O wrogości do bliźniego swego i części siebie samego
Podcast: Play in new window | Download
Subscribe: RSS
Zaprawdę powiadam Wam moje Bestie – najwyższy czas na srogą pomstę w zapalczywym gniewie.
Podstawowe pytanie brzmi – kiedy dotrze do Twojego durnego, zakutego łba, że nikt nie wyjdzie stąd żywy, że jesteś tu tylko na chwilę i drugiej szansy mieć nie będziesz?
Kiedy to do Ciebie dotrze – kiedy NAPRAWDĘ do Ciebie dotrze – to że wszyscy skończymy w ten sam sposób, jeśli to naprawdę do Ciebie dotrze – nagle nabierasz energii i przestajesz żyć swoje małe, pokurczone życie zastępcze.
Życie zastępcze to życie pod dyktando innych, strachu, wątpliwości i kurczenia się w sobie. Życie zastępcze oznacza, że społeczeństwu udało się – w Twojej jedynej szansie tu i teraz dodajmy – więc udało im się wywrzeć na Ciebie wpływ następujący: (więcej…)
Podcast: Play in new window | Download
Subscribe: RSS
Przez krótki moment zastanawiałem się czy użyć słowa 'niepowodzenie’ czy 'porażka’ ale uznałem, że większość czytających nie odnosi porażek z tej prostej przyczyny, że nie mierzy dość wysoko, nie ryzykuje dość dużo i ogólnie nie gra, żeby wygrać. Poza tym, zracjonalizowałem sobie, każda porażka jest niepowodzeniem ale nie każde niepowodzenie jest przecież porażką. Najlepsze jest to, że żadne być porażka nie musi.
Ogólnie mało osób mówi o tym, jak radzić sobie z niepowodzeniami. Które są – co muszę dodać – pewne. I to jest już tak wyświechtane i wszyscy o tym mówią i nikt już tego nie słyszy – że droga do sukcesu (niezależnie od tego jak go sobie definiujesz) usłana jest niepowodzeniami. A ja tu powiem więcej: niepowodzenia nie powinny być tylko pasywnym czymś usyłającym (tak to się odmienia?) drogę, tylko pełnić powinny rolę aktywną. Rolę Twojego paliwa. (więcej…)
Dziś – ktoś kto mnie dobrze zna (i ze wzajemnością) zapytał, jak robię to, że w niektórych aspektach mojego życia jestem tak bardzo zdyscyplinowany (chodziło dokładniej o surowe przestrzeganie sposobu żywienia i ćwiczeń).
No więc pełen dobrych chęci, zacząłem tłumaczyć jak robię to co robię, ale im dalej brnąłem, tym bardziej abstrakcyjne te tłumaczenia wychodziły.
Ostatecznie, ona mi grzecznie podziękowała, ale obie strony nie osiągnęły szczytów satysfakcji.
Aby zaspokoić ją – i siebie – w pełni, myślałem nad strukturą tego co robię i wyprodukowałem takiego oto maila: (więcej…)