Być jak Conor McGregor #5 – Subtelna Sztuka Emocjonalnej Dominacji

Co łączy wszystkich charyzmatycznych (lub jeśli wolisz hipnotycznych) przywódców, niezależnie od areny, na której występują? Odpowiedź jest jedna i prosta: jednostki te potrafią SKUPIAĆ i NAKIEROWYWAĆ UWAGĘ innych ludzi. Co wcale nie jest jakimś kosmicznie trudnym zadaniem, bo jak zauważył Blair Warren, potrzeba umysłowego zaangażowania, czyli ciągłego nakierowywania na coś naszej uwagi jest piętą achillesową naszego umysłu. Bez odpowiedniej umysłowej dyscypliny, umysł skoncentruje się na tym, co najbardziej przyciągające. A dyscyplina to ostatnia rzecz, którą naszemu gatunkowi można zarzucić….

Krok #1 – Ściągnij na siebie ich całą uwagę…

I do tego właśnie sprowadza się przywództwo, sprzedaż, marketing czy showbusiness – do przyciągnięcia i utrzymania naszej uwagi. Z tego żyją też media. Zaangażować się, zaangażować się, zaangażować się – w cokolwiek… A wszystko to po to by uniknąć tego, czego boimy się panicznie – nudy. Nie jest więc przypadkiem, że za szczyt emocjonalnej dojrzałości uznaje się umiejętność przebywania z samym sobą w samotności i ciszy.

Ci, którzy angażują nasz umysł posiadają klucz do umysłów i serc. A więc do naszych działań i portfeli… – Blair Warren

A dodatkowa dobra wiadomość jest taka, że wcale postrzegamy ich nie jako manipulatorów czy złodziei czasu. O nie! Postrzegamy ich wręcz jako zbawców. Ratują nas oni bowiem od „śmierci” zwanej nudą. Co prowadzi wprost do bardzo prawdziwego acz ironicznego faktu, że to inni ludzie mają więcej kontroli nad naszą uwagą niż my sami.

A teraz zobaczmy jak mechanizm ten wykorzystać dla naszych szczytnych i altruistycznych celów! Zanim jednak do tego przejdziemy, dla porządku ustalmy sobie, że przyciągnięcie uwagi jest podstawowym warunkiem i jedynym staniem, w którym możliwe jest wywieranie wpływu. To pierwszy z trzech kroków niezbędnych kroków – przejdźmy zatem do omówienia ich wszystkich…

Patrząc i analizując wybitne i charyzmatyczne jednostki popełniamy bardzo często tak zwany podstawowy błąd atrybucji, czyli rozpatrujemy ich wpływ na świat jedynie (lub głównie) przez pryzmat cech, które ludzi ci posiadają. Jeśli jednak chcesz – podobnie jak i oni – urywać światu dupę, potrzebujesz pomyśleć o temacie w sposób nieco bardziej całościowy i nieco bardziej precyzyjny.

Zatem pomyśl sobie o reakcji, którą chcesz wywołać, jako o OGNIU. Aby Twój OGIEŃ mógł efektownie płonąć, potrzebujesz trzech elementów:

  1. Iskry
  2. Paliwa
  3. Tlenu

Iskrą oczywiście jesteś Ty –  przyszły Władca Wszechświata, przywódca totalny, lider charyzmatyczny i hipnotyzer mas. Paliwem są ci, których uwagę przyciągasz. Bez nich gówno zwojujesz, tak się bowiem (nie)szczęśliwie składa, że musi dojść do wymiany: Ty musisz uratować ich od nudy i dać im swoją uwagę i energię a oni, wdzięczni i zbawieni, pójdą za Tobą dając Ci to czego chcesz. Jednak to wszystko, i ta iskra i to paliwo potrzebuje tlenu a tlenem tym są okoliczności – a więc środowisko tudzież kontekst.

Kontekst jest absolutnie kluczowym i jednocześnie najczęściej pomijanym elementem. Żeby dowiem doszło do hipnozy – również tej masowej – potrzeba, jak uczył wybitny hipnotyzer Jeff Stephens, dwóch elementów:

  1. Intencji
  2. Kontekstu

Mówiąc inaczej – musisz wiedzieć czego chcesz i że tego chcesz i musisz stworzyć lub znaleźć środowisko, w którym do wydarzenia tego może dojść. Dla przykładu, niemal wszyscy wielcy historyczni przywódcy (z dyktatorami włącznie) przejmowali władzę w sytuacji takiego czy innego kryzysu. To nie musiała być wojna – wystarczyło społeczne niezadowolenie, zagubienie, frustracja czy znudzenie. Wiedzą o tym również sekty: ludzie zagubieni i na życiowym zakręcie są na wpływ dużo bardziej podatni niż ci, którzy są zaspokojeni i zadowoleni.

