarabianie pieniędzy, nie będziesz mieć czasu na oglądanie TV całymi godzinami. Coś za coś. Koncepcja tak bardzo prosta, że większość ludzi obowiązkowo się na niej wykłada. MUSISZ ZAPŁACIĆ CENĘ. MUSISZ COŚ POŚWIĘCIĆ. Jeśli gonisz zbyt wiele celów, nie osiągniesz żadnego.
„Nie zrażaj się i nie dopuść do tego, by mnogość wyborów Cię sparaliżowała. Możesz osiągnąć znacznie, znacznie więcej niż potrzeba Ci do szczęścia. Ale – dokonaj wyboru i trzymaj się go!”
- Nie myl celów z pragnieniami
„Właściwy cel to coś co NAPRAWDĘ POTRZEBUJESZ osiągnąć. Pragnienia to coś, co CHCIAŁBYŚ mieć i to właśnie pragnienia często stoją na drodze do osiągania celów. (…) dla przykładu Twoim celem może być dobra fizyczna forma a Twoim pragnieniem smaczne, ale niezdrowe jedzenie. Tak więc jeśli autentycznie chcesz lepszego ciała, zostaw torbę z chipsami zamkniętą.”
Czy to oznacza, że cel nie może być pragnieniem? Absolutnie NIE, o czym Dalio mówi nam już w następnym punkcie
- Zdecyduj o tym czego od życia chcesz naprawdę, poprzez zespojenie Twoich celów z Twoimi pragnieniami
„Weźmy dla przykładu PASJĘ, bo bez pasji życie byłoby nudne. Jednak KLUCZOWE jest to co z tą pasją robisz. Czy pozwalasz by Cię pożerała i popychała do irracjonalnych działań czy też ściągasz jej cugle tak, by stanowiła motywację i napęd, który pozwoli Ci osiągać PRAWDZIWE cele? Ostatecznie, spełnienie osiągniesz jedynie dzięki temu, co ODCZUWASZ jako właściwe na obu tych poziomach: zarówno na poziomie pragnień JAK I na poziomie celów.”

Z wrodzoną mi dozą nieśmiałości przypominam, w kontekście biznesowym, że rynki – nie tylko finansowe – nie działają w oparciu o pasję tylko w oparciu o popyt i podaż. Dlatego, od siebie, dorzucam w tym miejscu analogię nosa – mamy dwie dziurki i tylko wtedy kiedy obie są drożne, proces oddychania jest optymalny. To samo dotyczy emocji i logiki – dopiero kiedy ożenisz w zgrabny sposób jedno z drugim, wyniki będą lepsze a życie bardziej spełnione. Pasja jest zajebista – ale pasja połączona z racjonalnym i wykalkulowanym działaniem jest jeszcze bardziej zajebiściejsza…
- Nigdy nie myl oznak sukcesu z samym sukcesem
„Nastawienie na osiągnięcia jest bardzo ważne, ale obsesja na punkcie butów za 1200$ albo wypasionego samochodu nie da Ci szczęścia, z tego prostego powodu, że ludzie szukający szczęścia jedynie w dobrach materialnych nie wiedzą tak naprawdę czego chcą a co za tym idzie, nie są w stanie znaleźć satysfakcji.”
W prostych słowach chodzi tu o to, że dobra materialne mają być dla Ciebie a nie Ty dla nich. One są jedynie przy okazji. Nie są celem samym w sobie. Masz je, bo możesz je mieć i chcesz je mieć, a nie dlatego, że musisz je mieć, bo w ten sposób się definiujesz. Jasne?
- Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że wydaje Ci się nieosiągalny
„Bądź ZUCHWAŁY! Zawsze jest jakaś najlepsza ścieżka a Twoim zadaniem jest ścieżkę tę odszukać a potem ODWAŻNIE nią podążać. Co to myślisz, że jest 'osiągalne’ jest jedynie wynikiem tego, co w DANEJ CHWILI wiesz. Z chwilą gdy zaczniesz swoją pogoń zaczniesz też proces nauki, szczególnie gdy konsultujesz się z innymi ludźmi. Pojawią się ścieżki dotychczas poukrywane.”
Jak mówił generał Hannibal w 3 wieku przed naszą erą:

- Pamiętaj, że wielkie oczekiwania tworzą wielkie możliwości
„Jeśli ograniczysz swoje cele do tego co JUŻ WIESZ jak osiągnąć, to bardzo nisko zawiesisz poprzeczkę.”
