Mazura i Osmana rozmowy o drapieżnictwie #2 – Pewność siebie

Po entuzjastycznie przyjętej części pierwszej dotyczącej tego jak się zmotywować, tym razem stery rozmowy przejąłem ja i tym razem zajęliśmy się z Marcinem tematem nie mniej potrzebnym – a mianowicie pewnością siebie. Naszą rozmowę poprowadziliśmy tak abyś nie potrzebował(a) niczego więcej – narzędzia, które w niej podajemy są wystarczające by budować tak pewność siebie jak i poczucie własnej wartości a co za tym idzie skuteczności. (więcej…)

Jeśli chcesz posłuchać, jak w sposób BEZCEREMONIALNY I NIECENZURALNY omawiam z moim Klientem to co naprawdę wyróżnia ludzi sukcesu od całej reszty, ten podcast jest właśnie dla Ciebie!

Atak. Presja. Agresja…

(więcej…)

„Klucz do sukcesu trzyma nie osoba, która jest najmądrzejsza czy najlepsza, ale przede wszystkim ta, która z pełnym przekonaniem może powiedzieć: 'ZASŁUGUJĘ NA TO!’ Wszystko kręci się wokół frazy: 'DLACZEGO NIE JA?’ I nie chodzi o to, że po prostu tak mówisz. Chodzi o to, że musisz tak czuć!”napisał w swojej książce kultowy Donny Deutsch (ten na zdjęciu poniżej) a my dziś zajmiemy się tym jak naprawdę poczuć, że zasługujesz na to czego chcesz  i na jeszcze więcej!

Bez zdrowego narcyzmu życie staje się chore

Pomyśl o tym tak: Twoje poczucie własnej wartości jest jak system odporności (skoro się rymuje, znaczy że prawda!) Twojego umysłu i ducha. Wygląda to mniej więcej tak: otacza nas świat zewnętrzny, czyli wszystko to co wokół Ciebie. Ale na to co robimy w świecie zewnętrznym wpływa to co dzieje się w naszym świecie wewnętrznym. Ten świat wewnętrzny to OBRAZ SIEBIE, czyli sposób w jaki świadomie i podświadomie postrzegasz siebie i własne możliwości. W tym wewnętrznym świecie na tronie zasiada Pan i Władca Twojej przyszłości – POCZUCIE WARTOŚCI właśnie. (więcej…)

„Bo, wierzcie mi! – tajemnica, by zebrać żniwo największego urodzaju i największej rozkoszy z istnienia, zwie się: żyć niebezpiecznie! Budujcie miasta swe na Wezuwiuszu! Wysyłajcie swe statki na niezbadane morza! Żyjcie w wojnie z równymi sobie i z samymi sobą. Bądźcie łupieżcami i zdobywcami, dopóki nie możecie być władcami i posiadaczami, wy poznający! Czas wkrótce minie, gdzie starczyć wam mogło żyć skrycie w lesie, podobnie płochym jeleniom! W końcu poznanie wyciągnie dłoń po to, co mu się należy: będzie chciało panować i posiadać, a wy wraz z nim!” – Nietzsche

„Kiedy ktoś w postępowaniu kieruje się nielicznymi, lecz zawsze tymi samymi motywami, postępki jego nabywają wielkiej energii i wywołują poczucie czystego sumienia. Nieliczne motywy, postępowanie energiczne i czyste sumienie stanowią to, co się nazywa mocą charakteru.” – Nietzsche

„Najbardziej powszechną formą ludzkiej głupoty jest zapominanie o tym co chcemy osiągnąć.” – Nietzsche (więcej…)

To może być najważniejszy wpis na ZenJaskiniowca – a bez wątpienia jeden z najbardziej praktycznych. Będzie krótki i na temat – tak jak i metoda, którą opiszę. Stosuję ją od jakiegoś czasu i efekty jakie uzyskuję – czyli i wyniki w świecie rzeczywistym i przełożenie na to jak się dzięki temu czuję są – delikatnie mówiąc – rewelacyjne.

Zanim przejdę do metody, parę słów wstępu, aby ustawić ją w kontekście.

Po pierwsze mamy podział na PROCES i mamy podział na WYNIK. Wynik, niestety, nie zawsze i nie w pełni zależy od nas, za to PROCES już owszem. Mówiąc inaczej, mamy to co możemy kontrolować i to na co mamy wpływ i mamy to, czego kontrolować nie możemy. Jeśli chcesz zwiększać w swoim życiu ilość mocy i skuteczności, koncentruj się na tym co możesz kontrolować i na co możesz wpływać – czyli skupiaj się na PROCESIE. (więcej…)

Zaczynał od bycia trenerem, z małą ilością założeń ale silną tendencją do obserwacji. Bardzo szybko zauważył pewien fenomen: niektórzy sportowcy są świetni na treningu ale słabi podczas rywalizacji, inni dokładnie odwrotnie. Jako jeden z pierwszych zrozumiał, że najbardziej liczy się to, czego nie mogą pokazać nam ani kamery ani zdjęcia: poza samymi umiejętnościami technicznymi sportowca, najbardziej liczą się jego mentalne i emocjonalne procesy. Czyli to co w środku.

Został psychologiem, ale psychologiem sportowym bo interesowała go doskonałość i wyjątkowość a nie patologia i bezradność. Ze sportowcami zaczął pracować jeszcze we wczesnych latach 70-tych, kiedy i mentalny coach i sportowiec z nim współpracujący w oczach trenerów i działaczy uchodzili za świry i dziwolągi. Dziś, po ponad 40 latach, świrami i dziwolągami są ci, którzy z trenerem mentalnym nie pracują. Dzięki niemu, między innymi.