Towarzysz Stalin w dobrym nastroju!

Dlatego zwróć swoją drogą uwagę na moment w historii MMA (czyli na kontekst) w którym Conor McGregor pojawił się na międzynarodowej scenie. Oglądalność UFC spadała bo na dobrą sprawę jedyną świecącą gwiazdą była wtedy Ronda Rousey. Budzący emocje George 'Rush’ St. Pierre odszedł na emeryturę i pojawiła się próżnia. Próżnia, w której eksplodował Conor kumający jako jeden z niewielu, że nie jest w biznesie bycia zawodnikiem MMA tylko w biznesie robienia pieniędzy poprzez robienie show w ramach bycia zawodnikiem MMA. Pomysł nie tak też znowu oryginalny, bo żywcem skopiowany od Floyda 'Money’ Mayweathera, Muhammada Ali czy z amerykańskiego wrestlingu.

W wielkim skrócie Conor, swoją osobowością, barwnością, krzykliwością i performancem  ZBAWIŁ setki milionów fanów MMA od nudy. Iskra (Conor) + Paliwo (publiczność…) + Tlen (pilna potrzeba 'Zbawiciela’) dała nie tylko OGIEŃ ale wręcz potężna EKSPLOZJĘ.

OGIEŃ = ISKRA + PALIWO + TLEN

Elementem który łączy i scala cały ten układ, czyli iskrę, paliwo i tlen jest EMOCJONALNA ENERGIA. A dokładniej rzecz ujmując EMOCJE, które ludzie mogą współdzielić z przywódcą. Zupełnie jak z koncertem rockowym. Zespół spotyka się z publicznością na jakiejś przestrzeni w jakimś czasie i dochodzi do pobudzenia  wymiany ENERGETYCZNEJ (i u zespołu i u publiczności) w zakresie WSPÓLNYCH łączących strony EMOCJI. Im obie strony bardziej wkręcają się emocjonalnie, tym bardziej skupiają się na sobie nawzajem, co doprowadza do dalszego jeszcze głębszego wkręcania się i być może nawet do „transcendencji” czyli chwilowego zatracenia poczucia świadomości samego siebie.

W wielkim skrócie dochodzi do wymiany energetycznej – publiczność zatraca się w tym co robi zespół, oddając zespołowi część swojej energii co z kolej powoduje, że zespół zatraca się w graniu karmiąc swoją energią publiczność. Mamy więc zamknięty obieg energii czy obie strony są tak nadawcami jak i odbiorcami i są od siebie całkowicie zależne – z tą tylko różnicą, że to zespół dostaje za to pieniądze…

No dobra, bo my tu sobie pitu pitu o transcendencji a post miał być o emocjonalnej dominacji, jednak wstęp ten był niezbędny do zrozumienia i ucieleśnienia rzeczonego tematu! I już przywracam się na tory Emocjonalnej Dominacji, zwanej przez profesora Randalla Collinsa EDOM. I, jak w przykładzie rockowego koncertu, patent wygląda oto tak:

  1. Twoim zadaniem, jako władcy serc & umysłów jest przyciągnięcie ich uwagi i skupienie jej na sobie (Ty narcystyczny degeneracie Ty!)
  2. Następnie wykorzystując ich skupienie i samozatracenie budujesz WSPÓLNY emocjonalny stan – np. euforię czy gniew
  3. Wiedząc, że emocje są paliwem dla motywacji, nakierowujesz tą emocjonalną solidarność na konkretne działania (np. $$$)

W ten sposób właśnie zdobywa się WŁADZĘ. Tak postępują czy to Putin, czy to Trump czy Prezes Jarosław. Niczym dyrygent, uwaga orkiestry nakierowujesz na siebie, pobudzasz odpowiednie emocjonalne nuty (np. gniew) a potem nadajesz temu wszystkiemu kierunek („Głosuj na mnie wtedy dostaniesz / Prawie za darmo każde śniadanie / Człowiek na odpowiednim miejscu /Powiedzie Ciebie ku szczęściu„).