Życiowa korelacja wydaje się być prosta i jasna: im więcej od siebie ŻĄDASZ, tym więcej z siebie DASZ i tym więcej od świata DOSTANIESZ. Zatem, jeśli nie boisz się dyskomfortu niewiadomej i jeśli rozumiesz, że jesteś w procesie zwanym ALBO SIĘ UCZĘ ALBO WYGRYWAM nie ma żadnych ani emocjonalnych ani logicznych powodów, by tanio sprzedać własną skórę. Pozwól, by to rzeczywistość pokazywała Ci REALNE ograniczenia. Nie musisz ich sobie samemu narzucać.
Jak mawia nam znany i lubiany Gene SIMMONS:
Życie jest zbyt krótkie, by nie mieć o sobie PRZESADNIE DOBREGO zdania
- Praktycznie nic nie stanie Ci na drodze do sukcesu jeśli posiadasz 1) elastyczność i 2) rozliczasz się z własnych wyników
Dalio używa słowa 'accountability’, które, niestety, nie ma po polsku bezpośredniego odpowiednika. Oznacza ono bycie przed kimś odpowiedzialnym, bycie rozliczanym przez kogoś, kto Cię nadzoruje. W tym wypadku to Ty jesteś tym rozliczającym się nadzorem. Pociągasz samego siebie do odpowiedzialności, innymi słowy.
„Elastyczność pozwoli Ci zaakceptować rzeczywistość taką, jaka jest i wyciągać z niej lekcje. Natomiast 'samorozliczanie’ jest kluczowe, ponieważ pozwoli Ci ujrzeć niepowodzenia i porażki jako wskazówkę zbyt niskiego poziomu elastyczności i determinacji. Co z kolej zmotywuje Cię do dalszego poszukiwania lepszego sposobu.”
Podkreślam to, że nauka z błędów nauką, jednak Dalio mówi nam tutaj, że te błędy i niepowodzenia mają Cię boleć! Bo ostatecznie, o czym trąbię już od dawna, to BÓL stanowi jedyne pewne źródło do głębszej zmiany siebie i naszych okoliczności. Przypominam jeszcze raz, że podobnie jak przypadku treningu ciała, BÓL jest częścią procesu rośnięcia.

- Umiejętność raczenia sobie z przeszkodami jest nie mniej ważna niż umiejętność brnięcia przed siebie
„Czasami widzisz przed sobą wodospad, którego nie da się po prostu uniknąć. Życie dowali Ci niejednokrotnie wyzwania, które zdawać się będą druzgocące. W takich chwilach Twoim celem może być po prostu zachowanie tego co już masz, minimalizowanie własnych strat lub radzenie sobie z tym co nieodwołalne. Jednak Twoja misja pozostaje ZAWSZE taka sama: dokonywać najlepszych wyborów wiedząc, że zostaniesz za nie wynagrodzony.”
W wielkim skrócie, czasami to Ty urywasz życiu dupę, a czasami to ono urywa dupę Tobie. W tych chwilach, podobnie zresztą jak i w chwilach triumfu, pomaga zachowanie chłodnej i kalkulującej głowy. Nic nie trwa wiecznie a po zimie następuje wiosna. Jeśli sprawy są poza Twoją kontrolą, przyjmij je na klatę, broń tego co masz i przegrupuj siły by zaatakować, kiedy tylko pojawi się nowe otwarcie.
KROK DRUGI: OKREŚL PROBLEMY I ICH NIE TOLERUJ
- Postrzegaj bolesne problemy jako możliwości ulepszeń, które krzyczą Ci prosto w twarz
Każdy problem jest okazją – chociaż może wydawać się nam odwrotnie. Dlatego Twoim zadaniem NIE jest zamiatanie problemów pod dywan a wyciąganie ich na powierzchnię, na światło dzienne.
„Większość ludzi nie cierpi tego robić, szczególnie jeśli eksponuje to słabe strony ich lub osób im bliskich, jednak LUDZIE SUKCESU wiedzą, że MUSZĄ to robić.”

