Dan Peña – mentalność za 50 miliardów dolarów

WSTĘP

„Moc niezwykłą pozyska ten, kto w najtajniejszych zakamarkach swojej duszy umacniać będzie własne przekonanie, że urodził się tylko po to, by kontrolować przebieg spraw.” – jeden z najbogatszych ludzi w historii Andrew CARNEGIE

Oko Dana konto tuczy…

Zwróć baczną uwagę na ten cytat, a szczególnie na fragment mówiący o „najtajniejszych zakamarkach duszy”, czyli fragment, w którym Carnegie pokazuje, że Twoje POCZUCIE WYŻSZOŚCI nie może być ostentacyjne i rażące, tylko ukryte ale wyczuwalne – szczególnie dla najważniejszej osoby, czyli dla Ciebie. Co tłumaczy nam dalej Dan KENNEDY:

„Andrew Carnegie, jeden z pierwszych amerykańskich miliarderów i główna inspiracja dla książki 'Myśl i bogać się’ mówił nam o POTRZEBIE posiadania UTAJONEGO POCZUCIA WYŻSZOŚCI. Chodzi tu o odczucie, że normalne zasady i normalne ograniczenia obowiązują normalne osoby a nie Ciebie. To wyjaśnia dlaczego tak wielu mega-przedsiębiorców dosłownie rewolucjonizuje całe branże. Oznacza to również, że tak zarządzasz swoimi myślami i emocjami, że inni nie dyktują tego jak masz myśleć i w co masz wierzyć. Wszyscy legendarni super-biznesmeni, których podziwiam i których studiowałem posiadali właśnie ten mechanizm samo-zarządzania.”

A następnie KENNEDY stwierdza:

„Potrzebujesz tego POCZUCIA WYŻSZOŚCI i potrzebujesz poczucie to wyrabiać i umacniać. A najlepszym na to sposobem jest dostrzeganie i zaakceptowanie głupoty, ignorancji i niższości wszystkich, którzy Cię otaczają. Jest bardzo przyjemnym przechadzać się po świecie wiedząc i rozumiejąc jak bardzo przewyższasz innych.”

I ponownie, zwróć uwagę na to, że Kennedy mówi Ci o budowaniu swojego poczucia wyższości poprzez dostrzeganie niższości w innych a nie poprzez ciągły samorozwój i pracę nad sobą. Dodaj do swojego życia odrobinę DYSTANSU & DYSCYPLINY i dorzuć szczyptę wysokiej jakości kompetencji a z automatu staniesz się gatunkiem dominującym. Czy rozumiesz potęgę tego o czym właśnie napisałem? Dużo łatwiej i dużo szybciej zyskasz przewagę nad innymi, kiedy strącisz ich mentalnie z piedestału i zaczniesz aktywnie szukać i zauważać ich słabe, dysfunkcyjne strony.

Strąć ich z piedestału

A teraz patrz na to:

„Bardziej niż za Twoje know-how, bardziej niż za Twoje usługi czy ciężką pracę, nawet bardziej niż za Twoje wyniki ludzie płacą za TWOJĄ REPUTACJĘ. A czym jest ta reputacja? Reputacją jest to, w co oni WIERZĄ, ŻE O TOBIE WIEDZĄ. Nie 'prawda’, nie 'fakty’ tylko to co SĄDZĄ, ŻE O TOBIE WIEDZĄ. Bo nie chodzi o to, żeby być najlepszym, tylko  oto, żeby uchodzić za najlepszego.” – Dan KENNEDY

A teraz lekko to sparafrazujmy, w odniesieniu do życia wewnętrznego, czyli do obrazu siebie, do własnej samooceny. Bo czym innym jest obraz siebie, czym innym jest samoocena jak nie WEWNĘTRZNĄ REPUTACJĄ właśnie? Co my tu więc mamy?

„Bardziej niż Twoje know-how, bardziej niż Twoje usługi czy Twoja ciężka praca, nawet bardziej niż Twoje wyniki liczy się Twoja WEWNĘTRZNA REPUTACJA, czyli to w co WIERZYSZ, ŻE O SOBIE WIESZ. Nie 'prawda’, nie 'fakty’ tylko to co SĄDZISZ, ŻE O SOBIE WIESZ. Bo nie tyle chodzi o to, żebyś był najlepszy, co o to, byś we własnych oczach uchodził za najlepszego.”

Przypominam, że w ramach wstępu kręcimy się cały czas wokół tematu POCZUCIA WYŻSZOŚCI. Zatem jedziemy dalej:

Dan KENNEDY wsiada w swojego Rollsa, którym wcześniej jeździł Dean MARTIN a na jego miejsce, również białym Rollsem podjeżdża mega-kot konsultingu, czyli Alan WEISS oraz jego filozofia robienia opłacalnego biznesu w oparciu o poczucie własnej wyższości:

„Moja osobista mantra, moja filozofia sukcesu sprowadza się do 'NO GUILT, NO FEAR, NO PEER’ [’Żadnego poczucia winy, żadnego poczucia strachu i żadnego poczucia równości’]. To magiczny eliksir, który odpowiada za mój sukces, może więc również być odpowiedzialny za twój. Bez przerwy zauważam jak bardzo ludzie przeżarci są poczuciem winy. Zazwyczaj źródłem tego poczucia są rodzice i najbliższe środowisko. Ale, o ironio, to poczucie winy ludzie narzucają sobie sami. Chodzi tu o poczucie, że zrobiło się coś niewłaściwego albo – o ile nie będzie się skrajnie uważnym – coś niewłaściwego zrobi się lada moment. Mówiąc prościej, w tym psychologicznym sadzie najwyższym, zamiast domyślnej pozycji domniemania niewinności, większość ludzi uważa się za z góry winnych i co gorsza, nie posiada nawet własnego obrońcy.

Zdaje się, że filozofia działa… fot: CNBC.com

Wspomniałem kiedyś o tym mechanizmie pewnej bogatej w naukowe tytułu terapeutce i wyznałem, że pokonałem moje poczucie winy i teraz czuję się 'bez-winny’. Na co ona, jakże to było pomocne…, powiedziała mi, że brak poczucia winy jest charakterystyczny dla psychopatów. Co prowadzi nas do sedna sprawy: dosłownie wtłoczono w nas że POWINNIŚMY mieć wyrzuty sumienia a ich brak jest nienaturalny. Że brak poczucia winy jest psychicznym zaburzeniem. A pierwszy rzut oka może wydawać się to zabawne ale kiedy przyjrzymy się temu bliżej okaże się, że to właśnie ten element bycia grzesznikiem paraliżuje ludzi najbardziej gdy mowa o sięganiu po szczęście czy rozwijanie własnego talentu.

Żeby pozbyć się tego korodującego poczucia winy zapoznaj się i zinternalizuj koncepcję ZAPRACOWYWANIA. Zapracowałeś sobie na ten wynik, podjąłeś ryzyko, rywalizowałeś i wygrałeś, ale wygrałeś bo zapracowałeś na to zwycięstwo. To nie był jakiś tam ślepy traf.

Wbij sobie również do głowy, że życie nie jest grą o sumie zerowej. To że Ty wygrałeś nie oznacza automatycznie, że ktoś inny musiał przegrać. Mówiąc inaczej, Twój sukces nie odbiera innym ludziom ich możliwości odniesienia sukcesu. Nie jesteś na huśtawce, że ktoś musi spaść żeby ktoś mógł się wznieść.

Aktywnie wyzbywaj się też ludzi, którzy instalują lub wzmacniają w Tobie poczucie winy. Nie stać się na przebywanie z nimi, bo wynikiem będzie stoczenie się w próżnię pod tytułem 'bycie nikim’.

Jednak elementem najważniejszym jest to by nigdy, ale to nigdy przenigdy nie budować własnego poczucia wartości w oparciu o ocenę innych ludzi. Oceniasz i wartościujesz siebie sam. To Ty masz wiedzieć kim jesteś i to Ty masz wiedzieć czym dla Ciebie jest sukces, tak w życiu jak i w biznesie. I nikt, absolutnie nikt, nawet członkowie Twojej rodziny oraz najbliżsi przyjaciele nie mają prawą Twojej wewnętrznej oceny podważyć. Twoja wartość jest TWOJĄ DECYZJĄ i nie możesz tej władzy oddać w ręce innych ludzi.

Dokładnie!

Co do strachu: strach jest zarezerwowany na sytuacje takiej jak ktoś z bronią w ręku, tornado czy jadowity wąż. I przez wszystkie lata sprzedawania moich usług nigdy nie spotkałem się z wymienionymi przed chwilą zagrożeniami ani w biurze, ani w restauracji, ani na scenie lub na konferencji. Możemy generalnie założyć, że nikt do Ciebie strzelać nie będzie, więc przestań się bać tego, co nigdy nie następuje. Zamiast uciekać, zacznij zgłębiać. Zdaje się, że to święty Augustyn powiedział: „Nie ma cudów tylko jeszcze nam nie znane prawa.”

Przejdźmy teraz do ostatniego elementu, czyli NO PEER – żadnego poczucia równości. Oznacza to, że CELOWO nie postrzegam siebie jako równego innym członka grupy. Zachowuję się jak byśmy byli równi jednak wcale tak nie czuję. Czuję, że to ja jestem ten mądrzejszy aż do czasu kiedy druga strona udowodni mi, że jest inaczej. Kiedy mówię ze sceny (albo kiedy piszę czy prowadzę konsultacje) nie zachowuję się jakbym był tak jakimś szczęśliwym zrządzeniem losu. Ten typ pseudo-pokory jest niszczący i nie robi wrażenia. Przyjmuję za to założenie, że skoro jestem na scenie, to ja jestem tym właściwym ekspertem, zatem to ja wiem więcej niż ty. Uznaję ten oczywisty dla mnie fakt bez żadnego poczucia winy (no guilt) i bez żadnego oczekiwania oporu (no fear) co czyni mnie jeszcze bardziej skutecznym w pomaganiu ludziom.

Podsumowując – kiedy wchodzę to pomieszczenia, zachowuję się jakby już należało ono do mnie, niezależnie czy jest w nim osób pięć czy pięćset. Wiem, że niezależnie od okoliczności mogę dostarczyć wartość i nie mam najmniejszego poczucia winy z powodu moich dokonań i tego, że tam jestem. Jednocześnie w żaden sposób nie obawiam się tego co może się wydarzyć (wszak nikt nie będzie do mnie strzelać) a jeśli jesteś w czymś lepszy ode mnie, to mi to udowodnij.”

Mówiąc inaczej – nie tyle chodzi o ostentacyjna obnoszenie się ze swoim poczuciem wyższości co NIE odczuwanie i NIE okazywanie poczucia niższości. Czyli – żadnego zaniżania własnego statusu, tak w oczach swoich jak i innych ludzi.

NO GUILT
NO FEAR
NO PEER

Dan. S. PENA

Z Danem S. Peñą łączy mnie stosunek przerywany – od wielu lat od niego odchodzę i od wielu lat do niego wracam. Jeżeli jeszcze nie wiesz kim jest Peña – oto jego bio w telegraficznym skrócie. To urodzony w 1945 roku amerykański biznesmen, który na stałe mieszka we własnym XV-wiecznym zamku w Szkocji, gdzie uczy ludzi swojej formuły zarabiania wielopokoleniowej fortuny (nie chodzi tutaj o lajfstajlowy przypływ pieniędzy, tylko majątek, który wystarcza na kilka pokoleń) zgodnie z własną metodologią QLA (nie będziemy jej omawiać, ale polega ona w skrócie na centralizowaniu – poprzez przejmowanie – wybranych sektorów i albo na wejściu na giełdę albo na sprzedaniu udziałów w takiej mega-firmie).

Peña jest o tyle unikalny, że autentycznie najpierw zarobił fortunę (podobno około 500 mln dolarów) a dopiero potem postanowił zająć się nie tylko nauczaniem rozwoju osobistego co nauczaniem high performance. Jest również najlepszym mówcą jakiego słyszałem i stwierdzenie, że jest kontrowersyjny jest – parafrazując samego Dana: „niedoszacowaniem biblijnych rozmiarów.” Nas – tu i teraz – interesować będzie nie jego metodologia QLA ale aspekt mentalny – a ten Peña ma jeden z najlepszych na świecie. Felix DENNIS i Tim GROVER są przy nim – w formie i treści – napompowanymi oksytocyną siostrami miłosierdzia i tolerancji.

