O tym dlaczego chudzi są chudzi
Wiele, wiele lat spędziłem na zastanawianiu się dlaczego chudzi są chudzi. Im więcej obserwowałem tym mniej sensu to miało. Aż wreszcie dorwałem książkę „Good calories, bad calories” – dość ciężkie w naukową wiedzę opasłe tomisko i tak trafiłem na najlepsze wyjaśnienie jakie mi od 2003 roku zaserwowano. Oto ono:
Tkanka tłuszczowa nie jest śmietnikiem i kwestią braku estetyki. To żywa tkanka, część żyjącego organizmu i dlatego ma swój metabolizm oraz zachodzą w niej bez przerwy rożnego rodzaju procesy. To jest fakt niezaprzeczalny.
Zasady biochemii obowiązują nas wszystkich (wiem, generalizuję), ale niekoniecznie w tym samym stopniu. I tu dochodzimy do sedna tematu.
Kluczowym hormonem odpowiedzialnym ze „pakowanie” tłuszczu do adipocytów – czyli komórek tkanki tłuszczowej – jest insulina. Insulina jest również hormonem, który tłuszcz w tych komórkach utrzymuje (trochę jak pies ogrodnika). Dowcip polega na tym, że adipocyty (komórki tłuszczowe) mogą mieć na insulinę różną wrażliwość.
Jeśli Twoje adipocyty mają wrażliwość niską lub bardzo niską – nie tyjesz.
Jeśli Twoje adipocyty mają wrażliwość wysoką lub bardzo wysoką – tyjesz łatwo i szybko.
Sprawiedliwości w tym nie ma, ale kto powiedział, że musi być?
Dobra wiadomość jest taka, że wrażliwość adipocytów zmienia się w ciągu naszego życia. Zła jest taka, że zazwyczaj zmienia się na gorsze 🙂
Nie jest mi wiadomo nic o metodach zmieniania wrażliwości typu: połknij tabletkę i wszystko będzie ok. Powiedzmy, że jest to „wyrok”. Jednak – co też wynika bezpośrednio z biochemii – wiemy, że poziom insuliny zależy od węglowodanów.
Tym cudownym sposobem, możesz swoją wrażliwość regulować pośrednio – im większa Twoja łatwość do tycia oraz im więcej chcesz zrzucić – tym bardziej obcinasz węglowodany. To spowoduje obniżenie poziomu insuliny (a raczej nie podwyższenie) i adipocyty będą mogły zacząć uwalniać zgromadzone dobra…
Wiem, wiem – że to uprościłem i że nie jestem lekarzem i że nie miałem przygotowania z biochemii i co ja w ogóle wiem i po co się wtrącam. No ale w końcu jak byk napisane jest na górze – herezje i zdrowy rozsądek Rafała Mazura.
Zamiast więc pokazywać środkowy palec wszystkim tym, którzy będą marudzili, sypnę na koniec kolejną ciekawą rzecz, która wynika z „Good calories, bad calories”:
Nie tyjesz dlatego, że dużo jesz. Dużo jesz dlatego, że tyjesz.
Tak jak dziecko wchodzące w okres dojrzewania – nie rozwija się bo więcej je, tylko więcej je, bo się rozwija (pamiętasz początek wpisu: to żywa tkanka z własnym metabolizmem, gdzie zachodzą wzajemne obustronne relacje z „resztą” ciała).
Tak tylko dorzuciłem do przemyślenia.
W podsumowaniu: insulina odpowiada za gromadzenie i utrzymanie tłuszczu w komórkach. Wrażliwość tych komórek na insulinę jest osobnicza i różni się. Życie nie jest sprawiedliwe 🙂
Rafał mazuR
-
30 lipca, 2020 o 16:20
Węglowodany zawsze trzeba trzymać za ryj, nie przesadzać z czekoladą i lodami latem bo i tak najważniejsze to żeby nie zjeść więcej kcal niż nam do życia potrzeba a nawet jak się zdarzy grill w weekend +++ kcal to następnego dnia można zjeść mniej i będzie okej 🙂
Skomentuj krZysiuNIU Anuluj pisanie odpowiedzi