Wiesz co oznacza to oko na banknocie dolarowym? Świadomość. Świadomość, która wynika z patrzenia na rzeczywistość, SZCZEGÓLNIE wtedy, kiedy jest ona nieprzyjazna, niewygodna czy dosłownie wroga. I właśnie dlatego ludzie sukcesu wyciągają problemy na światło dzienne, w przeciwieństwie do reszty, która specjalizuje się w ich chowaniu lub udawaniu, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. O czym zresztą Dalio mówi już w następnym podpunkcie…
- Pod żadnym pozorem NIE unikaj konfrontowania się z problemami, tylko dlatego, że mają swoje źródło w szorstkiej rzeczywistości na którą trudno patrzeć
Tak, trudno na nie patrzeć i tak, trudno się nimi zajmować, jednak konsekwencje zamiatania ich pod dywan będą jeszcze gorsze i jeszcze bardziej bolesne. Jak mawiają Navy SEALs:
Dobry ból wypiera zły ból
gdzie dobry ból to odważna konfrontacja a zły ból to wypieranie i udawanie.
„Większość ludzi czuje WSTYD, gdy okazuje się, że problem ma swoją przyczynę w ich braku talentu lub umiejętności. Skończ z tym! Powtarzam ponownie: uznanie swoich słabości NIE oznacza poddania się im. To właśnie przyznanie się do nich jest pierwszym krokiem do ich pokonywania. Ból który odczuwasz to 'ból wzrostowy’, ból, który jest prawdziwym testem Twojego charakteru i za który spotka Cię nagroda kiedy przebijesz się na drugą stronę.”
- Swoje problemy określaj precyzyjnie
Musisz być precyzyjnym, bo różne problemy wymagają różnych rozwiązań. Jeśli brakuje Ci jakiejś umiejętności, przyda Ci się dodatkowy trening. Jeśli problem wynika z jakiejś wrodzonej słabości, poszukaj pomocy u ludzi, którzy są świetni w tym, w czym Ty jesteś słaby.
- Odróżniaj WIELKIE problemy od tych malutkich
Ilość czasu i energii jest ograniczona, więc upewnij się, że zajmujesz się problemami, które są warte Twojego czasu i Twojej energii. Tym samym zajmuj się tym, co daje największy zwrot z inwestycji – szkoda czasu na pierdoły. Jednocześnie, monitoruj problemy małe by za chwilę nie okazało się, że małe stały się WIELKIE i coś przegapiłeś…
- Kiedy już określisz problem absolutnie go NIE toleruj!
Tolerowanie problemu o którym wiesz ma TAKIE SAME KONSEKWENCJE jak nie rozpoznanie go.
„I nie ma znaczenia, dlaczego problem tolerujesz: czy dlatego, że wierzysz iż nie da się go rozwiązać, czy dlatego, że za mało Ci zależy czy też nie możesz się zebrać w sobie by coś z nim zrobić. Póki go tolerujesz, Twoja sytuacja jest BEZNADZIEJNA. Musisz wyrobić w sobie ZAŻARTĄ NIETOLERANCJĘ dla wszelkiego rodzaju „niedobrości” – niezależnie od jej rodzaju czy intensywności.”

KROK TRZECI: PRECYZYJNIE ZDIAGNOZUJ PROBLEMY I ICH PRAWDZIWE PRZYCZYNY
- Najpierw skup się na tym CO JEST zanim zadecydujesz CO Z TYM ZROBIĆ
„Jest błędem powszechnym przechodzenie, w ciągu nanonsekundy, od rozpoznania trudnego problemu do propozycji jego rozwiązania. Jednak MYŚLENIE STRATEGICZNE wymaga tak diagnozy jak i planu. A ponieważ źródła problemu są zazwyczaj podobne, jednak manifestują się nam na różne sposoby, właściwe ich rozpoznanie będzie płaciło nam wysokie dywidendy wielokrotnie.”
W wielkim skrócie – przyczyn problemów jest dużo mniej niż ich objawów. Jeśli właściwie je rozpoznasz i jeśli stworzysz właściwe rozwiązania, przełożenie na Twoją przyszłość będzie ogromniaste. Nie ma co zatem się spieszyć – daj czas swojemu umysłowi na precyzyjny ogląd sytuacji. Ta inwestycja czasu i energii zwróci Ci się z nawiązką.
- Odróżniaj związek przyczynowy od źródeł problemu
„Związek przyczynowy (’proximate causes’) to zazwyczaj działania – lub ich brak – które do problemu doprowadziły i opisują je czasowniki (’Przegapiłem pociąg, bo nie sprawdziłem rozkładu’). Natomiast źródła problemu (’root causes’) sięgają znacznie głębiej i zazwyczaj opisują je przymiotniki (’Nie sprawdziłem rozkładu, bo jestem roztrzepany’). Prawdziwe rozwiązanie problemów możliwe jest JEDYNIE poprzez usunięcie przyczyn źródłowych, zatem musisz odróżniać objawy choroby od przyczyn choroby.”
