O przypadkach, sukcesach i porażkach
„Nie ma czegoś takiego jak przypadek. Zawsze jest jakaś przyczyna, wszystko dzieje się w jakimś celu.” Ile razy zdarzyło Ci się to słyszeć lub powtarzać?
Otóż wiadomość z rzeczywistej planety Ziemia brzmi: przypadek leży u podstaw niemal wszystkiego. Może słowo przypadek nie jest dość precyzyjne, dlatego „przypadek” będę stosował wymiennie ze „zdarzenia losowe”.
To właśnie ciąg zdarzeń losowych leży u podstaw związku przyczynowo-skutkowego. To, że to przypadek decyduje głównie o Twoim życiu jest dość trudne do pojęcia. Wiadomo nie od dziś, że jako gatunek – zresztą nie tylko my – mamy bardzo poważny problem ze zrozumieniem losowości i chaosu. Ponieważ przeraża nas niepewność (chaos jest realnym zagrożeniem dla przetrwania) nasze mózgi to maszyny do szukania i tworzenia wzorców. Do tworzenia – ponieważ jeśli wzorca nie możemy odszukać, to możemy go sobie kreatywnie stworzyć.
Skutkiem tego, że naszym życiem kierują zdarzenia losowe jest to, że NIGDY w pełni nie odpowiadasz ani za swoje sukcesy ani za swoje porażki. Ilość zmiennych jest tak ogromna, że nie da się jej kontrolować.
Są jednak ludzie, którym udaje się częściej niż innym. A właściwie mówiąc bardziej precyzyjnie – którzy wygrywają od życia więcej niż inni. Jak to robią?
Mamy otóż dwie strategie w grze zwanej życiem:
1) grać żeby nie przegrać
2) grać żeby wygrać
Różnica jest ogromna.
Strategia bezpiecznego grania, czyli „grać, żeby nie przegrać”, jest najczęściej spotykaną. Dlaczego najczęściej? Dlatego, że jesteśmy zaprogramowani na strach przed stratą, który jest dużo silniejszy, niż chęć zysku. Akceptowanie ryzyka straty w celu maksymalizowania zysku jest więc pod tym względem nienaturalne.
Znacznie lepszą strategią jest strategia „grać aby wygrać”. Polega ona na prostym założeniu:
1) Pierwsze ZAWSZE analizujesz potencjał zysku
2) dopiero POTEM analizujesz potencjał ryzyka
Czyli, pierwsze zastanawiasz się, ile możesz zyskać. Potem sprawdzasz ile możesz stracić.
3) Czy stać Cię na przegraną?
W punkcie 3 zastanawiasz się nad najbardziej czarnym scenariuszem. Czy możesz pozwolić sobie na stratę tego co włożysz? Czy możesz zapłacić taką cenę? Jeśli odpowiedź brzmi TAK a potencjał zysku w porównaniu do straty jest wysoki – wchodzisz do gry.
Jak twierdzi Randy Komisar, jeśli jesteś w czymś świetny – minimalizujesz ryzyko o jakieś 15-20%. Jeśli dodatkowo w pełni się temu poświęcisz i ciężko pracujesz – minimalizujesz je o kolejne 15-20%. Nie zmienia to faktu, że pozostałe 60-70% ryzyka jest całkowicie poza Twoją kontrolą.
Dlatego rozgrywaj każde życiowe rozdanie najlepiej jak potrafisz, wykorzystuj okazje i obstawiaj najwięcej wtedy, gdy fortuna się do Ciebie uśmiecha.
Na koniec parę słów o tym co jest największym sukcesem i największym ryzykiem.
Największym sukcesem jest osiąganie doskonałości oraz maksimum swojego potencjału. Tylko nad tym masz realną kontrolę.
Największym ryzykiem jest zmarnowanie życia robiąc rzeczy, których robić nie chcesz w nadziej, że upragnioną wolność i swobodę kupisz sobie później.
Bezpieczne obstawianie oznacza, że nie bierzesz pod uwagę kosztów wewnętrznych kompromisów niezbędnych do utrzymania status quo.
Dwoma najcenniejszymi zasobami jest CZAS i SATYSFAKCJA. A skoro najcenniejszymi zasobami jest czas i satysfakcja, oznacza to, że musisz inwestować swój czas w osiąganie satysfakcji.
Zadaj sobie DWA pytania:
1) Co chcesz robić przez resztę swojego życia?
2) Czego potrzebujesz by zacząć robić to teraz?
W dłuższej perspektywie czasowej i tak jesteś trupem, warto więc dobrze wykorzystać pozostały Ci czas.
A ponieważ życiem rządzą zdarzenia losowe – przypadki – przed wyruszeniem w drogę nie szukaj szczegółowej mapy – tylko kompasu.
Dodaj komentarz