Kompeks Jonasza czyli Abraham Maslow o strachu przed sukcesem

Jonasz i wieloryb
Jonasz i wieloryb

Historia jest taka: Bóg każe prorokowi Jonaszowi udać się do Niniwy i przywrócić tamtejszych mieszkańców do porządku. Element 1: Wielki powierza małemu ODPOWIEDZIALNE zadanie, wiążące się z wywieraniem wpływu i kontroli nad innymi. Mówić prościej, mały dostaje szansę NAGLE wielką szansę…

W odpowiedzi na to Jonasz wsiada na statek płynący w przeciwną stronę. Mamy element 2 i 3: ponieważ obraz siebie małego Jonasza jest na tyle mały, że NIE CZUJE, że może unieść to zadanie postawia od niego uciec. Dosłownie. Czyli mały obraz siebie wiedzie do autosabotażu.
Bóg sexu i rock'n'rolla a sprawa Jonasza!
Bóg sexu i rock’n’rolla a sprawa Jonasza!

Rozpętuje się wielka burza i Jonasz już wie, że to przez niego. Czyli element 4: życie to ciągła przemiana jednych problemów w inne, uciekając od jednego problemu, zrzucił sobie na głowę inne.

Jonasz każe wyrzucić się za burtę. Sztorm cichnie, może się uspokaja, jednak pojawia się nowy problem – Jonasza pożera wieloryb. To element 5: woda, świat podwodny i wodne stworzenia zawsze symbolizują PODŚWIADOMOŚĆ. Elementy decydujące, ale ukryte przed naszym wzrokiem. Po 3 dniach i 3 nocach (zmierzeniu się ze swoimi podświadomymi lękami, motywacjami, wartościami) Jonasz zostaje wypluty na brzeg (skoro woda i wieloryb to podświadomość, ląd jest świadomością).

Teraz JEST GOTOWY. Wykonuje zadanie i miasto zostaje zbawione. Dlaczego? Bo nie ma już WEWNĘTRZNEGO KONFLIKTU.

Jest Decyzja. Jest Jasność. Jest Spójność. I Żądanie!

Tym cudowny sposobem ta biblijna opowieść zawiera wszystkie 3 elementy, które omawiałem tutaj w postaci 3 kręgów: Umysł Świadomy; Umysł Podświadomy i Obraz Siebie.

3 kręgi zmiany
3 kręgi zmiany

I to obraz siebie daje nam największą dźwignię. O obie strony zresztą.

Jak pisze sam Maslow:

„Boimy się naszego najwyższego potencjału (oraz naszego najniższego). Generalnie, najbardziej obawiamy się stania się tym, kogo widzimy w momentach naszej największej świetności. Cieszą nas, wręcz podniecają w tych wzniosłych momentach nasze „boskie” możliwości.

Ale jednocześnie drżymy ze słabości, strachu i grozy przed tym potencjałem. To niemal usprawiedliwiony strach przed byciem rozdartym, przed utratą kontroli, przed byciem rozbitym i złamanym – a nawet uśmierconym przez takie doświadczenie.

To właśnie ten boski pierwiastek tak nas fascynuje, przeraża, miesza i motywuje. I to przed nim tak bardzo się wzbraniamy. To ludzkie egzystencjalnie kłopotliwe położenie: że jednocześnie jesteśmy ROBAKAMI i BOGAMI.

Obawa poznania samego siebie jest bardzo często analogiczna do strachu przed światem zewnętrznym. A czymże innym jest ten strach niż strachem przez rzeczywistymi siłami naszych twórczych możliwości?

To strach obronny, chroni nasze poczucie wartości, miłości własnej i samoposzanowanie. Jesteśmy skłonni bać się wszelkiej wiedzy, która mogłaby obudzić w nas uczucie pogardy do samych siebie lub poczucie niższości, słabości, braku wartości, poczucie, że jesteśmy źli i musimy się wstydzić. Chronimy siebie i swój idealny obraz przez represję i inne podobne mechanizmy obronne, które w swojej istocie są sposobami na to, żeby nie uświadamiać sobie prawd nieprzyjemnych.”

Błąd: Brak formularza kontaktowego.

  • Michal

    2 października, 2016 o 19:56 Odpowiedz

    Wujek Rafał jak zwykle wie co pisze, a to co pisze jest kwintesencją wszystkiego co udało mi się przeczytać o samodoskonaleniu,dodatkowo porusza nowe kwestie. Sam ,,Bezwstyd” jest zajebistym produktem, otwiera oczy. Polecam z czystym sumieniem 🙂

    • Rafał Mazur

      2 października, 2016 o 22:21 Odpowiedz

      Dzięki Michał 🙂

    • ŁukaszC

      16 stycznia, 2020 o 21:22 Odpowiedz

      Dokładnie. „Bezwstyd” robi robotę. Sprawdzone w praktyce.

      • Rafał Mazur

        18 stycznia, 2020 o 16:23 Odpowiedz

        Dzięki!

Dodaj komentarz

Regulamin | Polityka Prywatności


Copyrights 2024 © Rafał Mazur; Powered by Azantic