Nie trzeba mieć lat psychoanalizy za pasem by wiedzieć, że to co większość ludzi nazywa „przyczyną” jest jedynie skutkiem czegoś głębszego i wymówką. A jesteśmy bardzo, ale to bardzo kreatywnym gatunkiem – zwłaszcza jeśli chodzi o unikanie, wypieranie i tworzenie historyjek. Przestań więc pierdolić i jebnij się prawdą prosto w twarz – tak na otrzeźwienie. Bo Twoje dotychczasowe „powody” prawie na pewno nimi nie są. Problem, nomem omen, polega oczywiście na tym, że analizując siebie samego, Twój mózg, który błędy popełnił musi – obiektywnie – oceniać siebie samego. Da się, ale to dość trudne. Dlatego może przydać się ktoś, kto potrafi zrobić to w sposób precyzyjny i obiektywny. Mówiąc inaczej, może przydać Ci się ktoś, kto się na tym zna.
- Uznaj prosty fakt, że wiedza o tym, jakim ktoś jest (z Tobą włącznie) powie Ci wiele na temat tego, czego oczekiwać
„Ludzie, niemal bez wyjątku, mają problem z określeniem i zaakceptowaniem własnych błędów i słabości. Czasami wynika to z tego, ze są na nie ślepi, jednak najczęściej nie pozwala im na to ich ego. (…) Jednak największe różnica pomiędzy ludźmi, którzy osiągnęli swój potencjał a tymi, którzy tego nie zrobili, polega na tym, że ci pierwsi patrzą na siebie i na innych bardziej OBIEKTYWNIE i rozumieją źródła problemów, które stoją im na drodze.”
Nie pozostaje mi nic innego jak uwierzyć tu Ray’owi Dalio na słowo, wszak codziennie spotyka on więcej ludzi sukcesu niż ja poznałem w ciągu całego życia, jednak fakt, że niejaki Donald Trump jest jego prezydentem sprawia, że nieco sceptycznie odnoszę się do tego, że OBIEKTYWNOŚĆ w zauważaniu własnych błędów i źródeł problemów jest największą różnicą. Biorę jednak pod uwagę fakt, że obaj panowie – TRUMP i DALIO, są w zupełnie innych branżach i typach biznesu. Gdyby zamienili się miejscami, zapewne żaden z nich by tego finansowo nie przeżył. Tak więc liczy się – jak zawsze – KONTEKST.
KROK CZWARTY: NAKREŚL PLAN
- Cofnij się nim ruszysz do przodu
„Odtwórz w swojej głowie to gdzie byłeś i to co już zrobiłeś by być TU gdzie teraz JESTEŚ a potem zwizualizuj sobie co Ty (i Twoi ludzie) musicie zrobić, by osiągnąć swoje cele.”

- Myśl o swoich problemach jako o ZBIORZE WYNIKÓW wytworzonych przez maszynę
Dalio chodzi o to, że MUSISZ nauczyć patrzeć się i na siebie i na swoje życie z dalszej, WYŻSZEJ perspektywy. Nazywa to „myśleniem z wysokiego poziomu” (’high-level thinking’). Aby to zrobić i aby zmaksymalizować obiektywność oceny sytuacji, masz postrzegać siebie jako MASZYNĘ operującą w ramach innej maszyny (np. zespołu czy rynku czy Natury / ewolucji).
„Masz swoje cele. Sposób w jaki je osiągasz ja nazywam maszyną. Cele -> Maszyna -> Wyniki. Maszyna ta składa się z PLANU (rzeczy, które trzeba zrobić) oraz z innych ludzi (którzy będą robili to co trzeba na swoich odcinkach). Załóżmy, że Twój cel jest czysto wojskowy – odbić wzgórze z rąk przeciwnika. Plan Twojej maszyny może obejmować 2 zwiadowców, 2 snajperów, 4 piechurów itd. I o ile sam plan jest skrajnie ważny, równie ważne jest dobranie odpowiednich ludzi, o różnych cechach: zwiadowcy muszą się szybko przemieszczać, snajperzy cechować celnością – aby Twoja maszyna zrobiła wynik, o który Ci chodzi.”
