Mazura i Osmana rozmowy o drapieżnictwie #5: OPÓR

Tak, masz WROGA…

Tak, to już piąta część naszych z Marcinem Osmanem rozmów i tym razem temat, który nas szczególnie połączył. Czyli OPÓR – oczywiście OPÓR w rozumieniu Stevena Pressfielda. To jedna z najważniejszych i najbliższych mi koncepcji, o której – bez przesady – mogę powiedzieć, że uratowała mi życie. (więcej…)

Jerry Weintraub obudził się o 3-ciej w nocy po bardzo dziwnym acz przyjemnym śnie. Śniło mu się, że nad wejściem do Madison Square Garden widniał wielki napis: „JERRY WEINTRAUB PRZEDSTAWIA ELVISA”. W tamtych latach, czyli połowie lat 60-tych, było tylko dwóch graczy kategorii super-ciężkiej: Elvis Presley i Frank Sinatra. Problem polegał jednak na tym, że o ile wszyscy wiedzieli kim jest Presley, nikt nie wiedział kim jest Weintraub. Z Presley’em włącznie. Co gorsza – o tym kim jest Weintraub nie wiedział również płk. Tom Parker – wszechmocny i trzymający Elvisa za jaja menadżer odpowiadający za całość jego kariery.

Rano Weintraub zdobył telefon do pułkownika i dzwonił do niego – uwaga – przed 364 dni pod rząd, dzień w dzień o 8: 30 rano. Odpowiedź zawsze brzmiała „NIE” – nie tylko dlatego, że Parker o Weintraubie wcześniej nie słyszał, ale również dlatego, że Elvis w tym czasie w ogóle nie koncentrował. Dnia 365-go Parker się złamał: „Jeśli autentycznie chcesz zabrać mojego chłopaka w trasę, bądź za dwa dni w Vegas, z milionem dolarów w gotówce”. (więcej…)

Jakiś czas temu, w ramach notatki do siebie samego, napisałem na karteczce napomnienie następującej treści:

ZWYCIĘSTWO LEŻY TAM GDZIE STRACH I BÓL

Dziś będzie właśnie o tym – i to z hukiem….

… zatem, co robisz, gdy:

  • masz nadwagę (ważysz 135 kg),
  • astmę
  • niedokrwistość sierpowatokomórkową (rodzaj anemii)
  • i wrodzoną wadę serca,  którego wydolność to realnie 25%?

Co robisz gdy:

  • masz lęk wysokości
  • boisz się wody
  • i nie cierpisz aerobów?

Jak to co robisz? Zostajesz Navy SEALsem, czyli komandosem amerykańskiej marynarki wojennej,  przechodzisz jednocześnie  (jako jedyny człowiek w historii USA) selekcję do Rangersów (z wyróżnieniem) i jednostek specjalnych  amerykańskiego lotnictwa.

No i – oczywiście – bez przygotowania i bez żadnego zespołu, zaczynasz biegać ultramaratony: po 160 km i więcej. Żeby nie było nudno i żeby nie poświęcać się jedynie treningowi wytrzymałościowemu, trafiasz w 2013 roku do księgi Rekordów Guinessa za 4025 podciągnięć wykonanych w ciągu 24h.

Jego pierwszy ultra-maraton? W celach charytatywnych. 160 km i 24 godziny. We wtorek się zapisuje, w sobotę już biegnie. Zero przygotowania (nie biegał od roku), nadwaga, żadnego zespołu. Tylko żona, składane krzesełko, butelka wody i paczka krakersów. Myślał, że jedzenie i picie zapewniają organizatorzy. Mylił się. Po kilkunastu kilometrach biegnie już z popękanymi kośćmi w stopach. Po 110 kilometrach siada i nie ma siły pójść do toalety. Więc sika po nogach. Krwią, bo wysiadają mu nerki. Zostało mu około 12 godzin i około 50 kilometrów. Zdobywa jakoś jedzenie. Zdobywa jakoś picie. Kończy wyścig. 21 godzin i 21 minut. (więcej…)

Największy problem ze złymi nawykami jest taki, że są nawykowe.

Żeby zmienić nawyk potrzebujesz dwóch elementów:

  • świadomości
  • wysiłku

(więcej…)

Dziś – ktoś kto mnie dobrze zna (i ze wzajemnością) zapytał, jak robię to, że w niektórych aspektach mojego życia jestem tak bardzo zdyscyplinowany (chodziło dokładniej o surowe przestrzeganie sposobu żywienia i ćwiczeń).

No więc pełen dobrych chęci, zacząłem tłumaczyć jak robię to co robię, ale im dalej brnąłem, tym bardziej abstrakcyjne te tłumaczenia wychodziły.

Ostatecznie, ona mi grzecznie podziękowała, ale obie strony nie osiągnęły szczytów satysfakcji.

Aby zaspokoić ją – i siebie – w pełni, myślałem nad strukturą tego co robię i wyprodukowałem takiego oto maila: (więcej…)

Za każdym razem kiedy w typowo rockowy – a więc banalny sposób: prochy, wóda albo dragi  – zabija się ktoś piękny, znany i bogaty myślę sobie dwie rzeczy. Po pierwsze – szkoda. Po drugie – zaraz zacznie się poszukiwanie winnych. I za każdym razem przynajmniej ta druga część okazuje się prawdziwa.

Jesteśmy tak głęboko zanurzeni w morzach i oceanach syndromu ofiary, że (więcej…)

Na najbardziej głębokim i pierwotnym poziomie rządzi nami strach. Z tym faktem trzeba się pogodzić, tym bardziej, że strach na stronę pozytywną – chroni nas, oraz negatywną – kiedy z tą ochroną przesadza. To ciało migdałowate jest głównym centrum strachu i negatywnych emocji w mózgu.

No dobrze, wiemy więc, że mamy ciało migdałowate oraz, że odczuwamy strach. Jak myślisz, strach przed czym jest najsilniejszy? (więcej…)

Myślenie, dla naszego gatunku, jest największym darem oraz największym przekleństwem. Zapewnia nam postęp i zapewnia nam stagnację.

Myślimy za dużo. Ego lubi czuć się ważne, więc myślenie i emocje rządzą naszym życiem. Największa ironia polega na tym, że 90% (może więcej) rzeczy, które robimy i których w życiu potrzebujemy jest czysto fizyczna i nie wymaga ŻADNEGO zaangażowania umysłowo-emocjonalnego. (więcej…)

„Musisz zaakceptować ewentualność, że Bóg cię nie lubi , nigdy cię nie chciał i prawdopodobnie cię nienawidzi.”
Tyler Durden, Fight Club

I żeby bardziej wprowadzić Cię w klimat tego wpisu, poprawmy czymś takim: (więcej…)

Regulamin | Polityka Prywatności


Copyrights 2024 © Rafał Mazur; Powered by Azantic