Jesteś psem Pawłowa…
W trosce o Twoje dobre samopoczucie miałem w tytule postawić znak zapytania – co by lekko złagodzić. Ale co tam. Najwyraźniej nie jestem aż tak bardzo troskliwy.
Zanim zacznę – dla tych mniej zorientowanych – wyjaśniam kim był Pawłow i jego psy.
Iwan Pawłow był rosyjskim fizjologiem, który otrzymał nawet Nagrodę Nobla z medycyny a dzięki psom „odkrył” tak zwany odruch warunkowy, czyli reakcję nabytą. Zasada była prosta – zauważył że na sam widok jedzenia psy zaczynały się ślinić. Jedzenie potraktował jako bodziec bezwarunkowy (czyli wrodzoną reakcję), dodał do tego dzwonek albo lampkę (czyli bodziec neutralny) i tym cudownym sposobem po jakimś czasie psy śliniły się nie tylko na widok jedzenia – ale i na sam widok lampki czy dźwięk dzwonka. Wytworzył się odruch warunkowy. Skojarzyły lampkę / dzwonek z jedzeniem i reagowały na nie w sposób fizjologiczny. W hipnozie i NLP nazywa się to kotwicą, a proces „zakładania” kotwicy czyli budowania odruchu – kotwiczeniem.
No więc wracamy do tego, że jesteś psem Pawłowa… Jak się bowiem okazuje, spora grupa naukowców zajmujących się mózgiem doszła do wniosku – siedzisz wygodnie? – że 99% tego co robimy w trakcie naszego życia jest odruchem warunkowym – czyli wyuczoną reakcją a nie świadomym działaniem. Powtarzam jeszcze raz i dobitnie – 99% tego co robisz jest bezmyślnym odruchem. Co za tym idzie, 99% pracy Twojego mózgu polega na racjonalizowaniu sobie tych odruchów – czyli na wyszukiwaniu „racjonalnych” powodów dla których to co robisz jest „racjonalne”.
Pozwól, że nieco bardziej to wyjaśnię: Twój mózg jest na tyle uprzejmy / nie uprzejmy (niepotrzebne skreślić), że próbując utrzymać Cię w złudnej iluzji tego, że masz kontrolę oraz że jesteś jedynym, wyjątkowym, cudownym i niepowtarzalnym płatkiem śniegu, odwala 99% roboty udając, że to co robisz, jest Twoim świadomym wyborem. A nie jest – i odbywa się na prostym odcinku Bodziec -> Reakcja.
Zasada 99% (tak ją ładnie marketingowo nazwijmy, bo w końcu zajmuję się marketingiem, prawda?) pozwala mi lepiej zrozumieć co miał na myśli Steven Pressfield mówiąc, że pierwszą własną myśl usłyszał gdy dopiero po 30-stce. A mówi to Pressfield – jedyny autor, którego dwie książki uznaje za natchnione. Skoro mówi tak on, to jaka nadzieja dla nas?
A skoro jesteśmy już przy jednostkach wybitnych – pozwól, że przedstawię Ci człowieka, którego nie da się zdefiniować. Panie i Panowie – Buckminster Fuller. Filozof, architekt, odkrywca, konstruktor, kartograf, matematyk (i parę rzeczy pewnie jeszcze pominąłem). Jednym słowem – Leonardo Da Vinci XX wieku, który robił tak wiele, że sam nazywał siebie człowiekiem-czasownikiem.
No dobra, ale po co o nim wspominam? Otóż po to, że jako 32-letni bankrut, bez pracy i o krok od samobójstwa (dosłownie o krok) doszedł do wniosku, że jest niczym innym, jak jednym wielkim odruchem warunkowym. Nie mówi nic swojego i nie robi nic swojego. Jak w informatyce – Garbage In, Garbage Out – śmieci na wejściu, śmieci na wyjściu. Podjął decyzję o przeprogramowaniu się. Co więcej – postanowił nie odezwać się do nikogo (o ile nie było to całkowicie i absolutnie niezbędne) póki nie uzna, że to co mówi pochodzi autentycznie od niego samego. Zajęło mu to dwa lata… Efektem był człowiek-czasownik i wszystkie okrycia, których dokonał.
No dobrze, dobrze, wiem, nie każdy chce jechać 2 lata po bandzie jak Bucky. Zacznij od samej świadomości – Twoja możliwość zmiany jest wprost proporcjonalna do Twojej gotowości przyjęcia prawdy o sobie.
Tak jak w medytacji, czy niektórych technikach np. z NLP zacznij od postawy obserwatora – zimnego, bez emocji, nie wyrażającego swoich poglądów oraz osadów obserwatora, który patrzy na to, co Ty robisz. Samoobserwacja i ciężka praca na sobą w skrócie. Przestań się oszukiwać, przestań kupować swoje własne kłamstwa. Połącz to czego uczą na Wschodzie (medytacja, mindfulness) z Metodą Naukową, czyli procesem iteracji. Poznawaj, wprowadzaj w życie, sprawdzaj wyniki, poznawaj, wprowadzaj w życie…
No chyba, że wolisz być śliniącym się na zawołanie psem.
Dodaj komentarz