Być jak Conor McGregor #5 – Subtelna Sztuka Emocjonalnej Dominacji
Podcast: Play in new window | Download
Subscribe: RSS
Co łączy wszystkich charyzmatycznych (lub jeśli wolisz hipnotycznych) przywódców, niezależnie od areny, na której występują? Odpowiedź jest jedna i prosta: jednostki te potrafią SKUPIAĆ i NAKIEROWYWAĆ UWAGĘ innych ludzi. Co wcale nie jest jakimś kosmicznie trudnym zadaniem, bo jak zauważył Blair Warren, potrzeba umysłowego zaangażowania, czyli ciągłego nakierowywania na coś naszej uwagi jest piętą achillesową naszego umysłu. Bez odpowiedniej umysłowej dyscypliny, umysł skoncentruje się na tym, co najbardziej przyciągające. A dyscyplina to ostatnia rzecz, którą naszemu gatunkowi można zarzucić….

I do tego właśnie sprowadza się przywództwo, sprzedaż, marketing czy showbusiness – do przyciągnięcia i utrzymania naszej uwagi. Z tego żyją też media. Zaangażować się, zaangażować się, zaangażować się – w cokolwiek… A wszystko to po to by uniknąć tego, czego boimy się panicznie – nudy. Nie jest więc przypadkiem, że za szczyt emocjonalnej dojrzałości uznaje się umiejętność przebywania z samym sobą w samotności i ciszy.
Podcast: Play in new window | Download
Subscribe: RSS
Zaprawdę powiadam Wam – ludzie są bardzo zabawni. Zmienia się godzina a co za tym idzie zmienia się data – w tym wypadku także i rok – i ludzie, w całej swojej naiwności i uniesieniu sądzą, że z nową datą stają się nową osobą. Pozwól, że przebiję ten balonik – nie kurwa, nie jesteś nową osobą. Jesteś dokładnie tą osobą, którą byłeś o 31 grudnia o 23:59 roku pańskiego 2017. Jesteś DOKŁADNIE tą samą osobą co jeszcze 3 minuty temu, dlatego szansa, że pozostaniesz w starych torach jest ZNACZNIE, ZNACZNIE większa niż to, że je zmienisz.
Jednak to, że jesteś tą samą osobą nie oznacza absolutnie, że nie możesz ZACZĄĆ STAWAĆ się osobą NOWĄ, lepszą i silniejszą. Dobra i zła wiadomość jest bowiem taka, że za każdym razem gdy coś robisz albo wzmacniasz nawyk już istniejący (stary) albo wyrabiasz sobie nawyk nowy. A ponieważ jesteśmy naszymi nawykami, zobaczmy jak wyrobić w sobie NAWYK dotrzymywania obietnic. Nie tylko tych noworocznych.
Przejdźmy zatem do rzeczy, jeśli pozwolisz.
No więc jadę sobie z moją żoną w samochodzie i mówi mi ona, że może napisałbym coś o dotrzymywaniu noworocznych postanowień, bo doczytała się gdzieś, że już po 2 tygodniach stycznia 35% ludzi porzuca robienie (lub nie robienie) tego, na czym im rzekomo tak bardzo zależało. Ostatecznie postanowienia noworoczne dotrzymuje jedynie około 8% ludzi – z czego zapewne połowa kłamie. Co idealnie pokrywa się nam z zasadą głoszoną przez jednego z najbardziej niepoprawnych politycznie psychologów w historii ludzkości, nie-świętej pamięci Chrisa Hyatta, czyli zasadą 5/95. Zasada ta mówi nam, że 95% ludzi stanowi jedynie POKARM dla 5%, którzy cele swoje osiągają…

Mniej więcej tylko 5% z nas ma szansę cokolwiek osiągnąć. Reszta jest POKARMEM. Cały postęp cywilizacyjny zawdzięczamy tej właśnie nielicznej grupce. Jest to DUCHOWA ARYSTOKRACJA, która spojrzała prawdzie w oczy i odrzuciła ILUZJĘ SKOMPLIKOWANEGO ŚWIATA – Chris Hyatt.