W uproszczeniu model, który pozwoli Ci na podporządkowanie sobie świata wygląda tak:

  1. PRZYCIĄGNIJ UWAGĘ
  2. POBUDŹ EMOCJE
  3. NAKIERUJ EMOCJE

Model działa, działał i będzie działał zawsze. Koniec i kropka.

Dowcip polega bowiem na tym, że kiedy pobudzasz w ludziach bardzo silne emocje i odczucia, przepierdalasz ich na stronę dominacji procesów podświadomych i otwierasz w ich małych, rozpalonych do czerwoności mózgach podatność na sugestię. Używając profesjonalnej i naukowej psychologicznej terminologii, kiedy podnosisz emocjonalną temperaturę, logika i bycie rozsądnym idą się jebać a Ty wchodzisz do środka jak rozgrzany nóż w masło.

Tym co sprzedajesz jest TEMPERATURA WRZENIA – Rafał Mazur

Oczywiście nie wszyscy będą na Twoje wdzięki podatni ale ducha nie gaście, musisz bowiem pamiętać, że jako przyszły Władca Wszechświata jesteś przede wszystkim w biznesie ODFILTROWYWANIA tych, którzy (jeszcze) nie są na Twój wpływ podatni.

W wielkim skrócie, jak mawia Rafał Mazur (tak, po raz kolejny zacytowałem samego siebie!): „Nie jesteś w biznesie nawracania niewiernych”. Twoim zadaniem jest przyciągnięcie tych, którym jest z Tobą po drodze i którzy mają ochotę wejść do Twojego tunelu emocjonalnej rzeczywistości. Reszta Cię nie interesuje, bo uczy nas Wielki Mistrz Masowej Hipnozy Conor McGregor:

INTENCJA & KONTEKST – pamiętasz?

W podboju świata pomoże Ci również szczęśliwy fakt, że ludzie (w tym również i TY) NIE są gatunkiem logicznym i racjonalnym. Jesteśmy bowiem gatunkiem głęboko emocjonalnym z umiejętnością (często niedorozwiniętą) bywania logicznymi i racjonalnymi. Jak bowiem inaczej wytłumaczysz, że nie tak dawno temu, bo w XX wieku ludzie wyznający takie czy inne ideologie wysłali do piachu około 142 miliony innych ludzi, że w XXI wieku czyli wieku nauki, fitnessu i świadomości dietetycznej ROŚNIE liczba osób z nadwagą i otyłością, oraz że mamy ponad 1400 religii, których wyznawcy uważają, że to właśnie oni mają rację i licencję na prawdę.

Tak więc NIE jesteśmy gatunkiem logicznym i racjonalnym, jesteśmy za to gatunkiem bardzo próżnym dlatego lubimy postrzegać siebie jako ostoję rozsądku i zrównoważenia. I mechanizm ten, o ile chodzi Ci o PANOWANIE & POSIADANIE będziesz musiał lewarować. W imię altruizmu oczywiście! Bo, generalnie, logiką i racjonalnymi argumentami gówno zwojujesz. Musisz pociągnąć za strunę emocjonalną, tak jak robili to Twoi wielcy poprzednicy!

Wielcy gitarzyści struny emocjonalnej

Steve JOBS znany był z tego, że się nie pierdolił. Wzbudzał w ludziach jednocześnie PODZIW i POSTRACH – czyli (nie zgadniesz!) dwa bardzo silne odczucia. Ludzie, którzy z nim współpracowali wspominają jego legendarne SPOJRZENIE. Głębokie, ostre, badające spojrzenie niemal pozbawione mrugania. Żadnego potakiwania, pomrukiwania czy łagodzącego uśmiechu. Kiedy Steve z Tobą rozmawiał, Ty byłeś gryzoniem a Jobs był grzechotnikiem. Mogłeś mieć jednak pewność co do jednego: Job był w pełni SKUPIONY na Tobie a im bardziej on skupiał się na Tobie, tym bardziej Ty koncentrowałeś się na nim.

Kiedy rozmawiałeś z Jobsem jasnym było jedno: słuchał. Aktywnie i dokładnie.