Peña jest kurwa żywiołem. Nie da się go odtworzyć i nie da się go podrobić. W megalomanii, narcyzmie i wyolbrzymianiu przebija go jedynie Donald J. TRUMP, którego zresztą Peña jest ogromnym fanem. Jeżeli chcesz POCZUĆ  to o czym mówię, zobacz fragmenty jest seminariów zamieszczone w tekście. Nawet jeśli nie znasz angielskiego, poczujesz się jak po trenbolonie. A jeżeli znasz angielski, dobra wiadomość brzmi w tan sposób – Dan wszystkie swoje cyfrowe płatne materiały udostępnił za darmo, możesz więc oglądać, słuchać i notować ile dusza pragnie. Znajdziesz je tutaj.

Nie ma mienctkiej gry

„Byłem aresztowany 5 razy – zawsze w związku z prowadzeniem po alkoholu albo samym alkoholem. Mój ojciec był mega-twardym policjantem współpracującym przy okazji z CIA – według różnych źródeł miał na koncie od 13 do 30 zabójstw. W branży naftowej zobaczyłem totalnych tumanów [patrz poczucie wyższości – NO PEER], którzy zarabiali dziesiątki czy setki milionów dolarów. Dosłownie kurwa takie matoły, że srając wytracam więcej komórek mózgowych niż oni wszyscy razem wzięci mieli. Więc postanowiłem zdominować ten sektor.

„Urodziłem się w niebezpiecznej i twardej dzielnicy i całą swoją wrodzoną i nabytą agresję przeniosłem na odniesienie sukcesu w biznesie (…)”

„Jedyne co było mi potrzebne to WIELKIE JAJA, WIELKA GĘBA i nieco ponad przeciętna inteligencja. Kiedyś składałem się w 100% z jaj. Potem formuła zaczęła wyglądać tak: JAJA 90% – 10% UMYSŁ.”

„Po wylocie z Great Western [z firmy, którą stworzył od zera w branży paliwowej – R.M.], w wieku 47 lat byłem wart około 470 milionów dolarów. Miałem 3 samoloty, jacht, apartamenty w N.Y. i Londynie, dom w Kalifornii i Monte Carlo no i oczywiście zamek w Szkocji.”

„A tym samym jestem jedynym znanym mi guru, który stworzył dla siebie – i dla innych [dzięki metodologii QLA]  – majątek rzędu milionów, dziesiątek milionów, setek milionów, miliardów, dziesiątek miliardów i setek miliardów w wielu przypadkach dla ludzi o ilorazie inteligencji Forresta Gumpa.”

Klejnotem w koronie absolwentów QLA jest dr. Klaus Kleinfeld, były dyrektor wartego niemal 500 miliardów projektu super-miasta NEOM a obecnie osobisty doradca księcia korony i następcy tronu Arabii Saudyjskiej Muhammada ibn Salmana. Zgodnie ze wspomnianą przed chwilą megalomanią i mistrzostwem autopromocji, jako że dyrektor projektu wartego 500 miliardów dolarów jest po jego szkoleniach, Dan uznał, że pomógł w wygenerowaniu setek miliardów. Więc mówi o setkach miliardów.

Klaus Kleinfeld i następca tronu

Jak już wspomniałem samą metodologią QLA zajmować się nie będziemy. Będziemy za to zajmowali się dogłębnie aspektami emocjonalno-mentalnymi tak samego HIGH-PERFORMANCE jak i budowania wielopokoleniowego majątku. Bo o biznesowych strategii zdobywania fortuny jest bardzo wiele, aspekty mentalne i emocjonalne pozostają generalnie takie same. A to właśnie MENTAL (pomijając amo show) u Dana S. Peña podoba mi się najbardziej.

A najważniejszą koncepcją – absolutną podstawą i fundamentem wszystkiego o czym mówi Peña jest koncepcja KONTA EMOCJONALNEGO. I to na tej koncepcji skoncentrujemy się w tej części wpisu.

KONTO EMOCJONALNE

„Mamy konto emocjonalne i mamy konto finansowe. Większość ludzi martwi się kontem finansowym a to konto emocjonalne świeci u nich pustkami. Ludzie sukcesu to ludzie którzy stwardnieli. To przepastne konto emocjonalne determinuje twój sukces.”

„Ryzyko emocjonalne jest zawsze dużo ważniejsze niż ryzyko finansowe. Musisz się EKSPONOWAĆ jeżeli chcesz być MAKSYMALNĄ wersją siebie.”

„Najczęściej zadawane mi pytanie to: ale mam jak kurwa zdobyć pieniądze? No to powtarzam, że kurwa nie zdobędziesz pieniędzy dopóki najpierw nie zadbasz o swoje konto emocjonalne.”

„Wszyscy pytają mnie: 'Kiedy w końcu nauczymy się zarabiać kurwa pieniądze’ a ja im bez przerwy powtarzam, że najpierw musimy zrozumieć jaki lęk zatrzymuje ich już teraz przed osiągnięciem pełni swojego potencjału.”

Zatem – pozwól, że to ja tu i teraz zadam na głos to pytanie:

JAKI LĘK, TU I TERAZ, ZATRZYMUJE CIEBIE?

„Załóżmy, że na daną kwestię jest 10 możliwych odpowiedzi i ze to ta dziesiąta jest odpowiedzią emocjonalnie najcięższą. Jest to oczywiście również odpowiedź dla ciebie najbardziej właściwa.”

„W przeciwieństwie do was, zwiędłe faje, ja nie mam w głowie tego neurotycznego głosu. I dla mnie każdy dzień jest testem, zatem powstaje pytanie – Czy dziś go ponownie zdałeś? I to jest różnica, która sprawia, że ja mieszkam w zamku a wy mieszkacie w szałasach.”

Intelektualnie moja metodologia jest prosta. Emocjonalnie – w chuj trudna – Dan S. PENA

„Metodologia jest oparta jest o proste zasady:  przestań analizować wszystko co usranej śmierci, podejmij decyzję i pociągnij za spust. Raz wygrywasz, raz przegrywasz ale zawsze pozostajesz w ringu.”

DAJ SOBIE SWOBODĘ POPEŁNIANIA BŁĘDÓW

„Zawsze i wszystkim powtarzam: spodziewaj się najlepszego ale przygotuj się na najgorsze oraz – co jeszcze ważniejsze – DAJ SOBIE SWOBODĘ POPEŁNIANIA BŁĘDÓW.”

„Odniosłem wielki sukces i w biznesie i w coachingu bo przekonałem samego siebie, że popełnianie błędów jest OK. Jednak większość ludzi nadmiernie analizuje, przy czyn analizują po stronie konta emocjonalnego. Mówiąc prościej – chronią swoje kruche ego. Nie chcą się skompromitować, nie chcą stracić twarzy. Więc jadą tak sobie z zaciągniętym ręcznym hamulcem, bo im niższe jest twoje poczucie wartości, tym mocniej będziesz się wyhamowywał. Zresztą wiele osób ten ręczny zaciąga celowo – bo zwolnienie go oznaczałoby potrzebę testowania samego siebie w realnym świecie…”

„Konrad ADENAUER powiedział kiedyś, że w pewnym wieku są tylko dwa klucze do sukcesu: gruba skóra i wybiórcza pamięć.”

TO NIE JEST WYBÓR ZOFII! – Dan S. PENA

BĄDŹ EGOISTYCZNY

„Nie masz nawet pojęcia jak bezgraniczne staną się twoje możliwości gdy przestanie cię interesować co inni sobie pomyślą czy powiedzą. Tymczasem większość z was przechodzi przez życie z zaciągniętym ręcznym hamulcem. Co się stanie kiedy go  wreszcie puścisz?”

Jeszcze raz przypomnę słowa innego Dana S. czyli Dana S. KENNEDY, który powiedział: „NIC NIE PRZYCIĄGA PIENIĘDZY BARDZIEJ NIŻ CAŁKOWITA ODPORNOŚĆ NA KRYTYKĘ.”

Życie to chujoza a nadwrażliwość to nieskuteczność – Dan S. PENA

„Powtarzam to w kółko – MUSISZ BYĆ BARDZIEJ EGOISTYCZNY, bo nie da się kochać innych i nie da się robić tego co kochasz o ile nie umiesz najpierw naprawdę kochać siebie samego.”

„Musisz, ale to absolutnie musisz być bardziej egoistyczny. Dotyczy to niemal każdego. Na przykład ja postanowiłem być najlepszym coachem high performance na świecie – tym wyraża się mój egoizm. Oraz tym, że w konsekwencji niejednokrotnie rozdaje w tym celu mój czas za darmo i za darmo mentoruję.”

„Gdy się nie spytasz, to się nie dowiesz a gdy nie poprosisz, to nie dostaniesz. Dlatego nigdy nie miałem problemów z proszeniem o pomoc albo pytaniem mądrzejszych ode mnie. Traktowałem to po prostu jako rozsądne, egoistyczne postępowanie, które pomaga mi dostać to, czego chcę.”

„Poprawność polityczna to nic innego jak odzwierciedlenie braku poczucia własnej wartości. Bo dla was pizd najważniejsze jest bycie kochanymi i akceptowanymi. Ja nie tylko nie chcę, żeby mnie kochali, ja nawet nie chcę, żeby mnie polubili.”

„Ostatecznie ludzi zatrzymują brak mocnego poczucia własnej wartości oraz brak pewności siebie. Nie chcą się potknąć, nie chcą narazić się na porażkę. Plus żyją tym co pomyślą o nich inni.”

„Życie to loteria. Trzeba zaglądać pod każdy kamień i całować wiele żab w nadziej na to, ze trafisz na księżniczkę.”

„Nie masz nawet przelotnego pojęcia jak bezkresnym stanie się twoje życie kiedy przestaniesz przejmować się tym co mówią czy myślą l tobie inni. Nawet się nie domyślasz jakie dałoby ci to możliwości. Po prostu nie wiecie jak to jest ZACHOWYWAĆ SIĘ TAK JAKBY NIE BYŁO ŻADNYCH OGRANICZEŃ DLA TWOICH MOŻLIWOŚCI. Swoją drogą Donald TRUMP jest wizytówką takiego właśnie postępowania.”

„Gdy pozbawisz się obciążenia tym, że chcesz być lubianym i akceptowanym… Słyszałem od jednego z rekinów z Shark Tank, Kevina O’Leary, jak mówił wprost, że w biznesie – o ile chcesz odnieść w nim fenomenalny sukces – musisz być całkowicie bezwzględnym. Czyli mówi innymi słowami to samo o czym ja trąbie od lat. Czyli że musisz PODNIEŚĆ STANDARDY i WYMAGAĆ WIĘCEJ, od siebie i od innych.”

„Nie chodzi o to, żeby cię lubili, nie chodzi o to, żeby cię lajkowali tylko chodzi o to, żeby czuli respekt. Bo kiedy siedzisz z chłopakami pod ostrzałem w okopach to kogo potrzebujesz? Jakiegoś poprawnego politycznie zwiędłego fleta czy kogoś, kto pourywa wrogom łby i nasra do szyi?”

„Musisz poczuć się dobrze i wygodnie z byciem traktowanym jak celebryta. Na dobrą sprawę musisz zacząć tego OD SIEBIE wymagać – czyli masz TRAKTOWAĆ SAMEGO SIEBIE jakbyś już był celebrytą.”

Przy okazji nieśmiało przypominam, że ilość władzy jaką masz w życiu jest wprost proporcjonalna do tego jak się z tą władzą czujesz. Bo jeśli czujesz się źle mówiąc innym co mają robić… jeśli czujesz się myśląc, że świat kręci się w okół twojej osoby…. Cóż…

„Codziennie musisz zrobić coś, czego się obawiasz. I nie chodzi tu jedynie o rozszerzanie strefy komfortu. Chodzi głównie o to, żebyś dowiedział się, że możesz na siebie liczyć. Oraz żebyś wiedział, że ktoś cię z własnych postanowień rozliczy i tym rozliczającym będziesz ty a tym samym, że nie masz drogi ucieczki.”

„Mój miernik HIGH-PERFORMANCE jest bardzo prosty – czy robisz to co powiedziałeś, że zrobisz? Czy jesteś szczery w stosunku do samego siebie? A to bywa emocjonalnie bardzo brutalne bo nikt nie przywali mi tak bardzo jak ja samemu sobie kiedy nie robię czegoś tak, jak trzeba.”

