Życie jako sport kontaktowy (plus iluzja bezpieczeństwa)
Metafora na dziś – życie jako sport kontaktowy.
Sport to rywalizacja. Rywalizujesz by wygrywać.
Wygrywa się poprzez:
1) nie przegranie (np. trzymasz gardę i nie dajesz się trafić)
2) wykorzystanie słabości przeciwnika (wykorzystujesz fakt, ze opuścił gardę i dał się trafić)
Sport to konflikt, sport to stres i stawianie na swoim. Im bardziej lubisz rywalizację (konflikt), im lepiej znosisz stres i im bardziej stawiasz na swoim (determinacja) tym większa Twoja szansa na wygraną.
Główny problem w ludźmi, którzy sobie nie radzą jest taki, że albo nie lubią rywalizacji (unikają za wszelką cenę konfliktów) albo rywalizują tam, gdzie nie ma absolutnie nic do wygrania (lub nie ma szansy na wygraną). Przykład: „hejterzy” na forach, bojowość w stosunku do żony ale tchórzostwo w pracy.
Ludzie, którzy nie lubią konfliktów żyją w iluzji bezpieczeństwa. Karp, z każdym karmieniem, może wzmacniać poczucie tego, że ktoś o niego dba. Aż przychodzi Wigilia.
Ktoś prowadzący wygodne życie na etacie ma większe poczucie iluzorycznego bezpieczeństwa niż powiedzmy artysta o nierównym poziomie dochodów. Z tym, że pracownika można zwolnić z dnia na dzień a artysty zwolnić się nie da.
W skrócie – poczucie bezpieczeństwa sprowadza na Ciebie skrajne niebezpieczeństwo. Plus prowadzi do wygody i satysfakcji – 2 głównych przyczyn braku osiągnięć.
Żeby lubić i szukać rywalizacji, trzeba sobie ufać. Zaufanie i zamiłowanie do rywalizacji – to podstawa radzenia sobie z życiowymi przeszkodami, które trzeba poprzesuwać.
Bo życie polega na przesuwaniu tego i tych, którzy stoją nam na drodze.
„Sukces jednostki zależy jedynie od jej dyktatorskich skłonności. (…) Największa szansa tkwi w znalezieniu graczy, którzy mają pecha. Lubię grać przeciwko pechowcom. (…) Szczęście ogranicza się do patrzenia jak szalone ryzyko materializuje się i stawka idzie w górę. (…) Pokaż mi kogoś, kto potrafi przegrywać a ja pokaże wam prawdziwego przegranego. (…) Nie lubię być na końcu czegokolwiek. (…) Ból jaki czuję w związku z porażką jest wielkim bodźcem do wygrywania. Po prostu kompletnie nie umiem przegrywać.” Bernie Ecclestone
Tak zupełnie między nami – uwielbiam gościa. Bernie jest jednym z moich ulubionych biznesmenów, jednym z tych, przeciwko którym nigdy nie chcesz stanąć na swojej biznesowej drodze. To facet, który dał nam F1 taką, jaką znamy dziś (a minęły niecałe 2 godziny od świetnego GP Belgii 2013).
Cytat z Berniego (zaczerpnięty z książki: „Formuła 1 to ja. Bernie Ecclestone”, wyd. Marginesy 2012) ma tak wiele smaczków, że szkoda je zmarnować pojedynczym przeczytaniem.
-
11 września, 2013 o 15:39
I własnie po tym poście -łatwo dostrzec, że z wielu książek, które trafiły w Twoje ręce wyciskasz jak sok z cytryny- esencję- mądrości, które szybko trafiają do umysłu Twojego oraz potencjalnego odbiorcy bloga. Czuje się wyróżniona, że mam link do tej strony (i nie są to jakieś słodkości, czy komplementy) i bardzo doceniam, że dzielisz się powyższymi mądrościami.
Cytat Berniego- świetny, brzmi jak słowa wybitnego przywódcy. Swoją drogą nie wiem, czy sukcesem w rywalizacji nie jest czasem….. wizerunek zewnętrzny. http://cdn29.se.smcloud.net/t/photos/thumbnails/99292/Bernie_Ecclestone_580x0_rozmiar-niestandardowy.jpg
ja bym się bała stanąć mu na drodze -istny Jaskiniowiec 😀 (bez ZEN)!
Pozdrawiam
P.S. ale w sumie ma piękną żonę ;p -
11 września, 2013 o 17:18
O której żonie Berniego mówisz – drugiej czy trzeciej?
Bo od roku ma nową. On ma prawie 83, ona chyba nieco ponad 33.Bernie słynie z tego, że wszystko obraca na własną korzyść.
To na zdjęciu to nie fotomontaż. Został na ulicy pobity i obrabowany
m. in z zegarka. Więc pojawił się w jego reklamie.Właśnie czytam jego biografię.
Skomentuj Ewa Anuluj pisanie odpowiedzi