Pokarmem kogo? Pokarmem czego? Pokarmem dla innych ludzi, pokarmem dla swojej słabości, pokarmem dla swoich stanów emocjonalnych, pokarmem dla okoliczności, dla 'przeciwieństw losu’, dla 'braku motywacji’, dla 'nie wiem jak’ czy 'to i tak nie ma sensu’. W skrócie – są ofiarą bo tak, de facto, wybrali. Pragnę przypomnieć, że to my, ludzie, jesteśmy jedynym gatunkiem, który może świadomie wybrać, czy chce być ofiarą czy też mieć realny wpływ na własny los.
Tak więc ten post NIE będzie o jakimś tam dotrzymywaniu jakiś tam noworocznych postanowień – które i tak w większości przypadków są życzeniami rodem z dupy. Tu będziemy rozmawiali o tym jak możemy przenieść się do elitarnej formacji DUCHOWEJ ARYSTOKRACJI – czyli jak przeżyć nasze życie jak najbardziej jak najbardziej na NASZYCH WARUNKACH. Jak przeżyć nasze życie GODNIE, MOCNO, z SIŁĄ i DUMĄ. Oraz, oczywiście – SKUTECZNIE, bo jak powszechnie NIE wiadomo: SIŁA SKUTECZNOŚCI NIE MA SŁABYCH STRON! (więcej…)
Podcast: Play in new window | Download
Subscribe: RSS
Jakiś czas temu, w ramach notatki do siebie samego, napisałem na karteczce napomnienie następującej treści:
ZWYCIĘSTWO LEŻY TAM GDZIE STRACH I BÓL
Dziś będzie właśnie o tym – i to z hukiem….
… zatem, co robisz, gdy:
- masz nadwagę (ważysz 135 kg),
- astmę
- niedokrwistość sierpowatokomórkową (rodzaj anemii)
- i wrodzoną wadę serca, którego wydolność to realnie 25%?
Co robisz gdy:
- masz lęk wysokości
- boisz się wody
- i nie cierpisz aerobów?
Jak to co robisz? Zostajesz Navy SEALsem, czyli komandosem amerykańskiej marynarki wojennej, przechodzisz jednocześnie (jako jedyny człowiek w historii USA) selekcję do Rangersów (z wyróżnieniem) i jednostek specjalnych amerykańskiego lotnictwa.
No i – oczywiście – bez przygotowania i bez żadnego zespołu, zaczynasz biegać ultramaratony: po 160 km i więcej. Żeby nie było nudno i żeby nie poświęcać się jedynie treningowi wytrzymałościowemu, trafiasz w 2013 roku do księgi Rekordów Guinessa za 4025 podciągnięć wykonanych w ciągu 24h.
Jego pierwszy ultra-maraton? W celach charytatywnych. 160 km i 24 godziny. We wtorek się zapisuje, w sobotę już biegnie. Zero przygotowania (nie biegał od roku), nadwaga, żadnego zespołu. Tylko żona, składane krzesełko, butelka wody i paczka krakersów. Myślał, że jedzenie i picie zapewniają organizatorzy. Mylił się. Po kilkunastu kilometrach biegnie już z popękanymi kośćmi w stopach. Po 110 kilometrach siada i nie ma siły pójść do toalety. Więc sika po nogach. Krwią, bo wysiadają mu nerki. Zostało mu około 12 godzin i około 50 kilometrów. Zdobywa jakoś jedzenie. Zdobywa jakoś picie. Kończy wyścig. 21 godzin i 21 minut. (więcej…)
Podcast: Play in new window | Download
Subscribe: RSS
A więc jest 5 lipiec 1991 roku a my przenosimy się do Hood Canal, w USA. Tak, wiem, że nie wiesz gdzie jest Hood Canal, też nie wiedziałem, ale sobie sprawdziłem i teraz już razem wiemy, że to w stanie Washington, niedaleko Seattle. To tam swój letniskowy dom mieli rodzice Billa Gates’a a mama Billa – wtedy jeszcze nie najbogatszego człowieka na świecie (ale już na liście najbogatszych) postanowiła zaprosić na obiad Warrena Buffetta. Rzecz całkowicie normalna – czyja mama nie zaprasza na obiad miliardera, prawda?