„Nie ma czegoś takiego jak porażki ale jest coś takiego jak testowanie. Napisałem książkę o moich sukcesach ale gdybym opisał swoje porażki, dzieło było większe niż Historia II wojny światowej Churchilla.”

MINIMALIZUJ ŻAL i ROZGORYCZENIE

„Każdy umierający umiera z jakimś bagażem żalu i rozgoryczenia (…) Wszystko co robi Bezos opiera się o filozofię minimalizowania żalu i rozgoryczenia na łożu śmierci. Moje lekcje są podobne – jeśli chcesz być wszystkim tym czym możesz być, oto cena, którą będzie trzeba zapłacić.”

„Ja żałuję tylko trzech rzeczy: tego, że jestem oficerem wojskowym, który nigdy nie miał okazji dowodzić w boju, tego że opieprzałem swoją matkę żeby wzięła się w garść bo nic jej nie jest a następnego dnia była już martwa i tego, że wyznaczyłem sobie za małe cele. Więc jeśli ja uważasz, że powinienem był podnieść swoje wymagania, to co to mówi tobie i o tobie???”

„Nie chcę, żebyś do końca życia miał do siebie żal, że nie zostawiłeś wszystkiego na arenie biznesu, sportu czy innych osiągnięć.”

Amen

„Ludzie zmieniają się tylko z dwóch powodów – albo inspiracja albo desperacja. I jakoś kurwa nie widzę na waszych twarzach objawów inspiracji…”

„Moim najważniejszym celem jest USUWANIE ZBĘDNYCH OGRANICZEŃ. Takim zbędnym ograniczeniem, na początku mojej kariery, było myślenie o sobie jako o biznesmenie latynoskiego pochodzenia. Dopiero kiedy zacząłem rywalizować ze wszystkimi bez patrzenia na te durne podziały, zarobiłem większość mojej fortuny.”

DODAJ WIĘCEJ RYZYKA

„Różnica pomiędzy inżynierem a księdzem – a miałem na QLA i jednych i drugich – polega na tym, że ksiądz potrafi brać rzeczy na wiarę a inżynier musi wszystko dogłębnie analizować. To dlatego ksiądz ma większe szanse. Jeśli spędzisz swoje życie jako niemiecki inżynier, gdzie wszystko musi być jasne i pewne i zawsze masz gotowy, konkretny i sprawdzony wzór na wszystko, nigdy nie będziesz wymiataczem.”

„Moja metodologia QLA zarobiła już na świecie ponad 6 bilionów dolarów i działa nawet na Forrestów Gumpów. Dosłownie. Zresztą, im niższe ktoś ma IQ, tym więcej pieniędzy zarabia. Weźmy na przykład inżynierów, którzy szkoleni są do sceptycyzmu, analizowania i unikania ryzyka za wszelką cenę. Biorą pod uwagę każdy możliwy i niemożliwy scenariusz, starają się przewidzieć każdą możliwą katastrofę. Ale ANALIZOWANIE NIE JEST DZIAŁANIEM. TYLKO DZIAŁANIE JEST DZIAŁANIEM. W tym sensie, inżynierowi ci są całkowitym zaprzeczeniem rewolwerowców, którzy strzelali z biodra. Są zaprzeczeniem działania opartego o instynkt.”

„Gość z IQ 80 zrobił deal na 400 milionów funtów a gość z IQ 180, któremu ukończenie uczelni zajęło 4 dni, robi deale na 10-20 milionów i nie jest w stanie zbliżyć się do 400. Kiedy ten geniusz sobie analizuje, przygłup rzuca się na okazję jak mucha na gówno.”

„Jednak nie jest przypadkiem, że 40% wszystkich miliarderów to inżynierowie, bo jest też duża przewaga w ich sposobie myślenia. Łapią wolno i łapią trudno ale kiedy już w końcu załapią, stają się nie do zatrzymania. Ale dzieje się to wyłącznie w przypadku gdy CELOWO WPROJEKTOWUJĄ RYZYKO DO SWOJEGO ŻYCIA. Kiedy zaczną do sytuacji DODAWAĆ WIĘCEJ RYZYKA, zaczynają zarabiać znacznie więcej pieniędzy i znacznie szybciej się rozwijają. Wtedy i tylko wtedy ZACZYNAJĄ GRAĆ ŻEBY WYGRAĆ ZAMIAST GRAĆ ŻEBY NIE PRZEGRAĆ.”

„Czytanie książek czy słuchanie podcastów nie jest niezbędnym do osiągnięcia sukcesu krokiem. W większości jest jedynie wymówką by nie pociągnąć za spust.”

Czego jeszcze udajesz, że nie wiesz? – Steve HARDISON

„Nie ma czegoś takiego jak właściwy czas na podjęcie trudnej decyzji.”

„Większość ludzi żyje w NISKIEJ EKSPOZYCJI na ryzyko. Ale nawet żółw, by przesunąć się do przodu, musi wystawić swój łeb ze skorupy. Ja, nawet po 70-tce chcę presji, chcę więcej szorstkości, twardości i niepokoju. Bo masz być wszystkim czym możesz być a nie jedynie jakimś żałosnym cieniem.”

JAKĄ CENĘ JESTEŚ GOTOWY ZAPŁACIĆ?
CO JESTEŚ W STANIE POŚWIĘCIĆ?
Dan S. PENA

Z KIM SIĘ ZADAJESZ TAKIM SIĘ STAJESZ

„Spójrz sobie na przeciętnego 3-latka. Jest radosny, uśmiechnięty, szczęśliwiutki na mucha na gównie. A potem spójrz sobie na 43-latka. Przybity, złamany, bez marzeń. Co się wydarzyło? Życie się wydarzyło! Dlatego potrzebujesz wielkiego konta emocjonalnego!”

„Jesteś średnią 5 osób, z którymi spędzasz najwięcej czasu. A tym samym – pokaż mi swoich przyjaciół a ja pokażę ci twoją przyszłość. Mówiąc inaczej – bycie cipą (lub bycie jej przeciwieństwem) zawdzięczasz zazwyczaj piątce najbliższych ludzi: rodzicom, dziadkom, ewentualnie rodzeństwu. Dodaj do tego miksu swoich obecnych cudownych bekająco-pierdzących znajomych i przyszłość gotowa.”

„Zatem jak zmienić swoją grupę znajomych? Zmień numer telefonu a na starym nagraj taką oto wiadomość: Jeśli nie masz mojego nowego numeru telefonu, wypierdalaj bo nie chce cię więcej w moim życiu.”

„Jesteś kim jesteś dzięki swoim rodzicom. Ale to nie oznacza, że masz się skupiać na przeszłości czyli na tym, czego nie da się zmienić. Musisz po prostu uwolnić się od wszystkiego czym się obciążyli.

„Całość sprowadza cię do tego: masz mieć WYSOKIE OCZEKIWANIA, WYSOKIE STANDARDY & WYSOKIE WYMAGANIA.

„Porażek się nie wstydzę i mówię o nich otwarcie ALE WYMAGAM OD SIEBIE SUKCESÓW – Dan S. PENA

„Jaki jest najlepszy sposób na podniesienie swojej samooceny? Przebywanie wśród ludzi o wysokim poczuciu własnej wartości. A najlepszym sposobem na ich znalezienie jest akurat LinkedIn.”

POCIĄGNIJ W KOŃCU ZA SPUST

„Za spust pociągam szybko – zarówno jeśli chodzi o zaczęcie czegoś jak i czegoś zakończenie. Większość ludzi jest w biznesie, który już dawno temu trzeba było zamknąć – tylko nie mają na to jaj.”

„Nie cierpię słabości, bo jesteśmy tu po to, by być maksymalną wersją siebie. Nie pokurczem tylko wszystkim tym czym możemy być. I tolerowanie bycia pokurczem jest pluciem sobie w twarz. Dlatego tak bardzo mnie wkurwia. Bo twoim zasranym obowiązkiem jest wykorzystanie wszystkiego co było ci dane i ciągłe szukanie nowych okazji.”

„Ani zen ani miłość nie załatwiają sprawy. Tylko pociągnięcie za spust załatwia sprawę.”

„Podwój swoją mentalną twardość! Nie dodawaj 10%. Masz ją podwoić! ZDECYDOWANIE DZIAŁANIE. Koniec nadmiernego analizowania. Pociągnij za spust. Większość z was potrzebuje zapewne wzrostu 5x czy 10x ale nawet wzrost dwukrotny zrobi robotę.”

„Nie chodzi o to co się w twoim życiu dzieje, tylko o to jak to interpretujesz. W szkole byłem sportowo tak beznadziejny, że trener powiedział mi, że powinienem nosić koszulkę drużyny przeciwnej. Zamykali mnie w szafie jako głupka i siedziałem tam całymi godzinami srając i sikają sobie po nogach. I bardzo dobrze bo bez tych doświadczeń byłbym jak te dzisiejsze śnieżynki. Im bardziej cię dyskryminują, tym bardziej cię hartują. Musisz wytrenować się emocjonalnie do radzenia sobie z informacjami, które nie są po twojej myśli. Kiedy byłem mały, rodzice zawsze powtarzali: 'Pałki i kamienie mogą połamać ci kości ale słowa jeszcze nigdy nikogo nie skrzywdziły.’ Tam mnie wychowano.”

Bądź większy, przyj mocniej i upadaj twarzą do mety – Dan S. PENA

„Jestem typem człowieka, który najpierw pociągnie za spust a dopiero potem zobaczy czy to dobry pomysł niż będzie w nieskończoność zastanawiał się i analizował.”

„Nawet Dalaj Lama podkreśla, że modlitwa działa, medytacja działa ale nic nie działa tak jak działanie, działanie, działanie.

„(…) z kolej już ponad 100 lat temu Andrew CARNEGIE mówił, że jeżeli potrzebujesz motywacji to nie jesteś właściwą osobą. Zresztą to samo mówi dziś Jocko – jeśli potrzebujesz polegać na motywacji to już po tobie. Bo zawsze znajdzie się powód dla którego nie warto czegoś zrobić. Zawsze.”

Ci którzy wiedzą o co chodzi wiedzą o co chodzi…

„W chwili słabości zdaj sobie te proste pytania:

  1. Czy chcesz, żeby twoje dzieci były takie jak ty?
  2. Czy chcesz, żeby twoje dzieci były takie jak twoi rodzice?
  3. Czy chcesz żeby twoje dzieci były takie jak twoi znajomi?

Jeżeli odpowiedź brzmi 3 x 'NIE’ to co to mówi o tobie i twoim środowisku?”

„Owszem, same pieniądze szczęścia ci nie dadzą, ale pogoń za nimi sprawi, że staniesz się innym, silniejszym człowiekiem – bardziej odpornym na stres i presję, zmienisz swoją grupę znajomych, nauczysz się ciężko pracować i polubisz ryzyko. A to odmieni cię diametralnie. No i zwiększysz poczucie własnej wartości a to doda ci pół metra wzrostu.”

„Dlaczego ktoś o zdrowych zmysłach mógłby chcieć od siebie mniej i brać na siebie mnie odpowiedzialności niż jest w stanie? DLACZEGO?”

„Ludzie to udawacze. Uwielbiają udawać. Czytają blogi i książki, słuchają podcastów i udają, że to działanie. A to nie działanie – to zwykła prokrastynacja.”

To nie ma być opcja 'Myśl i bogać się’ tylko 'Pociągnij za spust i bogać się! – Dan S. PENA

„Interesuje mnie tylko to, żeby każdy z was miał w rękawie jedną sztuczkę. Tylko tyle i nic więcej, bo to da ci pierwsze zwycięstwa. Zatem nie potrzebujesz studiować całych tomów. Masz mieć w rękawie tylko jeden trik. Ci, którzy osiągnęli największy sukces najszybciej to właśnie ci z jednym trikiem i 110% zaangażowania od początku do końca.”

„Jak już mówiłem, podobnie jak żółw, żeby się przesunąć musisz wystawić główkę i łapki. A kiedy żółw staje się najbardziej podatny na zranienie? Oczywiście kiedy wystawi swoją główkę i łapki. Dociera do ciebie ta analogia? Skoro wystawienie się jest jedynym sposobem na to by ruszyć przed siebie, dlaczego za wszelką cenę unikasz konfrontacji i odrzucenia?”