Dr Bob Rotella. Pracował dla ludzi z NBA (koszykówka), NFL (amerykański futbol), Major League Baseball, NASCAR (wyścigi samochodowe), amerykańskimi olimpijskimi narciarzami oraz jeźdźcami konnymi. Jednak najbardziej znany jest ze współpracy z golfistami:  „jego” zawodnicy i zawodniczki wygrali ponad 74 czołowe turnieje. To co ważne dla nas, to fakt, że golf, podobnie jak życie, jest dyscypliną dużo bardziej mentalną niż fizyczną, zatem to co sprawdza się w golfie sprawdzi się również w życiu osób, które mają ambicje sięgania po WIĘCEJ. (więcej…)

A więc jest 5 lipiec 1991 roku a my przenosimy się do Hood Canal, w USA. Tak, wiem, że nie wiesz gdzie jest Hood Canal, też nie wiedziałem, ale sobie sprawdziłem i teraz już razem wiemy, że to w stanie Washington, niedaleko Seattle. To tam swój letniskowy dom mieli rodzice Billa Gates’a a mama Billa – wtedy jeszcze nie najbogatszego człowieka na świecie (ale już na liście najbogatszych) postanowiła zaprosić na obiad Warrena Buffetta. Rzecz całkowicie normalna – czyja mama nie zaprasza na obiad miliardera, prawda?

Obaj panowie stanowili swoje przeciwieństwo – Buffett, który nie miał nawet komputera udawał, że bardzo chce przyjść a Gates, szef Microsoftu udawał, że jest zbyt zajęty aby się pojawić. Nie zmienia faktu, że do spotkania doszło. Mary Maxwell Gates, bo tak nazywała się mama, jak na panią domu przystało, zabawiała towarzystwo rozmową. W pewnym momencie zadała synowi Billowi i Panu gościu Warrenu, pytanie: Czemu zawdzięczacie swój ogromny sukces biznesowy, chopacy? (więcej…)

Każdy coaching, każde szkolenie zaczynam od tych elementów, które rządzą naszym zachowaniem na poziomie nawet nie podświadomym – ale wręcz biologicznym.

Po pierwsze rządzi nami Zasada Homeostazy – czyli przywracania równowagi. Co jest tą równowagą – inna sprawa, mówimy tu o elementach tak różnych jak pH, temperatura ciała, metabolizm, poziomy hormonów czy enzymów ale i to co nazywa się popularnie „osobowością” czy „strefą komfortu”. W skrócie – bardzo źle znosimy poczucie braku kontroli i nierównowagi.

Po drugie rządzi nami Zasada Przyjemności – Freud ją tak nazwał a mi się ta nazwa podoba, więc używam. Chodzi o to, że uciekamy od bólu i dążymy do przyjemności czy rozkoszy. Co jest tą przyjemnością, rozkoszą i bólem – jak już się domyślasz – to oddzielna historia. W trybie domyślnym, jako, że jesteśmy gatunkiem, który nie lubi ryzyka i obawia się straty (patrz Zasada Homeostazy) przyjemność oznacza mniejszy ból a nagroda oznacza NIE bycie ukaranym. Prościej  – dla większości „przyjemność” to mniej cierpienia.

Trzecim elementem jest Zasada Warunkowania – i odnosi się do warunkowania klasycznego, czyli wracamy tutaj do omawianego już przeze mnie Pawłowa i jego śliniących się psów. Wyrabiamy sobie – w sumie nazbyt optymistycznie to napisałem, sorry – wyrabiane są nam automatyczne skojarzenia. Rzecz bardzo wygodna, bo można pozostać w pół śnie i nie myśleć. Więc działamy na zasadzie prostych skojarzeń. Typowy przykład: zielone światło – można; czerwone światło – nie można. Wszystko jest warunkowaniem, bo robiąc coś albo wzmacniasz warunkowanie już istniejące (kolejny papieros) albo zaczynasz wyrabiać nowe (klinowanie z rana po ciężkim meczu Euro). (więcej…)

Zostałem poproszony w komentarzach o to, żeby napisać coś na temat tego, jak odkryć swoją pasję albo swój talent – w skrócie o to, żeby napisać coś ludziom, którzy nie wiedzą co zrobić ze swoim życiem lub nie wiedzą, którą z dróg wybrać.

I oczywiście to nie moje zadanie – nie jestem od tego, żeby mówić Ci co masz robić – a Ty nie jesteś od tego, żeby inni Ci mówili. Przy okazji – talent i potencjał będę używał wymiennie. Nie lubię słowa talent, bo jest wymówką: albo „mam talent” więc już niczego nie muszę robić, albo „nie mam talentu” więc praca nie ma sensu. Potencjał – co innego – aż się prosi, żeby rozwijać.

Jest taka scena w „To ja złodziej” Jacka Bromskiego, w której Olbrychski mówi do swojej filmowej żony: „Gdyby Picasso nie był skurwysynem, to malowałby pocztówki.” Pozostajemy na moment w klimacie polskiego szołbiznesu i słuchamy T.Love: „Ale ja mam w sobie mordercę, wojownika, chcę zjeść twoje serce.”

I właśnie przy okazji odkrywania swojej drogi / talentu / pasji / potencjału będziemy omawiać sobie tego mordercę i tego skurwysyna. (więcej…)

Regulamin | Polityka Prywatności


Copyrights 2024 © Rafał Mazur; Powered by Azantic