Tak więc formułka wygląda tak:
CEL -> MASZYNA -> WYNIKI
gdzie
CEL -> MASZYNA (PLAN + LUDZIE) -> WYNIKI
Tak więc Twoim zdaniem jest nie tylko maszynę tę stworzyć ale i nią zarządzać – występujesz więc w trzech rolach: kreatora, menedżera i robola. Odpowiadasz więc i za wizję i za wykonanie i za zarządzanie tym wykonaniem.
„By to się udało Ty-kreator i Ty-menedżer musi absolutnie obiektywnie wiedzieć kim jest Ty-pracownik – nie mogą wierzyć mu bardziej niż na to zasługuje ani zlecać mu zadań, do wykonywania których się nie nadaje. Jednak zamiast takiej strategicznej perspektywy, większość ludzi działa emocjonalnie i chaotycznie a ich życie jest serią rozproszonych, przypadkowych emocjonalnych doświadczeń i skakania z jednego kwiatka na drugi.”
- Pamiętaj, że niemal zawsze do celu prowadzi WIELE dróg
I to jest bardzo dobra wiadomość – Twoim JEDYNYM zadaniem jest odnalezienie JEDNEJ z nich. Powtarzam – jednej z wielu a nie tej jedynej!
- Myśl o swoim planie jak o scenariuszu filmowym, gdzie wizualizujesz sobie KTO i CO będzie robił podczas trwania filmu
„Najpierw nakreśl plan Z GRUBSZA (np. „zatrudnić świetnych ludzi”) a dopiero potem do dopracowuj. Zatem przechodzisz z perspektywy szerokiej do wąskiego kadru: konkretnych zadań i określonych odcinków czasowych (np. „W ciągu 2 tygodni dobrać headhunterów, którzy znajdą mi tych świetnych ludzi”). Dopracowuj elementy aż maszyna będzie chodziła gładko i niezawodnie.”
Zwróć uwagę, że Dalio stosuje metodę 'OD OGÓŁU DO SZCZEGÓŁU’ oraz SEGMENTUJE swoje działania – gdy planujesz, zajmujesz się planowaniem a nie myśleniem o problemach i sposobach ich rozwiązania. W skrócie, segmentowanie to przypomina nieco łódź podwodną, gdzie z zamknięcie szczelnych drzwi jednego pomieszczenia oznacza otworzenie drzwi następnego, jednak to wszystkie segmenty łodzi stanowią o jej skuteczności. Tak więc każdy segment jest osobną całością, ale jedynie wszystkie działające razem dają szansę powodzenia.
- Spisz plan (dla siebie / innych) by go WIDZIEĆ i MIERZYĆ postępy
To co spisujesz musi być już szczegółowe, czyli do tego planu wchodzą już detale. Każdy musi wiedzieć za co odpowiada i jaki jest przedział czasowy. W planie tym najważniejszy jest PODZIAŁ NA ZADANIA. Zapewne nie masz firmy, więc tutaj zastąpić możesz to tym prostym modelem:
KROK PIĄTY: NACISKAJ NA WYNIKI
- Świetny plan bez wprowadzenia w życie prowadzi donikąd
„Musisz NACISKAĆ a to wymaga samodyscypliny. Pamiętaj o tym, że zadania które wykonujesz mają prowadzić do celu. Kiedy łapiesz się na tym, że tracisz cel z oczu, zatrzymaj się i zapytaj samego siebie 'PO CO TO ROBIĘ’. Bo jeśli stracisz z oczu 'PO CO’ natychmiast stracisz też z oczu i cel.”
Swoją drogą, najważniejsze i często JEDYNE pytanie, które zadawał założyciel i szef Facebooka swoim pracownikom brzmiało:
Czy to pomoże nam rosnąć?
Zdaje się, że zadziałało…
Przypominam również, że Gene SIMMONS poleca – tym którzy chcą się wzbogacić – ciągłe zadawanie sobie pytania:
Jak mogę zarobić WIĘCEJ pieniędzy
a tym samym, pytanie sprawdzające (otrzeźwiająco-przypominające), w tym kontekście, brzmi:
Czy to co właśnie robię zarobi mi więcej $$$?
- Nawyk pracowitości jest bardzo niedoceniany
„Ludzie, którzy doprowadzają zadania do szczęśliwego końca zazwyczaj mają listy rzeczy do zrobienia (’to-do list’), które, dodatkowo, ustawione są zgodnie z priorytetami ważności. Ludzie ci robią wszystko co trzeba, by zadania te zostały wykonane – również zgodnie z kolejnością ich ważności.”