SUKCES TO WYRZECZENIA

Jest absolutnie zadziwiającym do czego zdolni są ludzie GOTOWI NA OSOBISTE i EMOCJONALNE POŚWIĘCENIA – Dan S. PENA

„Nie da się odnieść ogromnego sukcesu nie będąc twardym, bo OGROMNY SUKCES WYMAGA OGROMNYCH WYRZECZEŃ oraz TWARDYCH DECYZJI. Więc MUSK, czy BUFFETT czy GATES, owszem, są introwertyczni, ale są też kurewsko twardzi i nieustępliwi. I wszyscy oni, podobnie jak i Steve JOBS, operują zgodnie z prostą i jakże mi bliską filozofią: 'Są tylko dwa sposoby: mój albo chuj.’ i dlatego zawsze stawiają na swoim.”

„Powtarzam jeszcze raz – wszyscy ludzie mega-sukcesu których poznałem osobiście – a byli to między innymi JOBS, BUFFETT czy MUSK – wszyscy oni byli twardzi jak sam skurwysyn. A BYCIE TWARDYM JEST JUŻ OSOBISTYM WYBOREM. Chodzi jedynie o to, żeby być twardym, ale fair (…) Jednak ludzie najbardziej pamiętają Steve’a JOBSA za to że zmienił świat a nie za to, że był niesympatyczny. Podobnie rzecz ma się w MUSKIEM.”

„Myślisz, że Elon MUSK albo Warren BUFFETT martwią się tym co sobie o nich pomyślisz? Myślisz, że JOBS się nad tym zastanawiał? Myślisz, że MUSK chce dopasować się do rówieśników i szuka ich akceptacji? To ty chcesz się dopasować i to ty szukasz u innych akceptacji. Kiedy czytam, że ktoś gdzieś znowu popełnił samobójstwo bo ktoś go skrytykował na FB to rzygać mi się chce. Do czego żeśmy dopuścili, że ludzie odbierają sobie życie bo ktoś ich odlajkował?”

„Jak poważnie traktujesz zajmowanie się tym czym rzekomo tak bardzo chcesz się zajmować? Jak poważnie traktujesz bycie wszystkim czym możesz być?”

„Skoro wszyscy wiedzą co zrobić żeby schudnąć, dlaczego 40% Europejczyków i 60% Amerykanów jest otyłych? Proste. Nie chcą wyrzeczeń i poświęceń niezbędnych do schudnięcia. To samo dotyczy zostania milionerem czy miliarderem. Nie jesteś nim bo nie chcesz zrezygnować z tego co wygodne. (…) W skrócie ludziom nie chce się niczego poświęcić. Ja wciąż pracuję po 50-60 godzin tygodniowo a od 35 lat nie muszę pracować w ogóle. Bo dziś mam dokładnie te same nawyki high performance, które miałem 50 lat temu. Nic się nie zmieniło.”

Mi nie chodzi o zbawianie świata tylko o stworzenie ludzi, którzy będą mogli go zbawić – Dan S. PENA

„Większość ludzi bardzo chętnie odniosłaby sukces, gdyby nie kolidował on z ich dotychczasowym życiem i przyzwyczajeniami, ale jeśli nie zrezygnujesz z dotychczasowego życia i przyzwyczajeń to gówno odniesiesz a nie sukces.”

„Skoro 99% ludzi chce sukcesu, ale lekko, łatwo i przyjemnie, to z definicji zyskujesz nad nimi przewagę, bo wiesz, że nie będzie ani lekko, ani łatwo ani przyjemnie. I dlatego twoje szanse rosną geometrycznie.”

MIERZ WYSOKO I BĄDŹ NIEUSTRASZONY

„Muhammad Ali – jeden z największych w historii – darł się na lewo i na prawo jeszcze jako nastolatek, że będzie największą legendę boksu w historii. Nim stoczył pierwszą zawodową walkę! A czego ciebie nauczyli? Spuszczać oczy w ziemię i przytakiwać, nie wychylać się bo jeszcze się ośmieszysz. A ja uczę czegoś zupełnie odwrotnego – stawiać sobie cele, których nie będziesz w stanie zrealizować za swojego żywota, oraz stawiać sobie cele, które chcesz osiągnąć najszybciej jak tylko to możliwe a nie w odległym, bezpiecznym i racjonalnym odcinku czasowym. Bo gwarantuję ci, że nie przeskoczysz swoich własnych oczekiwań, nie przeskoczysz swojej własnej najbardziej szalonej wizji.”

„Kiedy stajesz się nieustraszonym, Twoje życie staje się nieograniczone. JAK WYGLĄDAŁOBY TWOJE ŻYCIE GDYBYŚ NIE BAŁ SIĘ ABSOLUTNIE NICZEGO? Pytam jeszcze raz: JAK ZMIENIŁOBY SIĘ TWOJE ŻYCIE, GDYBYŚ NIE BAŁ SIĘ ABSOLUTNIE NICZEGO?”

„Moment w którym w końcu przestaniesz grać żeby nie przegrać a zaczniesz grać żeby wygrać jest momentem w którym staniesz się naprawdę twardym i bezwzględnym skurwysynem, bo nagle zdasz sobie sprawę jakie łatwe jest to zadanie.”

„W Krakowie jest Jan, polski student, który w oparciu o moją metodologię QLA zarobił 1,1 miliona euro. Dla mnie to grosze, ale dla studenta sporo. I nikt, ale to nikt, żaden kolega czy student, nie podszedł do niego żeby zapytać jak to zrobić. Nikt! A wiesz dlaczego? Bo gdyby się dowiedzieli, mieliby o jedną wymówkę mniej i stałoby się bezpośrednio odpowiedzialni za to, że tego nie odtworzyli. No bo po co mieliby się napinać skoro łatwiej jest mieć wyjebane. Podobna sytuacja miała miejsce na Oxfordzie. Ich student zarobił 740 milionów euro – i tak samo, nikt z pozostałych studentów nie podszedł do mnie, żeby dowiedzieć się który to i jak tego dokonał. Bo po co? Skoro i tak się sabotujesz, lepiej nie wiedzieć.”

Z sukcesem jest jak z zajściem w ciążę – wszyscy ci gratulują ale nikt nie zdaje sobie sprawy ile razy wcześniej cię wyruchali – Dan S. PENA

„Jack Welch powiedział kiedyś, że nie ma czegoś takiego jak równowaga pomiędzy życiem zawodowym a prywatnym ale jest coś takiego jak WYBORY pomiędzy życiem prywatnym a zawodowym i są też konsekwencje tych wyborów. A jakie będą konsekwencje bycia słabym i biednym idiotą? Bo co wybierzesz: przegapienie 16 urodzin córki czy ryzyko skończenia na ulicy lub w przytułku?”

„Wiele rzeczy można mi zarzucić ale brak ENTUZJAZMU nie jest jedną z nich. A entuzjazm – nawet jeśli to tylko sam czysty entuzjazm za którym nic więcej nie stoi – zawiedzie cię bardzo daleko. Myślisz, że po co przed meczami, w szatniach, trenerzy pompują swoich zawodników?”

TRYB DOMYŚLNY

„Dla większości ludzi autosabotaż i porażką są trybem domyślnym. Tak więc bez przerwy się sabotujesz i potrafisz znaleźć bardzo kreatywne sposoby na odniesienie porażek. Dodatkowo, dla większości z was to wasza z dupy rodzina jest głównym źródłem waszej kultury społecznej. Więc jeśli macie zjebaną społeczną kulturę sami będziecie również zjebani. Proste. Tryb domyślny do podstępna i zdradliwa kurwa.”

„Ciebie uczyli tego, żeby grać bezpiecznie i zawsze mieć opcje a ja zapychałem samego siebie do narożnika i wymuszałem sytuację, w której do wyboru pozostawały tylko śmierć lub zwycięstwo.”

„Czego uczyło cię społeczeństwo i rodzina? Że masz być altruistyczny. A co mówię ci ja? Że masz być egoistyczny i służyć głównie sobie.”

„Moi absolwenci są zgodni – 95% tego czego tak bardzo się obawiasz nigdy się nie ziści. Jednak najlepsze jest to, że nie da się spaść poniżej dna a wy już jesteście na dnie, więc tak naprawdę nie macie niczego do stracenia.”

„Wiesz dlaczego tak namiętnie oglądasz Jocko? Bo nie jesteś jak Jocko. Gdybyś był taki jak on to nie odczuwałbyś potrzeby jego oglądania.”

WYHODUJ SE JAJA

„Co kurwa ma wspólnego z twoim życiem żołnierz jednostek specjalnych, którego goniło 600 talibów? Nic! Czytasz to czy oglądasz to się kurwa ociągasz z działaniem. Żyjesz doświadczeniami innych ludzi. Bo co kurwa Navy SEALs mają wspólnego z twoim siedzeniem na telefonie? Nic. Po prostu zapychasz pustymi przebiegami swój dzień.”

„Miękkość. Widzę miękkość! Najbardziej twardy z was jest wciąż za miękki. Dlatego codziennie będziecie robili coś co was przeraża. Wciąż jesteście małymi szarymi myszkami bez jaj i kręgosłupa. Ja drę się na ludzi od 50 lat i zobacz gdzie mieszkam! A ty? Nikt nigdy niczego ci nie da DOPÓKI nie będziesz zachowywał się i mówił jakbyś miał JAJA!”

Mogę się mylić ale nie mogę wątpić, dlatego nie zarzucaj mnie tutaj faktami, bo mnie fakty nie interesują! – Dan S. PENA

„Potężne chłopaki i potężne dziewczyny nie przepraszają. Tam gdzie inni kajają się i błagają o przebaczenie oni dodają gazu i cisną parę razy mocniej. (…) Czy widziałeś kiedyś, żeby głowa państwa przepraszała? Żeby TRUMP czy PUTIN przepraszali? To dlaczego ty to bez przerwy robisz? Bo tak cię nauczono…”

„Poczucie winy. To jest przyczyna twoich porażek i chujowego performowania. A skąd wzięła się ta wina? Rodzice ci ją zainstalowali, tak jak im zainstalowali ją ich rodzice a ty z kolej instalujesz ją swoim bachorom. A ty się dziwisz, że nie jesteś zaprogramowany na sukces. Czego twoi rodzice tak naprawdę od ciebie wymagali? W większości wypadków ich ambicje kończyły się na tym żebyś miał w szkole dobre stopnie. Tyle. I co ci te dobre stopnie dały? Chuja ci dały. Mówić wprost – w taki czy inny sposób, pośrednio czy bezpośrednio twoi rodzice wyruchali cię na dobre…”

„Jeśli nie jesteś absolutnie i całkowicie przekonany, że możesz ruchać całą noc, to ci gwan-kurwa-tuję że NIE będziesz ruchać całą noc. To jak w tej historyjce: dwa byki, młody i starszy, stoją na szczycie pagórka i patrzą na 50 krów pasących się na dole. Młody mówi do starego: 'Chodź zbiegniemy sobie szybko i wyruchamy po jednej!’. A stary patrzy na niego i mówi: 'Po prostu zejdźmy powoli i wyruchajmy wszystkie..'”

„Owinęli was folia bąbelkową to wyrośliście na pizdy bez żadnego kręgosłupa, jaj i charakteru. Idź się wtoczyć matce z powrotem po tłustym udzie do środka.”

„Świat jest dziś tak pizdowaty, że zarabianie pieniędzy jeszcze nigdy nie było tak łatwe. Dlatego mówię na nich śnieżynki: bo to ludzie, którzy od razu topnieją pod presją. Kupujący, sprzedający, wszyscy. Więc jeśli będziesz twardym i odpornym skurwysynem, możesz podjeżdżać po worki z pieniędzmi TIR-ami.”

„Najlepszy sposób na pokazanie władzy i kontroli w nowo nabytym biznesie to kogoś zwolnić. Obojętne kogo, kogoś kto po prostu nawinie się pod rękę. BUM kurwa i cię nie ma! Ale tego przecież nie zrobisz bo jesteś podlizywaczem. Nauczyli cię bez przerwy zadowalać wszystkich poza tobą samym.”