Obaj panowie stanowili swoje przeciwieństwo – Buffett, który nie miał nawet komputera udawał, że bardzo chce przyjść a Gates, szef Microsoftu udawał, że jest zbyt zajęty aby się pojawić. Nie zmienia faktu, że do spotkania doszło. Mary Maxwell Gates, bo tak nazywała się mama, jak na panią domu przystało, zabawiała towarzystwo rozmową. W pewnym momencie zadała synowi Billowi i Panu gościu Warrenu, pytanie: Czemu zawdzięczacie swój ogromny sukces biznesowy, chopacy? (więcej…)
Na początek historyjka i prezentacja.
Amerykańskie Stowarzyszenie Psychologiczne przyznało Williamowi James’owi nagrodę za życiowe osiągnięcia i w nagrodę za nagrodę miał on wygłosić podczas corocznego zjazdu odczyt. Tytuł odczytu: „Wszystko czego dowiedzieliśmy się w wyniku ostatnich 100 lat badań psychologicznych”. Ponieważ William James był kontrowersyjny, bardziej filozof niż typowy psycholog, na zjazd ruszyli ludzie z całego świata. Wszyscy zastanawiali się co powie podczas przeznaczonych na to dwóch godzin.
Facet, który go zapowiadał poświęcił 30 minut na przedstawienie jego postaci i osiągnięć. Wreszcie na scenę wchodzi William James, dziękuje za zaproszenie i mówi: (więcej…)
Pierwszą zasadą zmiany osobistej jest dać sobie na nią pozwolenie.
Ten wpis, jak się zapewne domyślasz już po tytule moja mała kruszynko, będzie o tym, jak panować nad własnymi emocjami, czyli jak skutecznie kontrolować swój stan. Wpis ten oparty jest na seminarium, które poprowadził Michael Breen – Master Trainer NLP z Wielkiej Brytanii.
Jedna uwaga nim zaczniemy na poważnie. Większość z technik, które poznasz, jest tak prosta, że możesz postanowić je zignorować. Nie rób tego. Zastosuj je. Miło być panem siebie samego. (więcej…)
Jednym z tematów, którym chce zajmować się bliżej na Zen Jaskiniowca jest mózg kontra umysł. Pisywałem już na ten temat – ale jest tak ważny i tak cholernie łatwo zapomnieć o tej wiecznie toczącej się bitwie, że dla przypomnienia (sobie i Tobie) powrócę do tego jeszcze nie raz.
Przypomina to klasyczną opowiastkę Zen o rybkach. Dwie rybki spotykają inną nadpływającą z przeciwka rybkę, która pyta je: (więcej…)
Wczoraj dowiedziałem się czegoś intrygującego. Usłyszałem słowa Andrew Carnegie, pierwszego na świecie miliardera, który powiedział, że prawdziwą skrywaną podstawą wszystkich wielkich osiągnięć jest (więcej…)
Mam dwie wiadomości – jak zwykle w takich przypadkach bywa – dobrą i zła. Zacznę od tej złej. Zakładając, że nie jesteś Buddą lub nie masz -dziesięciu lat praktyki w głębokiej medytacji, zła wiadomość brzmi – nie masz pełnego wpływu na swoje myśli. Teraz dobra wiadomość – jest coś takiego jak neuroplastyczność mózgu – a to oznacza, że można go zmieniać. Nie dowolnie i nie zawsze, ale można, tak jak masę mięśniową.
Z nie-tak-znów-oczywistego tytułu, „Nie jesteś swoim mózgiem” wynika w prostej linii fakt, że (więcej…)