W ten właśnie sposób, jednym ruchem, Jobs odhaczał 2 z 3 punktów naszego modelu: przyciągał UWAGĘ i pobudzał emocje – w tym wypadku ANTYCYPACJĘ czyli NIEPOKÓJ OCZEKIWANIA na to, co też za chwilę się wydarzy…

A co działo się za chwilę? W większości wypadków, rozmawiając z ludźmi którzy już dla niego pracowali, Jobs pobudzał GNIEW i STRACH. Zazwyczaj za pomocą personalnego ataku. Jednak atak ten NIE był celem samym w sobie. Dla Jobsa był on jedynie narzędziem – mając Cię bowiem na poziomie wspólnie dzielonej emocji (GNIEW i STRACH w tym wypadku), zamiast odwrócić się na pięcie i odejść, nakierowywał tę wspólną emocję na KONSTRUKTYWNE ROZWIĄZANIE.

Tak więc model tej rozmowy wyglądał mnie więcej tak:

  1. O rany…
  2. O KURWA!!!
  3.  Ufff…

Zaczynało się od napięcia, następnie napięcie rosło po to, by cała energia przeniesiona została na rozwiązanie. Zupełnie jak z orgazmem: zaczyna się od podniecenia, potem podniecenie rośnie a dopiero potem dochodzi do jego rozładowania. Im wyższe napięcie, tym przyjemniejsze rozładowanie…

Dokładnie w tym samym biznesie jest Conor McGregor. Czyli w biznesie NADAWANIA TRAJEKTORII. Wie, że ludzie pragną emocji. Wie, że ludzie chcą show. Wie, że ludzie chcą uciec od swojego nudnego, szarego życia, że chcą się zapomnieć. Wie, że wszystko co robimy robimy jedynie po to, by POCZUĆ SIĘ LEPIEJ. Rozumie, że jest w biznesie emocji i odczuć. Rozumie, że ludzie gotowi są oddać to co namacalne (pieniądze) w zamian za to co nienamacalne (odczucia i emocje).

Wie również (choć nie mam pojęcia na ile świadomie to robi), że kiedy chcesz wywierać na ludzi głęboki i skuteczny wpływ, musisz dotrzeć do ich MÓZGU (emocji, odczuć, instynktów i popędów) a nie do umysłu. Mówiąc inaczej, mówisz do ich podświadomości a nie logiki czy rozsądku. Mówisz do ich TOŻSAMOŚCI, pobudzasz z jednej strony ich lęki, obawy, kompleksy czy kompulsje a z drugiej strony ich ambicje, marzenia czy aspiracje. To dlatego Conor jest tak krzykliwy. To właśnie po to są wszystkie te SYMBOLE sukcesu i statusu: zegarki, biżuteria, ubrania, samochody, samoloty. To właśnie temu ma służyć to pajacowanie przed kamerami – ten teatralny chód czy błazeński sposób bycia.

Bo kiedy Conor robi to co robi, mówi prosto do Twojej wewnętrznej MAŁPY, która chce być częścią czegoś CIEKAWEGO, NOWEGO, POŁYSKUJĄCEGO, która chce WIĘCEJ -> więcej STATUSU, więcej SEKSU, więcej SYMBOLI, więcej WŁADZY, więcej TERENU, więcej DOMINACJI, więcej ŻYCIA w życiu…

Bo tym, de facto, wszyscy jesteśmy: ubranymi i gadającymi małpami, które w swojej arogancji uważają siebie za istotę logiczną i racjonalna oraz obdarzoną wolną wolą i żelazną dyscypliną. A im bardziej tak o sobie myślimy, tym na większe niebezpieczeństwo, kompromitację i frustrację się narażamy. Odrywamy się dowiem od rzeczywistości…

Nietzsche pytał:

Czyż ten, kto chce tłum poruszyć
nie musi być aktorem wobec samego siebie?
Czyż nie musi samemu sobie
wpierw nadać groteskowej wyrazistości
i całą swoją osobę i sprawę
przedstawić w tym pogrubieniu i uproszczeniu?