KOCHAJ SIEBIE – BEZWZGLĘDNIE I BEZWARUNKOWO

„Nikt nie kocha Dana PENA bardziej niż Dan PENA. Sam Bóg nie potrafi kochać bardziej i głębiej! Kocham nawet własne gówno! Mógłbym co prawda mieć o 10cm dłuższego kutasa, ale to już inna para kaloszy. Fajnie byłoby gdyby przypominał moje przedramię ale i tak kocham mojego łobuza! I uwielbiam swój głos. Ostatnio dosłownie płakałem z zachwytu słuchając własnych nagrać i mówiłem do siebie: 'Kurwa Dan, jakie to zajebiste! Ty autentycznie jesteś TBE (the best ever), najlepszy w historii. I to właśnie przez to, że tak bardzo kocham siebie mogę ludziom mówić prosto w twarz wszystko to co im mówię.”

„Tak jak mówił Freud, sabotujesz samego siebie i to dzięki takim patafianom jak ty istnieje branża rozwoju osobistego ze swoimi wiecznymi wyprzedażami, up i cross-sellingami. Zastanów się nad tym dobrze: mnie nikt nigdy nie musiał motywować. I nikt nigdy nie musiał motywować Jobsa, Forda czy całej reszty. Co ci to mówi o sobie?”

„W dawnych czasach szedłem przed siebie jak taran, mimo że bili mnie po twarzy, dosłownie opluwali czy trzaskali drzwiami prosto w nos. Ale ja dalej robiłem swoje bo perspektywa pozostania biednym była dla mnie nie do zaakceptowania. WOLAŁEM BYĆ MARTWY NIŻ BIEDNY.”

„Ponieważ w głębi czujesz, że nie zasługujesz, znajdziesz sposób na to samego siebie wyruchać. A ruchanie samego siebie nie jest szczególnie łatwe, dodajmy…”

„Ani miłość ani religia nie działają. A jakie są dwa filary twojego wychowania? Wiara i rodzina właśnie. No to zobacz sobie teraz tego efekty. Bo podstawą jest MIŁOŚĆ WŁASNA oraz BYCIE SAMOLUBNYM a tego akurat cię nie nauczyli. Nawet zabawkami kazali ci dzielić się z innymi zamiast zapodać im kopa i zabrać ich zabawki sobie.”

I tu w ramach zakończenia części pierwszej przytoczę stary post, bo ze stycznia 2014 ale że nie był jeszcze publikowany w wersji audio (poza Trumpnozą) oto jego spóźniona 6 lat premiera:

Andrew Salter i jego hipno-czary

Głos zabierze Andrew Salter, facet których uchodzi za twórcę tego co dziś nazywa się treningiem asertywności. Założenie jest proste – brak emocjonalnej szczerości (inhibicja) jest podstawą większości życiowych kłopotów. Ukrywanie albo udawanie zemści się ze wzmożoną siłą. Kolejne założenie – jesteśmy wynikiem warunkowania (programowania / tresowania). I tak jak Pawłow warunkował psy – Ty musisz prze-warunkować siebie. Oto rozwiązanie:

“Jesteś masochistą i twoje chęci poprawy nie będą szczere dopóki nie postanowisz być  bardziej sadystyczny. Masz być bezlitosny, agresywny i samolubny – i to celowo i to w stosunku do każdego. Niech uczuciowa szczerość stanie się podstawą twojego życia. Wprowadź tę zasadę natychmiast a złe wspomnienia znikną. Nie staraj się ich wypierać czy zapominać. Przewietrz swoje uczuciowe życie za pomocą radości sadyzmu. I wystrzegaj się współczucia – sobie i innym. Do diabła z innymi – szczególnie z twoimi przyjaciółmi! Dla każdego bądź tak samo szczery emocjonalnie. Nie staraj się nadrabiać dowcipem, o ile nie jest to zgodne z tym co właśnie czujesz. W przeciwnym wypadku robisz to tylko by zadowolić innych. Podkreślaj swoją wrogość. Do diabła z całym światem! To tylko masa złego warunkowania stojąca na drodze Twojego emocjonalnego wyzwolenia.

Ujściem dla twojego sadyzmu powinno być urabianie innych, nieprzyjazne nastawienie oraz bezwzględność. Zapewni ci to władzę, szacunek i samokontrolę.

Złe wspomnienia, żale, chowanie urazy, wyimaginowane prześladowania są masochizmem – celowo narzuconym na siebie pokaraniem w celu wyciśnięcia przyjemności. Odtrutką jest – co oczywiste – sadyzm, czyli celowo narzucone na innych pokaranie w celu wyciśnięcia przyjemności. (…) energiczny atak jest najlepszą obroną przeciwko masochizmowi. Skoro chcesz być w stosunku do innych bezlitosnym i agresywnym, po co martwić się jakie wrażenie na nich wywołasz? Napluj na świat i osiągnij niezależność! Zajmij się podstawami! Świat to tylko pozory. Rób to, co się liczy. (…) wrogość jest wyzwoleniem i lekiem dla masochisty. Twoim największym życiowym darem jest umiejętność odczuwania. A twoją jedyną życiową misją jest budowanie odpowiednich nawyków emocjonalnych. Używaj emocjonalnego pejcza na wszystkich. Kłopoty czekają na tych, którzy obawiają się lub niechętnie krzywdzą innych.

Jednak introspekcja to za mało by utworzyć właściwe emocjonalne nawyki. Niezbędna jest praktyka w rzeczywistym świecie. Neurotyczność oznacza wewnętrzne wrzenie. Za każdym razem, gdy wpadasz w kłopoty oznacza to, że ignorujesz następującą trójcę:

  1. egoizm
  2. agresję
  3. sadyzm

Jakkolwiek brutalnie by to nie brzmiało, egoizm jest nam dużo bardziej wrodzony i naturalny niż wypieranie własnych potrzeb. Tak więc to sadyzm, a nie masochizm, jest dużo bardziej zdrowym elementem przystosowania do nieprzyjaznych okoliczności. Jednak celem terapii NIE JEST stworzenie sadystycznego Mr. Hyde’a. Celem jest dyzinhibicja (odblokowanie) oziębłego, sentymentalnego dr. Jeckyll’a poprzez wlanie mu w żyły gorącej neandertalskiej krwi Mr. Hyde’a. Żrąca zasada neutralizuje żrący kwas.

OSTRZEŻENIE: Ten wpis znacznie podniesie twój poziom testosteronu.
Przez zapoznaniem się z nim skontaktuj się ze swoim lekarzem lub farmaceutą…

Są po prostu ludzie, którzy się nie czają. Są po prostu ludzie, którzy są ucieleśnieniem motto Franka Kerna, czyli:

  • żadnego opierdalania się
  • i żadnego bycia pizdą

Są po prostu ludzie, którzy są tak potężnym żywiołem, że Życie patrzy na nich i myśli sobie: „No dobra, temu skurwielowi lepiej nie podskakiwać, więc niech se robi co chce…”. No i Louie Simmons – przez zdecydowaną większość swojego 72-letniego życia robi co chce. I urywa życiu dupę.

Malcziki…

Louie jest postacią kultową. Najbardziej znany trener sportów siłowych na świecie i założyciel najbardziej legendarnego gym’u (Westside Barbell) na świecie. „Mój gym jest prywatny i wyłącznie na zaproszenia, bo znieść nie mogę klubów komercyjnych. Po prostu nie znoszę tych wszystkich ciot, które się tam obijają i nie mają zielonego pojęcia o właściwym treningu. Unikam bycia wśród takich ludzi, bo od zawsze powtarzam:

Stal ostrzy stal. A jeśli zadajesz się z kulawymi, to sam zaczniesz utykać – Louie SIMMONS

Członkowie Westside Barbell pobili ponad 100 rekordów świata, a jego zawodnik, oraz jego zawodniczka, dzierżą obecne rekordy wszech czasów. „Mamy najsilniejszego trójboistę w historii świata i najsilniejszą trójboistkę w historii świata.”

Sam Louie, przez 34 lata kariery zawodniczej nie spadał z pierwszej światowej dziesiątki. Jest jednym z dwóch osób na świecie, które mając ponad 50 lat zrobiły przysiad 920 funtów (417 kg), wycisnęły 600 funtów (272 kg) oraz zaliczyły 722 funty w martwym ciągu (327,5kg).

Wszystko to pomimo tego, że nie ma obu bicepsów: „Zerwałem je sobie w 78′. Lekarze powiedzieli mi, że już po mnie. Pół roku później zdobyłem mistrzostwo USA z 3 wynikiem w historii.”

Przestał startować zawodniczo w wieku 63 lat, bo traci przytomność gdy podniesie ręce ponad głowę: „Czasami trzeba powiedzieć sobie dość.”

„Musi być ciężko. Po prostu czasami musisz od życia dostać lanie. W ten sposób najlepiej się uczysz. Czy to najlepszy sposób? Tego nie wiem, ale wiem, że cholernie skuteczny. W wieku 13 lat dostałem kijem i miałem pękniętą czaszkę. Potem złamaną szczękę i biodro. Złamałem każdą kość w moim ciele, dwa razy byłem stanie śmierci klinicznej, więc postanowiłem uczyć ludzi jak trenować właściwie i bez kontuzji. Całe moje życie poświęciłem jednemu – temu jak ja mogę być szybszy i silniejszy i jak pomóc w tym innym.”

„Uwielbiam trójbój siłowy, bo uwielbiam wszystko co można zmierzyć. Po prostu lubię prostotę i lubię podstawy – to jak jesteś silny i to jak jesteś szybki.”

„Pomimo tego, że byłem głupi jak but i musiałem dać 100$ łapówki oraz randkować z dwoma nauczycielkami by w ogóle skończyć średnią szkolę, dziś jestem właścicielem 13 patentów i autorem ponad 300 artykułów i kilku książek. A nawet nie umiem posługiwać się komputerem.”

Dobra, zobaczmy zatem co leży u podstaw takiej życiowej postawy a zaczniemy od lekcji, która była dla mniej najważniejsza i ułożyła mi Simmonsa – oraz innych samców alfa – w zupełnie nowym kontekście. To lekcja absolutnie kluczowa, dlatego że daje nową, szeroką perspektywę na to czym życie, czym jest wygrywanie i czym są porażki. Dlatego zacznijmy od koncepcji #1, czyli…

ŁAŃCUCH POKARMOWY:

„Miałem ze 12 lat a mój sąsiad był sporo starszy i ważył z jakąś setkę. Graliśmy w baseball i on uznał, że był aut a ja upierałem się, że piłka była w polu. Więc strzelił mnie na odlew w twarz tak mocno, jak tylko mógł. Lekcja z tego była prosta – ja nie mogłem mu dokopać, bo był za silny, więc jeśli ktoś taki mówi, że był aut, znaczy że był aut. To właśnie w ten sposób dorastałem. Wiedziałem czym jest hierarchia, wiedziałem czym jest kolejność dziobania. Porządek dziobania polega na tym, że kumasz gdzie jest twoje miejsce. Jaki jest porządek rzeczy. Dziś nikt już tego nie rozumie. Każdy uważa, że może mieć wszystko co chce i że wszystko się należy. Nie bylibyśmy w tak marnej sytuacji, jako Ameryka, gdyby ludzie kumali czym jest hierarchia.”

„W pierwszej klasie jakiś chłopak ukradł mi but. Wróciłem do domu i poskarżyłem się ojcu a on powiedział mi, że jeśli się powtórzy, to on mi wleje. Więc wróciłem do szkoły, wdałem się z tym chłopakiem w bójkę i przywaliłem nauczycielowi, który próbował nas rozłączyć. Tym cudownym sposobem, drugiego dnia szkoły podstawowej zostałem zawieszony na cały rok szkolny. W wieku 7 lat. Zdaje się, że już wtedy miałem ciut za dużo testosteronu…”

„Dziś słyszymy o tym, że rodzice przenoszą dzieci do innej szkoły, bo ktoś im tam dokucza albo się na nich wyżywa. Gdyby to mnie ojciec odesłał z tego powodu do innej szkoły, ze wstydu sam bym się chyba pobił. Mam tylko 13 własnych zębów. Zgadnij dlaczego? Od ciągłego stawiania się i pyskowania silniejszym.”