Weź sobie od serca – i do praktyki – tylko tę poradę a wzbijesz się wyżej niż 95% radośnie-spontanicznych mas…

- Jasno określ MIERZALNE parametry, które pozwolą Ci realizować plan
Podkreśliłem słowo MIERZALNE. „Ważne 0 4,5kg mniej niż w zeszłym miesiącu” jest mierzalne. „Wyglądam szczuplej” nie jest…
„Bardzo wiele kreatywnych osób odnosi sukces pomimo tego, że kwestie wykonywania zadań nie są ich mocną stroną. Jednak udaje im się bo stworzyli SYMBIOTYCZNĄ relację z ludźmi, którzy są w zadaniowości świetni.”
Ponieważ Dalio ma pierdolca na punkcie obiektywności, zaleca również, by te mierzalne parametry, w ramach możliwości, były sprawdzane przez osoby trzecie. Nie ma wtedy tylu wymówek i bajkopisarstwa…
I to tyle. 5 niezależnych kroków, które układają się w samonakręcająca się całość. Ukończenie kroku pierwszego daje Ci informacje niezbędne do przejścia do kroku drugiego – i tak dalej. CELE osiągasz za pomocą PLANÓW a plany za pomocą ZADAŃ. Tak więc Twoje zadania zmieniają się najczęściej, plany rzadziej a cele najrzadziej.
I jeszcze parę złotych myśli Ray’a Dalio już na sam koniec:
- Pamiętaj, że Twoje słabe strony nie mają znaczenia – o ile znajdziesz rozwiązania
Jeśli Twój cel jest ambitnie wielki, niemal ze 100% pewnością nie uda Ci się zrealizować tych 5 kroków solo. Co wtedy? Dalio doradza:
Miej pokorę by móc dostać to czego potrzebujesz od innych
W skrócie – nie udawaj tego kim nie jesteś i nade wszystko – nie udawaj, że jesteś ideałem. Nikt nie jest. Idź na skróty w tym sensie, że szukaj u innych tego, czego nie masz. Szukaj wzajemnie uzupełniających się kompetencji i zasobów. Możesz być wielkim wizjonerem, co nie oznacza, że umiesz sprawiać, by rzeczy się działy. Wozniak był czarodziejem komputerów, jednak Jobs był mistrzem sprzedaży i marketingu.
„Każdy ma jakaś słabość. Poznajesz je po typach popełnianych błędów. Świadomość swoich słabości i bezwzględne przyznawanie się do nich jest PIERWSZYM KROKIEM na drodze do sukcesu.”
- Rozpoznaj na którym z 5-ciu kroków zazwyczaj się wykładasz
Jak już wspominałem w paragrafie powyżej – błędy układają się we wzorce. Jeśli nie widzisz gdzie się potykasz, poproś o pomoc ludzi, którym możesz zaufać.

- Rozpoznaj co jest Twoją WIELKĄ PRZESZKODĄ i USUŃ JĄ
Zgodnie z zasadą 80/20 (tutaj %-wość układa się wręcz idealnie) jeden z tych pięciu elementów rozkłada Cię na łopatki znacznie bardziej niż inne. To jest największa dźwignia. Znajdź ją. Dla przykładu – jeśli okaże się, że potykasz się o własną emocjonalność, znajdź wspólnika, który jest chłodny i wykalkulowany. Lub ciężko pracuj nad tym, by emocjonalność tę usunąć.
„Drogi do osiągnięcia sukcesu są dwie: 1) albo masz wszystko czego potrzeba albo 2) musisz dostać to od innych. Droga #2 wymaga jednak POKORY. Posiadanie pokory może być wręcz potężniejsze niż posiadanie samemu tego, co potrzebujesz. Idealnie miej i silne strony i pokorę.”
Przypominam już na sam koniec, że w poście „Być jak Conor McGregor 2” wspominam o Walterze Kaufmannie i jego koncepcji HUMBITION – czyli połączenia AMBICJI a POKORĄ właśnie, jako mieszance w pozytywny sposób wybuchowej. Zabawne, bo o ile Conorowi ambicji nie brakuje, zdaje się, że w ostatnich tygodniach zupełnie zapomniał o POKORZE. Czego efekty widać.
Wszystkie fragmenty pochodzą z książki Ray’a Dalio – Principles: Life and Work
(2017, Simon & Schuster). Tłumaczenie własne.
A teraz bierz się do roboty, przestań się martwić i ZACZNIJ WYGRYWAĆ!
Błąd: Brak formularza kontaktowego.
Dodaj komentarz