Groteskowa wyrazistość poruszającego aktora

Już Juliusz Cezar doskonale rozumiał, że wojna sprowadza się do EMOCJONALNEJ DOMINACJI, która to dopiero później ESKALUJE do DOMINACJI FIZYCZNEJ. Jednak to MORALE KROCZY PRZODEM. Wellington powiedział kiedyś, że osobista obecność Napoleona na polu walki warta jest tyle, ilu dodatkowych 40 tysięcy żołnierzy. Taką potęgę daje pobudzanie i nakierowywanie emocji…

I to jest dokładnie to, co przed walkami robi Conor McGregor. Piecze dwie pieczenie na jednym ruszcie. Z jednej strony, jak na performera przystało, sprzedaje czyli robi SHOW, czyli pobudza emocje i odczucia. Z drugiej strony, wiedząc, że PEWNOŚĆ SIEBIE JEST NAJWAŻNIEJSZĄ TECHNIKĄ HIPNOTYCZNEGO WPŁYWU zasadza w głowie przeciwnika ziarenko WĄTPLIWOŚCI. Nie chodzi bowiem zastraszenie. Sportowcy – a szczególnie zawodnicy MMA – są grupką dość nieustraszoną. To nie strach rozpieprza najbardziej sportowców, mnie czy Ciebie. Robią to WĄTPLIWOŚCI.

Strach jest potężną siłą, którą można dość łatwo odwrócić na swoją korzyść. Temu służy – szczególnie w sporcie – między innymi gniew i czysta agresja. Z wątpliwościami sprawa wygląda jednak nieco bardziej finezyjnie….Wątpliwości i obawy są małe i śliskie. I jak rak drobnokomórkowy zagnieżdżają się poza zasięgiem wzroku a potem namnażają w całe kolonie.

Wątpliwości są dokładnym przeciwieństwem EMOCJONALNEJ DOMINACJI. Wątpliwości bowiem są objawem EMOCJONALNEJ ULEGŁOŚCI.Przy czym, dodajmy to sobie bo to ważne: wątpliwości nie są stanem emocjonalnym tylko sposobem myślenia. Wynikiem tego myślenia są osłabiające emocje – jednak wątpliwość to co, co sobie robisz, coś na co musisz sobie pozwolić.

Co jest zatem źródłem BRAKU WĄTPLIWOŚCI,  EMOCJONALNEJ SIŁY i ABSOLUTNEGO PRZEŚWIADCZENIA u ludzi takich jak Conor McGregor? Dlaczego ludzi ci osiągają tak bardzo inne wyniki?

Ten bardzo ciekawy element nazywa się NIEZACHWIANĄ WIARĄ W SWOJE PRZEZNACZENIE… Pozytywne przeznaczenie, dodajmy. To jeden z elementów łączących wszystkich ludzi, których analizowałem, którzy weszli na szczyt i tam pozostali. Absolutne wewnętrzne przekonanie, że urodzili się po to, by osiągać rzeczy WIELKIE. I co ciekawe, to nie jest przeświadczenie z którym się urodzili. Prawie zawsze bowiem możesz na ich drodze życia doszukać się traum, porzucenia, upokorzeń, porażek czy poniżenia. Jednak na jakimś etapie życia – w dzieciństwie, dorosłości czy wieku średnim, ludzie ci uznali, że pisane jest im coś WIELKIEGO i wszystko co dzieje się w ich życiu do tej wielkości prowadzi.

Czyli – pod tym względem – jest dokładnie tak jak głosi Tony ROBBINS:

Wielki Hipnotyzer Tony ROBBINS

Lub, jak mawia Dan Kennedy:

Ostatecznie KAŻDA WIADOMOŚĆ TO DOBRA WIADOMOŚĆ

bowiem będąc na drodze do WIELKOŚCI musisz nauczyć się alchemicznej sztuki zamieniania gówna w złoto oraz pamiętać o FAKCIE, że sukcesy odnosi się POMIMO wszystkiego tego co Cię spotkało a nie z powodu tego jak wszystko dobrze i szczęśliwie się układało.

A wracając do przeznaczenia:

Aleksander Wielki WIEDZIAŁ, że jego przeznaczeniem są PODBOJE. Czyngis Chan WIEDZIAŁ, że jego przeznaczeniem jest zdobycie świata. Churchill był absolutnie przeświadczony, że urodził się po to by odmienić losy świata. Będąc na statku podczas sztormu Juliusz Cezar uspokajał swoje spanikowane oddziały tymi słowami: „Śmiało! Niczego się nie obawiajcie! Płyniecie bowiem razem z Cezarem i jego słynną sprzyjającą mu Fortuną!” (swoją droga zwróć uwagę na to, że mówił o sobie z 3 osobie…)