„Sprawa jest prosta – wolę bić niż być bitym. A wyglądało to tak, że ja dokopywałem każdemu, komu tylko mogłem, za to wszyscy silniejsi dokopywali mi. Tak po prostu wyglądała wtedy rzeczywistość. Wtedy przynajmniej każdy wiedział jaka jest jego pozycja w grupie albo w społeczeństwie. Nie to co dzisiaj – zasmarkane, zapłakane pipy, skamlające o tym jaka spotkała je niesprawiedliwość. Temat był krótki: jeśli nakopałeś mi do dupy, myślałem sobie: 'Kurna! Ten koleś nakopał mi do dupy! Trudno, najwyraźniej tak już jest!’

„I wiesz co? Niczego, ale to absolutnie niczego nie żałuję. Nie mam żadnych pretensji. Bo to wszystko były lekcje. Po prostu nie możesz udawać, że jesteś kimś kim nie jesteś. Po prostu nie możesz. Musisz wiedzieć kim jesteś i musisz wiedzieć gdzie jesteś. Tylko to się tak naprawdę liczy. Ale żeby wiedzieć kim jesteś i gdzie jesteś, musisz być testowany. I nie ma znaczenia czy poślą cię na deski czy nie. Liczy się jedynie to czy powstaniesz. I ja powstawałem ze 2 miliony razy. Pieprzyć to. Po prostu wstawałem. Szczerze – to, że leżałem na deskach nie miało dla mnie żadnego znaczenia. Wiesz, kiedyś trenował tu Kevin RANDLEMAN. Prawdziwa bestia. Więc załóżmy, że Kevin mnie stłukł. No i co z tego? Zbił ze 100 innych osób, więc tak naprawdę byłbym jednym z wielu na bardzo długiej liście. Czy czułbym się z tym źle? Absolutnie nie! W sumie czułbym nawet jakiś rodzaj dumy, że to sam Randleman skopał mi tyłek!”

Kevin „Długa Lista” Randleman. Polecam zwrócić uwagę na rozmiar szyi…

A teraz spójrz na to w ten sposób – dlaczego ludzie tak bardzo obawiają się porażek? Dlaczego tak bardzo obawiamy się konfrontacji? Między innymi dlatego, że udajemy przed sobą – i przed innymi – że jesteśmy kimś więcej niż naprawdę jesteśmy. Dlatego, że wierzymy w to jak „być powinno”, w gwarancje i w to, że życie powinno być fair. Nie bierzemy życia takim jakim jest, tylko takim, jakim chcemy żeby było. To dlatego tak bardzo uciekamy do świata założeń, fantazji i sedacji.  Boimysię wyeksponować bo to może pokazać nam – realnie i namacalnie –  gdzie naprawdę jesteśmy w hierarchii.. Ignorując fakt istnienia łańcucha pokarmowego, czyli tego, że są lepsi i gorsi, silniejsi i słabsi, osłabiamy i ogłupiamy się jeszcze bardziej.

I to jest, dla mnie, najważniejsza lekcja, którą wyciągnąłem od Louie Simmonsa. Bo to co mówi jest tak proste jak i z drugiej strony egzotyczne: konfrontacja pokazuje Ci, gdzie realnie dziś jesteś. I nie ma żadnego wstydu w tym, że nie jesteś pierwszy. I nie ma żadnego wstydu w tym, że jesteś słabszy. Albo głupszy. Albo biedniejszy. Bo zawsze będą lepsi od Ciebie. Zatem zamiast oszukiwać się albo załamywać, pomyśl co zrobić, by awansować. Bo zawsze możesz być wyżej.

Twoja pozycja w hierarchii to nie wyrok tylko feedback, lekcja, informacja zwrotna i wezwanie do tego, by stać się SZYBSZYM & SILNIEJSZYM. Tukidydes, już w starożytności mówił:

Silni robią ile mogą, słabi cierpią ile muszą

i słów tych nie musisz odnosić się jedynie do innych ludzi. One odnoszą się przede wszystkim to Twojego wewnętrznego konfliktu. Bo niemal zawsze i niemal we wszystkich kontekstach jesteś jednocześnie silny (silniejszy od kogoś innego) oraz słaby (słabszy od kogoś innego). Wiec wszystko sprowadza się do tego, by – jeśli taka Twoja wola – CODZIENNIE być nieco silniejszym niż dnia poprzedniego. I o tym właśnie jest ten wpis.

Mówiąc prościej – łańcuch pokarmowy jest faktem i jest jednocześnie informacją zwrotną pokazującą Twoją realną siłę i Twoją realną pozycję tu i teraz. Albo będziesz robił z tego emocjonalną jazdę, buntując się jak sfoszony bachor czy szczując się poczuciem wstydu lub winy, albo użyjesz tej informacji w sposób chłodny i obiektywny by wzmocnić się i awansować w kolejności dziobania. Wybór jest Twój, tym bardziej, że masz już jego świadomość.

DRAPIEŻNIK czy OFIARA?

https://www.instagram.com/p/BXqsMh3gt34/?utm_source=ig_embed

Normalni ludzie dadzą ci normalne wyniki. Jeśli chcesz wyników ekstremalnych, potrzebujesz ekstremalnych ludzi – Louie SIMMONS

„Na tym świecie są tylko dwa typu ludzi – drapieżniki i ofiary. I bardzo szybko zorientujesz się, do której grupy się zaliczasz.”

„Spójrz sobie na tych siłaczy za dawnych czasów. Kolesie wyglądają jakby byli na sterydach, a przecież wtedy anabolików nie było. Dziś faceci już tak nie wyglądają. Nie wiem dlaczego, może wtedy jedzenie było dużo lepszej jakości. Ale najważniejsze jest to, że tamci faceci mieli charakter. Stawiali się i zarobienie plomby nie było szczególnie trudne. Dziś świat jest zbyt miękki. A musi być ciężko. Musi być twardo. Nie możesz wieść miękkiego, łatwego życia, bo kiedy nagle coś się stanie to masz przejebane. Dziś bez przerwy widzę tych mocnych w gębie pajaców, który bardzo szybko wznoszą się na szczyt lecz kiedy tylko napotkają na pierwszy opór, od razu się poddają i spadają na dno. Nazywam ich, jak w filmie Mad Max, 'Night Ridersami’. Szczególnie dużo ich dziś w MMA – bo prawie każdy chce być tam na szczycie, tylko prawie nikomu nie chce się włożyć w to niezbędnej pracy.”

Moja filozofia jest bardzo prosta – jeśli idziesz na wojnę, idź zabijać a nie ginąć – Louie SIMMONS

„Największy problem współczesnej Ameryki to brak powszechnego poboru do wojska, więc młodzi ludzie nie mają właściwego wzorca ojca. Ja taszczyłem cement i beton od 12 roku życia. Wyrastałem na bardzo prostej zasadzie – jeśli czegoś chciałem, musiałem sobie na to zarobić. I dlatego, odkąd skończyłem 14 lat, nigdy niczego od nikogo nie dostałem. Wszystko co mam i wszystko ci miałem zawdzięczam wyłącznie sobie. I w przeciwieństwie do zawodników dzisiaj – nigdy niczego bym za darmo nie przyjął. Dlatego umierając, będę wiedział, że niczego nikomu nie jestem winny.”

„Bardzo często widzę, szczególnie u kulturystów, że ci którzy jedzą najbardziej 'czysto’ – typu pierś z kurczaka i ryż, nie mają w sobie agresji. Zapewne chodzi o to, że spożywają za mało cholesterolu, jedzą za mało tłuszczu. Wszyscy moi ciężarowcy są na diecie wysokocholesterolowej.” [z cholesterolu syntetyzowane są hormony płciowe, w tym testosteron – R.M.]

Jeśli coś nie daje ci przewagi, to ci ją odbiera – Louie SIMMONS

„W 'Westside Barbell’ życie jest proste a respekt zyskujesz tylko na dwa sposoby – albo dzięki ciężarom, czyli trafiasz na tablicę wyników, albo dzięki jajom, kiedy wykażesz się prawdziwym charakterem. Przy czym z tablicy znacznie łatwiej spaść niż na nią trafić.”

Wymierne wyniki

„Postawa której wymagam to: albo wygram albo umrę. Przy czym przegranie z lepszymi od siebie nie stanowi problemu. Brak pełnego zaangażowania stanowi. Bo jeśli zabierasz się za coś, za co nie jesteś gotowy umrzeć, to tracisz jedynie swój czas.”

„Zawodniczą karierę skończyłem w wieku 63 lat, kiedy podczas robienia przysiadu straciłem przytomność i spadł na mnie ciężar. I wkurwia mnie to, że nie mogę już więcej rywalizować zawodniczo. Patrzę sobie na tych wszystkich kolesi w moim klubie, patrzę na to jak się opierdalają i totalnie tego nie rozumiem. Mam dosłownie przejebane. Zawisłem pomiędzy niebem a piekłem. Ale społeczeństwo się zmienia i zasady zmienią się razem z nim. Już nie mogę rzucić się im do gardła, już nie mogę ich od góry do dołu opierdolić. Świat się zmienił, ja nie. Nie potrafię. Dzisiejsze dzieciaki nie potrafią zrobić niczego bez używania telefonu. Ja się chociaż bawiłem kutasem, im do tego potrzebna jest komórka. Różnica jest spora…”

„Jeśli jesteś ofiarą, wynocha. Jeśli drapieżnikiem, zapraszam do środka.”

WYMAGAJ (NAJ)WIĘCEJ

„U Louie’go nie ma czegoś takiego jak pochwała. Jest tylko kolejne zadanie. Więc jeśli liczysz, że cię pochwali, licz się z głębokim rozczarowaniem. Dlaczego? Bo nikt nie oddał temu sportu tyle co on. Nikt nigdy aż tyle mu nie poświęcił. Tak więc sprawa jest prosta – jeśli nie robisz dla niego najlepszych wyników, jesteś dla niego martwy.”

„Niezależnie od tego ile moi zawodnicy osiągną, nigdy nie będą dość dobrzy. Po prostu dla mnie nigdy nie będą wystarczająco dobrzy. Przykro mi. Ja nigdy nie byłem wystarczająco dobry we własnych oczach. Dlaczego? DLATEGO, ŻE MI CHOLERNIE ZALEŻY!”

Co jako żywo, przypomina chociażby to, o czym mówił przy okazji WYMIATACZY Tim GROVER. Pod tym względem, Louie Simmons to Terence Fletcher z filmu WHIPLASH – z tym że – dosłownie i w przenośni – na sterydach. Zabawne jest to, że Fletchera gra, nagrodzony za tę rolę Oskarem J.K. nomen-omen SIMMONS. A WHIPLASH to jeden z najlepszych filmów ostatniej dekady. Lektura obowiązkowa!

Talent jest fakultatywny. Postawa jest obligatoryjna – Louis SIMMONS

„Jako przewodnik stada, musisz patrzeć jedynie przed siebie. Nie można oglądać się wstecz. Bo co się stanie, jeśli zerkniesz wstecz i zobaczysz, że ktoś właśnie cię dogania?”

Niech za ilustrację tej filozofii posłuży Ci fakt, że parę lat temu postanowiono umieścić Simmonsa w HALL of FAME trójboju siłowego. Odmówił – mimo, że już miał wtedy prawie 70-tkę i legendarne osiągnięcia na karku. Odmówił, bo, jak powiedział: „Jeszcze nie skończyłem. Nie interesuje mnie co było wczoraj, interesuje mnie wyłącznie jutro. Nigdy nie zbierałem nawet medali czy pucharów. To co już było nie ma dla mnie żadnego znaczenia.”

„Nie przyjmuję również komplementów, bo każdego dnia muszę ulepszać tak siebie jak i moich sportowców. Nie ma znaczenia co już osiągnąłem. Liczy się tylko to co jeszcze osiągnę. I kiedy tylko okaże się, że mam wszystkie odpowiedzi, wiem że nastał czas na nowy zestaw pytań.”

„Nazywam to Teorią świątyni Shaolin: zawsze, bez przerwy i bez względu na wszystko jesteś studentem. Dlatego nic w życiu mnie nie przeraża. Ja po prostu boję się bać i wiem, że dostać od życia po dupie to żaden problem. Paść na deski jest OK. W żaden sposób ci to nie umniejsza. Padłeś na twarz. No i co z tego? Przecież wciąż tu jesteś! Wiesz dlaczego ludzie nie wygrywają? Bo boją się porażki!”

„W życiu chcesz piąć się w górę, chcesz walczyć z najlepszymi, chcesz podnosić największe ciężary. I wielu dobrze zaczyna, jednak potem zaczynają czuć samozadowolenie, rozleniwiają się i wszystko szlag trafia.”

