O tym, że już masz dwie super-moce
Dobra wiadomość brzmi – już masz w sobie dwie super-moce, które mogą pomóc Ci w osiągnięciu tego, co chcesz osiągnąć. Obie moce są wrodzone i obu używasz na co dzień – w większości podświadomie. Obie zresztą są ze sobą połączone i stanowią dwie strony tej samej monety.
A są to: wiara i wyparcie.
Wiara: w tym kontekście mówię o wierze własnej (self-faith jak to ładnie po angielsku ujął Arnold Schwarzenegger). Czyli inaczej wierzysz w siebie.
To dużo bardziej proste, niż może się wydawać.
Po pierwsze, najfajniejszy bajer z wiarą polega na tym, że nie wymaga dowodów. Jest różnica między wiarą a faktami.
Drugi najfajniejszy bajer jest taki, że jak już wspomniałem, nasz gatunek jest genetycznie stworzony do wiary. Czyli jest to mechanizm już istniejący. Ty jedynie masz go nakierować na siebie.
Wyparcie: realnie oznacza, że odfiltrowujesz wszystko to, co nie pasuje do Twoich założeń.
Wyparcie wzmacnia wiarę. I również jest wrodzone. Ponieważ jesteśmy gatunkiem posiadającym świadomość, jesteśmy świadomi tego, że umrzemy. Ten drobny fakt – z punktu widzenia ewolucji – jest nieco problematyczny. Pojawia się spore ryzyko lęków i depresji. Ludzie którzy się boją i mają depresję nie rozmnażają się. Co grozi gatunkowi.
Stąd wyparcie – większość z nas zachowuje się tak, jakbyśmy byli nieśmiertelni. Istnieje teoria, że ludzie w ciężkiej depresji, to tak naprawdę ci, którzy mają „uszkodzony” mechanizm wyparcia i widzą świat takim, jakim on jest naprawdę. Nie mam pojęcia czy to prawda, ale zawsze możesz się tym pochwalić w towarzystwie pokazując jak bardzo mądrym jesteś…
Dobra, bo troszkę się rozgadałem nie na temat. Mamy więc wiarę i wyparcie. I jakiś cel do osiągnięcia.
A więc: potrzebujesz głębokiej wiary, że niezależnie od wyniku będziesz OK i że w ten czy inny sposób osiągniesz to, co jest do zrobienia. Cel zostanie osiągnięty i jest niezmienny, metodę dobierzesz w trakcie. Pomoże Ci w tym fakt, że się nigdy nie poddasz.
Czyli: będę OK, nie poddam się, więc w ten czy inny sposób mi się uda.
Teraz działasz na zasadzie małych kroków i małych sukcesów. Z byle sukcesu robisz wielkie halo i potwierdzenie obrania właściwej drogi oraz faktu, że sukces jest Ci pisany.
Wiara i wyparcie nakręcają się nawzajem. Im mocniej wierzysz, tym silniej wypierasz. Dlatego rozmowa z fanatykiem religijnym jest lekko utrudniona. I dlatego fanatyków takich niemal nie da się zatrzymać.
Tak jak Ciebie od dziś – o ile to przetrawisz i zastosujesz.
-
23 sierpnia, 2013 o 19:22
Gdyby nie depresja i 4 letnia nerwica, naprawdę, dużo by mi Twoje artykuły dały…
Póki co szarpię się sam ze sobą.Ale czyta się bardzo dobrze, pozdrawiam
-
23 sierpnia, 2013 o 19:34
Będzie ciekawa seria. Przeczytasz, przefiltrujesz przez podany
tam model i zobaczymy jak bardzo Twoja perspektywa i zrozumienie
siebie i innych ulegnie zmianie.
Skomentuj Rafał Mazur Anuluj pisanie odpowiedzi