Na tym właśnie polegała ich EMOCJONALNA DOMINACJA – na tym, że ludzie ci WIDZIELI nim mieli na to dowody. Na tym, że oni WIDZIELI nie potrzebując na to dowodów. Na tym, ZNALI koniec nim podjęli pierwszy krok. O czym mówi w swojej książce „Mewa” Richard David BACH:

trzeba rozpocząć od uświadomienia sobie, że się tam już dotarło…

” trzeba rozpocząć od uświadomienia sobie, że się tam już dotarło…”

Mam taką swoją wewnętrzną teorię że kluczowym elementem wpływającym na to co robimy, jak się czujemy i co osiągniemy jest nasze PODŚWIADOME PRZEŚWIADCZENIE o tym jak skończymy. Jak w przypadku tej mewy z książki Bacha: Twoje przeświadczenie o tym gdzie i jak wylądujesz. Twoją rolą zatem jest przeświadczenie to aktywnie kształtować. Pamiętaj, że nie jesteśmy logiczni i racjonalni i że WIARA NIE WYMAGA DOWODÓW. Wiara to wiara i bierzesz ją na wiarę. Twoja podświadomość zawsze i wszędzie jest w TRANSIE, zatem to głównie od Ciebie zależy jakie sugestie w tej żyznej glebie zasadzisz.

W życiu, w większości przypadków, jest dokładnie jak powiedzeniu: „Cokolwiek teoretyk wymyśli, praktyk udowodni”. I Ty jesteś zarówno tym teoretykiem jak i praktykiem. To TWOJE PERCEPCJE (a szczególnie percepcja tego KIM jesteś, co MOŻESZ i co jest Ci PISANE) determinują Twoje życie. A wyprzedzając pojawiające się pytania o to, jak można „przeprogramować” się na poziomie podświadomym zmieniając wizję naszego przeznaczenia – oto bardzo proste ćwiczenie, które Ci w tym pomoże.

Dla ułatwienia sprawy zakładamy sobie, że jesteś młodym chłopakiem, nazywasz się Robert Lewandowski i chcesz zostać wielkim piłkarzem. Co noc, kładąc się do łóżka – codziennie! – rób następujące ćwiczenie: Stwórz sobie sugestię / afirmację, której struktura wygląda tak: Ja, Robert Lewandowski, będę wielkim piłkarzem. W skrócie: Ja, Twoje imię i nazwisko, będę i tu dodajesz swoje POZYTYWNE PRZEZNACZENIE.

W naszym przykładzie sugestia ta ma 6 słów.

Doskonale. Połowa roboty zrobiona! Teraz faza nocna, czyli faza numer dwa. Kładąc się spać, wyłącz wszelkie telewizory i inne źródła rozpraszania się, czas bowiem na programowanie własnego przeznaczenia. Będziesz sugestię tę do siebie powtarzał, ale będziesz to robić w bardzo specyficzny acz łatwy sposób. Oczami wyobraźni zobacz jak poszczególne słowa tego zdania pojawiają się wtedy kiedy je do siebie wypowiadasz. Chodzi o to by nie tylko klepać je na pałę głosem wewnętrznym, tylko zadać sobie trud i wyobrażać sobie wyrazy, które właśnie do siebie powtarzasz w następujący sposób:

JA, Robert Lewandowski, będę wielkim piłkarzem
Ja, ROBERT Lewandowski, będę wielkim piłkarzem
Ja, Robert LEWANDOWSKI, będę wielkim piłkarzem
Ja, Robert Lewandowski, BĘDĘ wielkim piłkarzem
Ja, Robert Lewandowski, będę WIELKIM piłkarzem
Ja, Robert Lewandowski, będę wielkim PIŁKARZEM

Czyli – ponieważ mamy 6 wyrazów, nasza pełna seria składa się z 6 powtórzeń sugestii, z tym że przy każdym powtórzeniu PODKREŚLENIU i POGRUBIENIU (i głosem i wizualnie) podlega kolejny wyraz. Najpierw pierwszy, potem drugi aż dochodzisz do ostatniego, szóstego i zaczynasz zabawę od początku. Podkreśl WAŻNOŚĆ danego wyrazu i tonem wewnętrznego głosu i pogrubieniem, powiększeniem i uwypukleniem LITER, które widzisz oczami swojego umysłu.

Powtarzaj to aż zaśniesz lub aż poczujesz znudzenie. Metoda działa. GWARANTUJĘ Ci to. Nie mówię, że zadziała w dzień czy dwa – ale ponieważ i tak i tak codziennie kładziesz się spać, nie kosztuje Cię ani finansowo ani czasowo, zatem nie ma powodu by kiedykolwiek z niej zrezygnować.