„Bez przerwy widzę ludzi, którzy obawiają się własnej wielkości. Nie są w stanie jej znieść, nie są w stanie jej udźwignąć. Bo jeśli dostąpisz wielkości, to narzuca to na ciebie presję jej utrzymania. Eksponujesz się na ocenę własną i ocenę innych. I ludzie nie potrafią tego znieść. A musisz udźwignąć to mentalnie, musisz, po kolej, podcinać jedno gardło po drugim. To jest właśnie wielkie problem z wielkim sukcesem. Jesteś na widoku a to z kolej sprawia, że prawda o tobie samym wychodzi na jaw [przypominam koncepcję Łańcucha Pokarmowego jako mechanizmu informacji zwrotnej o Twojej prawdziwej pozycji w realnym świecie – R.M.]. Wszystkie twoje kompleksy, lęki czy niedoskonałości wyłażą na światło dzienne.”

https://www.instagram.com/p/BYyzFddAlyy/?utm_source=ig_embed

„To cholernie wydelikacone społeczeństwo. I to jest największy problem Ameryki. A drugi wielki problem to fakt, że wszyscy chcą wszystkiego od zaraz. Chcą tego tu i teraz. Nikomu nie chce się na nic pracować. Żyją w tych swoich pieprzonych telefonach i mogą odszukać odpowiedź na każde pytanie ale jednocześnie są głupi jak but i nie są w stanie myśleć za siebie.”

„Wszyscy są dziś tak cholernie zadowoleni z siebie. Wszyscy są z siebie tak bardzo dumni… A przecież im jesteś starszy, tym więcej musisz pracować. Tak nad siłą jak i nad szybkością. Powtarzam – im jesteś starszy, tym WIĘCEJ musisz pracować.”

Albo sztanga pęknie, albo ty pękniesz. Innej opcji nie ma – Louie SIMMONS

„Ludzie których podziwiam najbardziej to ci, którzy mogą dokopać mi najszybciej. Ja po prostu podziwiam tych, którzy są najlepsi w tym co robią.”

„Po prostu lubię strach. Lubię mieć się na baczności, lubię sposób w jaki mnie mobilizuje. To dlatego wałęsałem się po najgorszych częściach miasta. Poza tym lubiłem bać się o to, że rozczaruję moich chłopaków z klubu. To gwarantowało, że optymalnie przygotowywałem się do swoich startów.”

„Na dobrą sprawę na czole powinienem mieć wytatuowane słowa: 'NIKT NIE OBIECYWAŁ, ŻE BĘDZIE ŁATWO.’ No bo nikt mi nie mówił, że będzie łatwo…”

„Wybór jest prosty – albo walczysz albo uciekasz. I ja walczyłem, chociażby dlatego, że nie miałem żadnych problemów z przegrywaniem. Bo nie ma takiego, co by pokonał każdego. Więc z przegrywaniem nie mam problemu. Ale mam cholerny problem z poddawaniem się. Nigdy, ale to nigdy się nie poddałem. Bo jeśli poddasz się chociaż raz, stajesz się quitterem. Nigdy nie bądź quitterem.”

ŻADNYCH WĄTPLIWOŚCI

„Zawsze powtarzałem – jeśli złapiesz kontuzję, nie możesz pozwolić by do twojego umysłu wkradły się wątpliwości. Nigdy nie możesz mieć tego typu wątpliwości. Za to zawsze musisz mieć jakiś plan. Jeśli dasz wątpliwościom chociaż trochę swobody, zaczną się panoszyć i cię zdominują. Pięć miesięcy po tym jak zerwałem więzadła rzepki robiłem przysiady z 500 funtami. Za każdym razem, gdy miałem poważną kontuzję, po której, zdaniem lekarzy, nie dało się wrócić do zdrowia czy sportu, jedyne pytanie w mojej głowie brzmiało: 'JAK JĄ POKONAĆ?’ Nie 'Czy ją pokonam?’ tylko 'JAK ją pokonam.’ I to jest problem dzisiejszych czasów – ludzie za bardzo polegają na tym, co mówią im lekarze. Rehabilitacja to nie jest coś, co ktoś robi tobie. To ty jesteś swoją rehabilitacją i to na tobie spoczywa odpowiedzialność. Musisz pomóc samemu sobie.”

„Kiedy złamałem sobie L5 w ’73 lekarze nie umieli mi pomóc więc codziennie stawałem przed lustrem [patrz GOGGINS i jego transformacja dzięki rozmawianiu i rozliczaniu samego siebie przed lustrem – R.M.] i pytałem samego siebie: 'Co mogę zrobić, żeby wyzdrowieć? Jak mogę tego dokonać?’ I właśnie w ten sposób wpadłem na pomysł mojej maszyny Reverse Hyper. Po 10 miesiącach chodzenia o kulach wreszcie znalazłem sposób. A najlepsze jest to, że to właśnie mojego designu sprzęty oraz moja działalność edukacyjna zarabiają mi dziś najwięcej pieniędzy. Więc nie możesz mieć wątpliwości i nigdy nie możesz się poddawać, tym bardziej, że nigdy nie wiadomo do jakich pozytywnych konsekwencji doprowadzą twoje dzisiejsze działania.”

W skrócie – czasami musisz samemu znaleźć sposób, czasami musisz wytyczyć własną drogę. To w życiu kluczowe – Louie SIMMONS

„Nie będziesz żyć wiecznie. Uprawiając sport, spalasz świeczkę z obu stron. Na tym polega bycie wyczynowcem. Atakuj szybko i atakuj mocno. Jeśli chcesz być hardcore’owcem to musisz żyć jak hardcore’owiec. Co nie oznacza bezmyślności. Nie masz ćwiczyć minimalnie ani nie masz ćwiczyć maksymalnie. Masz ćwiczyć optymalnie.”

„Najważniejsze mięśnie to mięśnie brzucha. Płaski brzuch to słaby brzuch. Najbardziej ignorowane mięśnie to dół pleców oraz szyja. I oczywiście prawie nikt tych partii nie ćwiczy. Musisz ćwiczyć je 5-6 razy w tygodniu. Mały ciężar, duża ilość powtórzeń. Jesteś tylko tak mocny jak twoje najsłabsze ogniwo.”

„Są taki dni, kiedy nie mam pojęcia jak wzmocnić siebie albo któregoś z moich zawodników. A to jedyne czym w życiu się zajmuję – wzmacnianiem siebie i wzmacnianiem moich ludzi. Ale to, że nie mam pojęcia co robić nie oznacza, że nie znajdę sposobu. Jeśli przyszedłeś do mnie, żeby być lepszym grapplerem, zrobię z ciebie lepszego grapplera. To mój zawód.”

Wzmacniaj się. Musisz być stabilny w niestabilnych warunkach – Louie SIMMONS

PODSTAWY TO PODSTAWA

„Piramida może być tylko tak wysoka, jak szeroka jest jej podstawa. Dlatego musisz mieć szerokie, mocne podstawy. Dotyczy to tak sportu jak i życia. Dlatego proszę cię – czytaj.”

„Trening siłowy to matematyka + fizyka + biomechanika. Znaj wszystkie trzy.”

„Naprawdę dobry możesz być tylko w jednej rzeczy. A większość ludzi rozprasza się i nie jedzie nawet na pół gwizdka – jadą na ćwierć gwizdka. Jeśli robisz wiele rzeczy naraz nie będziesz dobry w żadnej z nich. I zawsze będziesz nikim. Ja z poważaniem patrzę na każdego, kto jest najlepszym w tym co robi. Bo jeśli nie chcesz osiągnąć doskonałości, po co w ogóle zaczynać?”

„Musisz mieć siłę i musisz mieć szybkość.”

Formuła osiągnięć jest prosta: CZAS + UWAGA – Louie SIMMONS

„Mając złamany kręgosłup ćwiczyłem jak mogłem a w międzyczasie czytałem co się dało, żeby znaleźć jakieś rozwiązanie. I jest dokładnie tak jak mówił Musashi – bezczynność w bitwie jest absolutnie bezwartościowa. Większość ludzi nie jest w stanie wyjść z kontuzji – lub czynić postępów – bo trenuje za mało. My ćwiczymy minimum 8 razy w tygodniu. Bo musisz być w formie. Jeśli nie jesteś w formie, to się nie zregenerujesz. Jeśli się nie zregenerujesz to nie możesz wykonać większej pracy a jeśli nie możesz wykonywać większej ilości pracy, nigdy nie staniesz się szybszy i silniejszy.”

„O swoim sporcie musisz wiedzieć jak najwięcej. Wszyscy myślimy, że jesteśmy geniuszami, a tak naprawdę jesteśmy tylko kolejnymi pieprzonymi ignorantami. Za moich czasów najlepsi w podnoszeniu byli Rosjanie i Bułgarzy, więc uczyłem się od nich i z ich podręczników. I po 11 latach trenowania zdałem sobie sprawę, że w porównaniu do nich tak naprawdę niczego nie wiem. Od tego czasu ich podręczniki przeczytałem już ponad 100 razy.”

https://www.instagram.com/p/BWx8uyXAGeW/?utm_source=ig_embed

„W Westside Barbell żyjemy i umieramy w oparciu o ćwiczenia pomocnicze. Bo jesteś tylko tak silny jak twoje najsłabsze ogniwo. Dlatego 80% naszego treningu stanowią ćwiczenia pomocnicze. Maksowanie to tylko 20%.”

Całkowicie bezpieczne ćwiczenia są zazwyczaj absolutnie bezużyteczne jeśli chodzi o budowanie siły – Louie SIMMONS

„Mniejsze ćwiczenia możesz wykonywać co 12 do 24 godzin. Ja nie miewam zakwasów, bo trenuję tak często, że nie nadążają się pojawiać. Nawet dziś robię 2-3 małe treningi dziennie a przecież jestem już na sportowej emeryturze.”

MENTALNOŚĆ SAMURAJA

„Tak jak musisz wiedzieć jak najwięcej o swoim sporcie, musisz wiedzieć jak najwięcej o aspekcie mentalnym. Bo aspekt mentalny jest w życiu i w sporcie wszystkim. Musisz podnieść swoje mentalne i emocjonalne granice po to, by móc podnosić coraz większe ciężary fizyczne. I, tutaj, podobnie jak w przypadku studiowania Rosjan i Bułgarów, większości nauczyłem się z książek. Jedną z takich książek jest „MEWA” Richarda Bacha. To książka o mewie, która chce latać szybko, zupełnie wbrew temu jak na mewy przystało. Zostaje więc wykopana ze swojego stada. To jest książka o tym jak pokonywać ograniczenia – zarówno własne jak i te narzucone przez jakąś grupę czy społeczeństwo. Tak więc mewa Jonathan spotyka super-mewę, Chianga, który pokazuje mu, że  nie ma czegoś takiego jak ograniczenia. To właśnie dzięki tej książce wszedłem z totala 1552 funty w 1972 roku do 1655 rok później. To właśnie ta książka sprawiła, że naprawdę w siebie uwierzyłem. I to mam teraz do przekazania ludziom – jeśli uważasz, że możesz być wielki, to po prostu bądź wielki. Przestań się za wielkiego uważać a zacznij nim być. I tego nauczyła mnie 'MEWA’ zarówno w karierze zawodnika jak i trenera.”

„Mój ulubiony i najważniejszy cytat z tej książki to słowa Chianga: 'Doskonała prędkość to być tam.”

„Trzeba rozpocząć od uświadomienia sobie, że się tam już dotarło.”

„Następna książka, którą polecam to 'Księga Pięciu Kręgów’ Musashiego. Jestem jego wielkim fanem, bo podobnie jak on – i przyznaję to z dumą – nigdy nie zboczyłem z raz obranej drogi. Odkąd skończyłem 12 lat, zajmuję się tylko i wyłącznie jedną rzeczą i będę się nią zajmował aż do śmierci. Będę prowadził żywot samuraja tak bardzo jak tylko się da. Nigdy nie byłem na wakacjach. Dosłownie nigdy, nawet jednego dnia. Bo codziennie robię swoje.”

„Kolejna dobra książka o mentalności samuraja to 'HAGAKURE – ukryte w listowiu’ oraz powieść o Musashim, czyli 'MUSASHI’ autorstwa Yoshikawy.” [wszystkie trzy, czyli Księga, Hagakure i Musashi ukazały się nakładem wydawnictwa DIAMOND BOOKS = R.M.]