On po prostu wiedział…

Skuteczność tej metody ZOBACZYSZ i POCZUJESZ najbardziej wtedy gdy najbardziej będziesz jej potrzebować. Czyli w chwilach WĄTPLIWOŚCI czy ZAGUBIENIA, kiedy to pamiętanie o swoim PRZEZNACZENIU liczy się najbardziej. I nie ma znaczenia to, że być może dziś jeszcze nie znasz sposobów na osiągnięcie tego celu. Pokaż podświadomości kierunek i pokaż jej, że to dla Ciebie ważne (poprzez codziennie sumienne powtarzanie) a ona znajdzie sposób. Lub sposób sam się znajdzie…

Czułem jakbym zawsze kroczył ramię z ramię z Przeznaczeniem a całe moje dotychczasowe życie było jedynie przygotowaniem do tej godziny i do tej właśnie próby. Byłem przekonany, że wiem co trzeba i nie poniosę porażki – Winston Churchill

Pamiętasz model, który omówiliśmy na początku tego postu? Ten, który pomaga przejąć kontrolę nad innymi i dostać od nich to, czego chcesz? Doskonale, że pamiętasz bo odnosi się on PRZEDE WSZYSTKIM do CIEBIE. Ty bowiem MUSISZ najpierw stać się CHARYZMATYCZNYM & HIPNOTYCZNYM PRZYWÓDCĄ SAMEGO SIEBIE. Musisz przyciągnąć swoją uwagę, musisz pobudzić swoje emocje i musisz nadać samemu sobie kierunek.

Wiedz bowiem, że  to, jak radzisz sobie z WŁASNYMI EMOCJAMI i ODCZUCIAMI jest najważniejszym elementem determinującym to, czy w życiu będziesz killerem czy frajerem, przywódcą czy wyznawcą. Możesz bowiem uważać, że pisane są Ci rzeczy wielkie, jednak jeśli nie ruszyć dupy wtedy kiedy trzeba – niezależnie od tego czy Ci się chce czy nie – pozostaniesz jedynie kolejnym kowbojem klawiatury.

Musisz ZDOMINOWAĆ SAMEGO SIEBIE stając się SWOIM głównym i najważniejszym narzędziem. A to oznacza traktowanie siebie – kiedy trzeba i na ile trzeba – w sposób instrumentalny tudzież podmiotowy. I, paradoksalnie, to traktowanie samego siebie w sposób instrumentalny (tudzież podmiotowy) da Ci POCZUCIE WOLNOŚCI i WYŻSZOŚCI nad innymi, a więc składnik niezbędny do tego, by za pomocą EMOCJONALNEJ DOMINACJI rozpocząć przewodzenie.

Bądź aktorem. Bądź showmanem, czarodziejem i hipnotyzerem.

Przyciągnij uwagę – swoją i ich…
Pobudź emocje – u siebie i u nich
Nakieruj te emocje…
i dogoń swoje przeznaczenie.

A jeśli interesuje Cię współpraca indywidualna możesz zgłosić się poniżej:

Błąd: Brak formularza kontaktowego.

  • Marcin

    14 października, 2018 o 13:34 Odpowiedz

    Wpis oczywiście pieruńsko skuteczny, jak zastosuje się podpowiedzi autora.
    Dodatkowo książeczka Mewa, którą polecasz jest świetna iiiiii taka prawdziwa.
    Dziękuję za poświęcony Twój czas i dzielenie się wiedzą.

  • Dorota

    16 listopada, 2018 o 12:45 Odpowiedz

    Genialny artykul!

    • Rafał Mazur

      16 listopada, 2018 o 18:25 Odpowiedz

      Dzięki Dorota!

  • Krzychu

    17 kwietnia, 2022 o 15:16 Odpowiedz

    Bardzo mądry przekaz tylko zastanawia mnie jedno jak trzeba mieć ostry umysł jak być skupionym przez cały czas, aby tej wiedzy cały czas używać. I co najważniejsze pamiętać o wszystkich teoriach i je w odpowiednim momencie zastosować. Dla mnie to kosmos.
    K.

Dodaj komentarz

Regulamin | Polityka Prywatności


Copyrights 2024 © Rafał Mazur; Powered by Azantic