„Nie jestem wielkim fanem kina, ale jest parę filmów, które obejrzałem kilkaset razy. I najlepszym filmem w historii kina nie jest 'Przeminęło z wiatrem’ tylko 'SHOGUN ASSASSIN’ [’Shogun Zabójca’ z 1980 roku]. Scena z wyborem piłki lub miecza to klasyk i podstawa całej mojej filozofii. Wygląda to tak: zabójcy ninja przychodzą zabić Shoguna-Zabójcę, ale zamiast jego, zabijają jego żonę. A on, oczywiście, poprzysięga zemstę. W następnej scenie widzimy ich małe dziecko, Daigorō, na oko jakieś półroczne. Ojciec, w ceremonialnym stroju, z jednej strony wbija miecz w ziemię a z drugiej kładzie kolorową piłkę. I mówi do dzieciaka: 'Daigaro, nie rozumiesz moich słów, ale musisz dokonać wyboru. Jeśli wybierzesz piłkę, dołączysz do swojej matki w zaświatach. Jeśli wybierzesz miecz, dołączysz do mnie na drodze zemsty.’ Daigaro wybiera miecz. I dokładnie tak jest w mim gym’ie – albo wybierasz piłkę albo wybierasz miecz. Jeśli wybierasz piłkę, wynocha. Jeśli wybierzesz miecz, czeka cię podróż do piekła.”

„Uwielbiam wątek zemsty, bo wszystko w życiu się do niej sprowadza. Codziennie, każdego ranka wstaję i życie będzie próbowało mnie zabić. Czy uda się przeżyć? Czy również jutro wstaniesz rano i przejdziesz przez kolejny dzień zwycięski? To dlatego na ramieniu mam tatuaż: Urodzony 10.12.47 Zmarły – NIGDY.”

„Kolejnymi kozackim filmem jest trylogia 'SAMURAI’ [1954 – 55 – 56 – R.M.] o Musashim, który za młodu był na dobrą sprawę zbirem jednak potem został samurajem na najwyższym poziomie i w pojedynkach na śmierć i życie zabił ponad 60 osób.”

„Kolejny film to pierwszy, pierwotny MAD MAX – i znowu mamy tutaj wątek zemsty. Uwielbiam motyw rewanżu. Zadzierasz ze mną, więc w odpowiedzi dostajesz po łapach. Ty zaczynasz, ja oddaję. Cały mój gym zbudowany jest właśnie w oparciu o tę filozofię: nieprzerwany łańcuch wyzwań i rewanżu. Bo po to przecież idziesz do klubu – żeby nakopać komuś do tyłka. Zatem, wszystkie te wymienione przeze mnie książki i filmy miały na mnie wielki wpływ, również w temacie podnoszenia ciężarów.”

„Jak przygotowuję się mentalnie do ciężkiego podnoszenia? Po prostu wprowadzam się w stan zen [stan nie-umysłu – R.M.], czyli tam, gdzie nie ma strachu, obaw czy wątpliwości, w stan braku myślenia. I po prostu nie myślę o niczym. Zauważyłem, całe życie konkurując z różnego rodzaju dzikami, że nie możesz się nimi przejmować. Przejmuj się sobą, nie nimi. W sumie cofam to – absolutnie niczym się nie przejmuj, bo na dobrą sprawę nie ma się czym przejmować. To ma ci sprawiać przyjemność. Ma być w tym fun. I pomimo tego, że w rywalizowaniu jestem maksymalnie zaciekły, jest ona dla mnie funem. To właśnie dlatego nigdy nie odczuwałem żadnej presji. Nigdy nie obchodziły mnie żadne medale czy inne trofea. Swoją drogą – nie zachowałem żadnego z nich. Nie zbieram ich. Moim jedynym celem było znalezienie się w TOP 10. I zawsze zwracałem uwagę jedynie na tych, którzy byli nade mną – nigdy na tych, którzy byli pode mną. Bo zawsze i wszędzie rywalizowałem wyłącznie z sobą samym. Dlatego nigdy nie starałem się podnosić nierealistycznie dużych ciężarów. I od zawsze powtarzam to moim zawodnikom – bądźcie realistyczni, róbcie postępy. Wolę, żeby mówili mi o tym jak podnieśli 5 funtów więcej niż że narwali się na dodatkowe 30 i spalili podejście.”

Bardzo was proszę – po prostu róbcie postępy – Louie SIMMONS

„Od 1970 uprawiam Tai-Chi, z tym, że w moim wydaniu głównie w formie podnoszenia ciężarów. Robiłem dużo ćwiczeń z głębokim oddychaniem i przez 10 lat miałem nauczyciela metafizyki. To pomogło mi w sposób znaczący.”

„W sportach walki, masz dwóch walczących ze sobą ludzi, jednak w trójboju jesteś tylko ty i ciężar – dlatego twoim zadaniem jest uczynić z tego ciężaru rywala a potem z tym rywalem wygrać. Na dobrą sprawę to nie tylko walka i rywalizacja. Jesteście spleceni w jedno, połączeni. Bardziej przypomina to taniec.”

Zwróć uwagę na to co tu się dzieje, bo to genialna strategia. Przedmiot, czyli w tym wypadku sztangę z obciążeniem Louie zaczyna traktować jako żywego, pulsującego życiem przeciwnika, którego chce całkowicie zdominować tak fizycznie jak i mentalnie. To nie jest tylko ciężar. To jest przeciwnik, nad którym trzeba okazać wyższość.

„Najlepszy sposób na zwiększenie mentalnej twardości? Skrócić przerwy między seriami…”

„Jeśli bierzesz anaboliki – a ja biorę sterydy od stycznia 1970 roku – to wiedzieć musisz, że najpierw one muszą zadziałać na twój mózg. Mózg zawsze musi być pierwszy. Dlatego, idąc tym samym torem rozumowania, stymuluj swój mózg by stymulować swoje ciało. To właśnie dlatego, kiedy podchodziłem do ciężaru, wiedząc że on przecież nie będzie ze mną sam z siebie współpracował, wrzucałem się w stan umysłu Zen i wyobrażałem sobie – dosłownie to wiedziałem – że ciężar będzie z sukcesem i gładko podniesiony [„Trzeba rozpocząć od uświadomienia sobie, że się tam już dotarło.” – Bach w MEWIE]. Bez żadnego oporu po stronie sztangi. Bo tak właśnie funkcjonują najlepsi. Nie myślą, tylko tworzą to co chcą osiągnąć.”

 

„Dlaczego to robię? Bo mogę!” Louie SIMMONS

„Wszystko jest w twojej głowie. Wyciskałem na ławeczce pod 500 funtów ze sztucznym barkiem. Robiłem 24 powtórzenia ze 100-funtowymi hantlami. Ból po prostu nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Nie stanowi już przeszkody. Tak się do niego przyzwyczaiłem, że nie robi już na mnie wrażenia. Wyciskać zaczął tydzień po operacji wstawienia sztucznego stawu. Zaczynałem od wyciskania kija od szczotki. Po trzech miesiącach brałem już na klatę 140kg. Musisz mieć jaja, musisz być ciągle w ruchu. Szczególnie z kontuzjami.”

„Za którymś razem lekarze powiedzieli mi, że muszę zrobił całkowitą przerwę od ćwiczeń przez minimum 8 tygodni. Więc przestałem chodzić do lekarzy…”

„Kiedyś byłem na intensywnej terapii w śpiączce farmakologicznej przez 4 dni. Zrobili mi tracheotomię, więc miałem w krtani dziurę a z boku, po obu stronach żeber szwy. Plus kolano w gipsie. Ze szpitala odebrała mnie żona i Chuck Vogelpohl. We wtorek. W sobotę Chuck zawiózł mnie do klubu i położył na ławeczce. 'Maksujesz’ – powiedział. 'Albo maksujesz, albo wynocha z klubu i więcej nie wracaj. Tylko nie zapomnij co miesiąc wysyłać czeku na czynsz’. Chcieli wywalić mnie z własnego klubu, dosłownie chcieli mnie zabić. Więc wycisnąłem 355 funtów. I właśnie takich ludzi potrzebujesz jeśli chcesz osiągać rzeczy wielkie. Potrzebujesz takich szaleńców.”

Swoją drogą, Chuck V. jest dość intensywnym kolesiem…

„Moje ciało zawsze najlepiej reagowało na największe wyzwania i to właśnie dlatego największe ciężary podnosiło mi się najlepiej. Ja po prostu nie mobilizuję się małymi wyzwaniami.”

Chcesz mieć ciało za milion dolarów mając umysł za 10 centów? – Louie SIMMONS

KOGO OBCHODZI CO MYŚLĄ IDIOCI?

„Nie obchodzi mnie co sobie inni myślą o tym co robię. Bo niby czemu miałbym się tymi pajacami przejmować? Obsysali za młodu, obsysali w wieku średnim i na starość też obsysają! Tak na to patrzę. Gdyby ludzie mieli jaja, świat nie byłby w tak kiepskim położeniu jak teraz. Mówiąc o jajach mam na myśli nieco więcej agresji…”

„Twoja moralność to twoja moralność a moja moralność to moja moralność. Ja ciebie osądzać nie będę, więc i ty mnie nie osądzaj.”

„Jeśli nie masz charakteru, to niczego nie masz.”

„Nikt nie ma prawa mówi ci co robić a co nie. Kiedy przyjdzie mój czas na umieranie, to ja będę umierał. Więc teraz, kiedy jest mój czas na życie, chcę żyć moje życie po mojemu. Nie musi ci się podobać. Ja ciebie nie oceniam, to ty nie oceniaj mnie.”

Jedyny rodzaj szacunku, który się liczy to szacunek do samego siebie – Louie SIMMONS

„Powiedzmy to sobie wprost – światem rządzą pieniądze. Jeśli nie masz ich w odpowiedniej ilości, oznacza to realnie, że jesteś na samym dnie [łańcucha pokarmowego – R.M.]. Paradoks polega na tym, że póki nie zaczniesz lepiej zarabiać, nie zdajesz sobie nawet sprawy z tego jak biedny jesteś. Więc obiecałem sobie, że zawszę będę miał dość pieniędzy. Nie chodzi o to, że chodzi mi tylko o kasę, bo nie chodzi. Ale chodzi o to, że pieniądze czynią wiele spraw lepszymi.”

BIAŁY WIELORYB

„Życie składa się z rozdziałów. Za młodu rozdziały są długie. Im stajesz się starszy, tym krótsze stają się rozdziały. Dlatego zdałem sobie sprawę, że muszę zwiększyć tempo, nie mogę zwolnić. Zostało mi niewiele czasu. Bo co innego mi pozostało? Co innego miałbym robić? Gdzie niby mam się udać? Nie pozostaje mi nic innego jak płynąć na tym białym wielorybie dalej. I z tym wielorybem zejdę na dno, bo ostatecznie to tam mnie właśnie zaprowadzi. I mam to gdzieś, bo robię to co chcę robić i będę to robić do końca.”

A na koniec czas na parę linijek tekstu z 'MEWY”, który idealnie podkreśla mentalność SIMMONSA:

„Niebo nie jest miejscem. Nie jest też czasem. Niebo to być doskonałym (…) Aby latać szybko jak myśl, w miejsca, w które ona podąża, trzeba rozpocząć od uświadomienia sobie, że się tam już dotarło… Cała sztuka, według Chianga, polega na tym, żeby Jonathan przestał myśleć o sobie jako o mewie uwięzionej w pełnym ograniczeń ciele, którego rozpiętość skrzydeł wynosi sto pięć centymetrów i którego osiągi można przestawić w formie wykresu; żeby zrozumiał, że jego prawdziwa natura żyje zawsze i wszędzie, doskonała jak niezapisana cyfra, w bezkresach kosmosu i czasu.”

” (…) – Nie czekaj na wiarę – powtarzał Chiang – Nie potrzebowałeś wiary, by latać, wystarczyło jedynie zrozumieć istotę lotu. Z tym jest dokładnie tak samo.
– TO DZIAŁA – Jonathan wydał okrzyk zachwytu (…)
– Oczywiście, że działa – rzekł Chiang – Dzieje się tak zawsze gdy zrozumiesz istotę tego co robisz (…)”

Regulamin | Polityka Prywatności


Copyrights 2024 © Rafał Mazur; Powered by Azantic